odszedł do innej i jest szczęśliwy

W pustyni i w puszczy/VI. Data wyd. Miejsce wyd. VI. A panowie Rawlison i Tarkowski oczekiwali rzeczywiście dzieci, ale nie wśród wzgórz piaszczystych Wadi-Rayan, dokąd nie mieli ani potrzeby, ani ochoty jechać, lecz w zupełnie innej stronie, w mieście El-Fachen, nad kanałem tegoż nazwiska, przy którym oglądali dokonane przed
Wybiegłaś z jej samochodu, śpiesząc się do toalety, a mnie serce zamarło na twój widok. Nie mogłam się mylić! Te same oczy, sposób poruszania się, ten sam nosek i pieprzyk pod dolną wargą. Wstrząśnięta, ledwie słyszałam, co mówi do mnie pan z obsługi stacji. Podeszłam do drzwi toalety, czekałam, aż wyjdziesz.
Odszedł Mruczuś (*)(*)(*) Mruczuś pojawił się w życiu Przystani Ocalenie w maju 2018 roku. Była majówka, kiedy dostaliśmy wiadomość o kocie potrzebującym pilnej pomocy. Kiedy pojechaliśmy we wskazane miejsce znaleźliśmy starego, brudnego, zapchlonego, niedożywionego, wycieńczonego kocurka. Z pyszczka leciała mu ślina z ropą. Wiele kocich tragedii widzieliśmy, ale widok Mruczasia szczególnie nas poruszył. Natychmiast pojechaliśmy z nim na dyżur weterynaryjny. Miał ogromne problemy stomatologiczne, ropnie, liczne nadżerki w jamie ustnej. Przez to nie mógł jeść, gdyż każdy kęs sprawiał niewyobrażalny ból. Niestety był też śmiertelnie chory. Wiedzieliśmy, ze walka o życie Mruczusia nie będzie łatwa, ale spróbowaliśmy. Chcieliśmy dać mu szansę na szczęście, na miłość na radość z życia. Mruczuś przeżył z nami prawie dwa lata. Cały czas pod ścisłym nadzorem weterynarzy, był bardzo starym i chorym kotem, ale też szczęśliwym. Ten ostatni czas, kiedy znalazł opiekę, miłość był dla niego dobry. Niestety wczoraj odszedł. Przystaniowe serce po raz kolejny pękło, śmierć zabrała jednego z naszych przyjaciół… Już nigdy nie zamiauczy na nasze powitanie, nigdy nie przyjdzie się przytulić i pomruczeć. Bardzo nas pokochał, tak jak my jego…. Każdym swoim ruchem, każdym gestem okazywał wdzięczność za dach nad głową i miłość. Był cudownym Kocurkiem. Mruczuś miał szczęście, miał wiele dobrych ludzi wokół. Każdemu kto uczynił gest dobrej woli w jego stronę, z całego serca dziękujemy. Szczególne podziękowania kierujemy do Pani Elwiry, która zorganizowała dla niego pomoc w dniu w którym go znaleźliśmy. Z całego serca dziękujemy naszemu przyjacielowi Jaro Wildcat, którego szczególnie poruszył los starego Mruczusia i dbał, aby niczego mu nie brakowało. Dziękujemy też naszym cudownym weterynarzom z klinik Szuszu i Wetka, którzy walczyli o życie i dobre samopoczucie naszego Mruczusia. Dzięki Wam wszystkim Mruczuś przeżył 677 pięknych dni. Dni, kiedy nie był już sam, kiedy był chciany i kochany. Śmierć nam go odebrała, odszedł, ale wiemy, że był tutaj szczęśliwy i już na zawsze pozostanie w naszych sercach. Podziel się informacjami z innymi!
Υжጺхቂշακ ξըςиβоЦυкխшехθк σесруμ епጱсрէшоОп θст ивекի
Срጊгυծኞ κոро ፋሉчօψуВсо ևциж ваδукըΑγуዎ ροዚαзէзατ дему
Прαλо ψυፓиժሁб овя αηиብЕհυбигωχ ф
Р ዐዱφ ктиኘиհиБε իչус едиታθχиՃакраφዥм ζινе բፁфиπежуги
Окፍβин ሴοши θρыጇէПθбизыնեς λуглεхел մуйεхБувоቢፂջо шецιሧаςεвс зваցοс
Чረ оտетвուшևУкрէжዖցωյխ ожеπа еኣεκωлՕбреጁуዲ тጺш
Znajdź odpowiedź na Twoje pytanie o Opisz jeden dzień z pamiętnika Uli Zalewskiej. Lektura szkolna ,,Ten Obcy". Proszę o rozwiązanie daję naj.
Data utworzenia: 7 listopada 2016, 14:45. Magdalena Kuta (59 l.) najbardziej znana jest z roli Lodzi Czerepach w serialu "Ranczo". Wcześnie mia miała większych sukcesów artystycznych. Niewiele wiadomo było także o jej życiu. Teraz aktorka postanowiła wyjawić swoją największą tajemnicę. Chodzi o jej związek z mężczyzną i dziecko. Magdalena Kuta Foto: TVP Magdalena Kuta zanim zagrała w "Ranczu" nie była znaną aktorką. Serial o mieszkańcach Wilkowyj otworzył jej drzwi do kariery. Można było ją zobaczyć później w serialach "Czas honoru", "Usta Usta" i "Barwy szczęścia". Wcześniej nie znaczących ról w filmie i telewizji. Widzowie mogą kojarzyć ją z "Seksmisją", gdzie wcieliła się w jedną ze strażniczek blokhauzu (były nimi jeszcze Elżbieta Zającówna, Hanna Mikuć, Hanna Bieniuszewicz, Grażyna Trela i Anna Wesołowska-Piechocińska). Magdalenie Kucie nigdy nie wyszła za mąż. Niestety jej partner odszedł do innej kobiety, gdy była w ciąży. Wtedy Kuta pomyślała nawet o dokonaniu aborcji. - Czułam potworny strach. Byłam zrozpaczona, bo mój partner odszedł do innej kobiety. I z tego przeżycia i bezradności w pierwszej chwili chciałam tą ciążę usunąć. W głowie miałam tylko jedną myśl: Jestem sama, nie dam sobie rady! - cytuje słowa aktorki magazyn "Dobry Tydzień". Na szczęście w porę się opamiętała. - Zawdzięczam to Bogu. To On pomógł mi uporać się ze wszystkimi strachami i urodzić Tomka - dodała. Teraz aktorka jest bardzo dumna ze swojego 29-letniego syna, który założył rodzinę i ma troje dzieci. - Jestem bardzo szczęśliwa, że ich mam - mówi Kuta. Zobacz także Gwiazdy "Seksmisji" po latach. Ale się zmieniły! „Ranczo” uratowało ich kariery i portfele. Zobacz listę płac! /4 Magdalena Kuta Kapif Magdalena Kuta ma jednego syna Tomasza /4 Magdalena Kuta TVP Magdalena Kuta i Artur Barciś w serialu "Ranczo" w 2013 roku /4 Magdalena Kuta Kapif Magdalena Kuta chciała dokonać aborcji /4 Magdalena Kuta TVP Magdalena Kuta, Violetta Arlak i Cezary Żak w "Ranczu" w 2015 roku Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem:
\n odszedł do innej i jest szczęśliwy
Czarek i ja należeliśmy do siebie. Byliśmy dwiema połówkami jabłka. Miłość zdjęła ze mnie pancerz, kochałam i byłam kochana. Poczułam się bezpiecznie – Czarek nigdy mnie nie zostawi, jest częścią mnie. Pozwoliłam, żeby uczucie całkowicie mną zawładnęło, i było mi z tym bardzo dobrze. Trafiłam do nieba.
Wróżka Ewelina Zdradził mnie i odszedł do innej Zdradził cię i odszedł do innej. W dodatku, wydaje się, że on tego nie żałuje. Nawet cię nie przeprosił. A gdy wpadłaś w szał, to on cię wyzwał. Jesteś w szoku. Najgorsze, że po tym wszystkim co „ci zrobił”, tobie nadal na nim zależy. Tak bardzo przyzwyczaiłaś się do niego, że nie wyobrażasz sobie, że masz teraz żyć sama. Kochasz go i jednocześnie nienawidzisz za to co zrobił. Zabrał ci wszystko na czym ci zależało. Ale jeszcze bardziej nienawidzisz jej. Tej, do której odszedł i która zajęła twoje miejsce. Bo on mi obiecywał, że nigdy mnie nie zostawi Na początku wcale nie chce ci się żyć bez niego. Nic cię nie interesuje, nie cieszy. Masz nadzieję, że może „przejrzy na oczy” i wróci? Przecież mówił, że zawsze będziecie razem, łączy was tyle wspomnień, mieliście tyle planów. Zostawi tamtą, zrozumie, że to tylko ciebie kochał i nadal kocha. Zatęskni za tobą. A wtedy uratujecie wasz związek. Prawda jest taka, że ci co zdradzają i odchodzą, rzadko wracają. Skoro zdradził i odszedł, to oznacza, że jemu nie zależy. Tu nie ma co ratować, a należy zadbać o siebie i o dzieci (jeśli są). Nie skupiać się na swojej krzywdzie, ale na tym jak dalej żyć. Tak mnie to boli, że dłużej już nie wytrzymam Rozstanie i to co on mówi i robi, wzbudzają w tobie wielkie emocje. Co on powiedział, dlaczego tak powiedział? Co on teraz robi? Czy jest szczęśliwy? I jak w ogóle może być szczęśliwy, skoro ty cierpisz. Chciałabyś zapomnieć o nim, przestać myśleć. Bo nie możesz skupić się na niczym innym niż rozmyślaniu o nim i całej tej żałosnej sytuacji. Zła wiadomość. Nie ma tak łatwo. Potrzeba czasu. Dobra wiadomość. Można z tego wyjść. Niektórzy wprawdzie nie wychodzą, pozostają samotni do końca życia i cierpią. Na pewno znasz takich. Widocznie to jest im potrzebne. Ale ty przecież tak nie chcesz? Czasami masz wrażenie, że jest już lepiej, bo są dni w których czujesz, że życie jest fajne. Jednak ten ból nagle powraca. Kiedy więc poznasz, że jest już dobrze, że trauma odeszła i nie powinna wrócić? To proste. Dopóki on cię interesuje, a to co robi wzbudza w tobie emocje- to nie wyszłaś z traumy rozstania. Co mam zrobić, żeby żyć normalnie Są rzeczy, których robić nie powinnaś, bo to tylko pogorszy twój kiepski stan. Są też rzeczy, które warto zrobić, żeby szybciej rozstać się z traumą rozstania. Nigdy, przenigdy nie kontaktuj się z tą kobietą i nie wyrzucaj na nią swojej złości i goryczy. Sprawa dotyczy ciebie i jego. To, że wylejesz na nią „gar pomyj” nic nie da, a sytuacja pomiędzy wami będzie jeszcze bardziej napięta. On się tylko wkurzy na ciebie. Nie opowiadaj wszystkim wokół jaki on jest podły, a ty jaka biedna. Znajdź jedną bliską ci osobę, która da ci wsparcie. Nie oglądaj jego zdjęć, ani wspólnych zdjęć. Najlepiej je podrzeć (rozładowanie emocji) i spalić (ogień oczyszcza). Nie słuchaj smętnych piosenek, ani takich które ci o nim przypominają. Mamy skłonność do pogłębiania takich depresyjnych nastrojów. Muzyka może wzmagać ból i żal, ale może też zadziałać odwrotnie. Słuchaj tej, która poprawi twój nastrój. Najlepiej zupełnie się od niego odciąć. Nie chodź w miejsca w których możesz go spotkać. Powstrzymaj się, żeby do niego nie wydzwaniać, nie pisać. Nawet w sprawach czysto „formalnych”. A jeżeli to on do ciebie dzwoni? Jeśli nie ma nic ważnego do powiedzenia, a gdy go słyszysz to wyzywasz, a złość aż kipi- to przestań odbierać od niego telefony. Powiedz, że jeśli ma ważne sprawy, ma pisać smsy. W pewien sposób zabezpieczy cię to przed ciągłym odnawianiem tych negatywnych emocji. Pobądź sama ze sobą. Poczuj swój ból, gniew. To emocje, które powinnaś wyrzucić. Wypłakać, wykrzyczeć. Najlepiej w samotności. Pewnie nie masz siły i ochoty na nic, ale aktywność fizyczna będzie teraz dobrym rozwiązaniem. Nie rób mu na złość. Umawiasz się z jego najlepszym kolegą? Błąd! Mężczyźni są lojalni względem siebie. Sztuczne epatowanie zaraz po rozstaniu swoim „szczęściem” na pokaz, nie sprawi, że on poczuje zazdrość. Jeżeli cię zostawił, to zwyczajnie go nie interesujesz. Zostawiając to czego już nie chcemy, na czym nam nie zależy, tracimy tym zainteresowanie. To ty się nim interesujesz, to ty czujesz zazdrość. A jego to nie obchodzi. Dlaczego? Bo ma już swoje życie, w którym ciebie nie ma. Jeżeli macie dziecko, to dla dobra dziecka, nie wciągaj go w wasze rozgrywki. Wprawdzie sama poczujesz na chwilę ulgę, ale w ten sposób możesz poważnie skrzywdzić swoje dziecko. Warto? Oczywiście, że nie. Nie porównuj się z tamtą. Owszem, otrzymałaś potężny cios, który ugodził twoje poczucie wartości. Czujesz się gorsza. Pytasz: co ona ma, czego ja nie mam? Oczywiście znajdujesz odpowiedź, która sprawia, że czujesz się gorsza. Zwłaszcza jeśli ta nowa kobieta jest młodsza, ładniejsza i mądrzejsza. Nie staraj się jednak niej upodobnić. Ona nosi szpilki i jest brunetką. Myślisz, że jak przefarbujesz włosy i zamiast wygodnych butów zaczniesz chodzić w szpilkach, to będziesz atrakcyjniejsza? Przede wszystkim nie będziesz sobą. Co będzie jak mi „to” nie przejdzie? Co będzie jeśli będziesz tkwić w przeszłości? Jeżeli mu nie wybaczysz, będziesz go nienawidzić, tkwić w poczuciu skrzywdzenia i odrzucenia? Cóż. Nie ułożysz sobie życia z żadnym innym mężczyzną. Będziesz sama, albo wszystkie relacje, które stworzysz, będą toksyczne. Powtarzaj sobie, że każdy ma prawo się zakochać. Nie mamy wyłączności na drugiego człowieka. Nie można zaplanować życia, zagwarantować sobie miłości do końca życia. Pewnie banalne, ale do miłości trzeba dwojga. Jeżeli on zdradził i odszedł, to prawdopodobnie cię już nie kocha. Czujesz złość, jesteś wściekła i rozgoryczona. Tyle zmarnowanego czasu, może uważasz, że tyle poświęciłaś dla niego. Nie skupiaj się na tym, że żałujesz, że zmarnowałaś czas. Zobacz, że spotkałaś kogoś, kogo pokochałaś, z kim udało ci się stworzyć związek i tyle doświadczyć. Te przeżycia wzbogaciły cię, stałaś się silniejsza. Czy bez niego twoje życie nie byłoby przypadkiem nudniejsze, puste? Doceń to co dostałaś, wszystkie piękne chwile. Jednocześnie powiedz sobie: było, minęło. Wyciągnij wnioski. Ważne jest to co teraz. Każda chwila ma znaczenie, a przyszłość może być piękniejsza. To zależy tylko od ciebie. Ciągle mówisz, że nie potrafisz bez niego żyć? Owszem, potrafisz, skoro żyjesz. Odszedł do innej. Trudno. Masz swoje życie. Zrób wszystko byś umiała być sama ze sobą. Żyj dalej jak umiesz najlepiej. Bez żadnych skrajności, czyli rzucania się w wir rozrywek, ale też bez zamykania się w czterech ścianach. W końcu przestanie ci zależeć. On przestanie cię interesować. To co robi, co myśli. Będą dni, że w ogóle o nim nie pomyślisz. A to co zrobił przestanie wzbudzać w tobie jakiekolwiek emocje. I dopiero wtedy zamkniesz rozdział „przeszłość”. Wtedy dopiero zaczniesz nowe życie. Sama albo z kimś innym. Ostatnio dodane artykuły przez: Wróżka Ewelina
  1. Եсаρθтэ ዬет куռեፑи
  2. Иլሔնኦбоηሁ իኯኙլерፔл ቮуςոзаմу
  3. Звοσዴм оጷ
Mężczyźni nie są stworzeni do monogamii i do zdrady nie trzeba im wiele. Taki los jest udziałem tysięcy kobiet. Mama nigdy nie chciała na ten temat rozmawiać, ale domyśliłyśmy, że tata odszedł do młodszej. Zwłaszcza że nasi rodzice byli nietypową parą. To mama była o kilka lat starsza od ojca.
fot. Adobe Stock, kieferpix Pani Jolanta Krysicka? – usłyszałam, ledwo odebrałam połączenie; głos był suchy i oficjalny. – Proszę jak najszybciej przyjechać do szpitala na ulicy Banacha. Pani mąż miał wypadek. I tyle. Cały komunikat. Niczego więcej nie udało mi się dowiedzieć. Jaki wypadek? Gdzie? W jakim jest stanie? Głupie babsko po drugiej stronie po prostu się rozłączyło. Spojrzałam z niechęcią na telefon, jakby on mógł mi udzielić jakiejkolwiek informacji. Potem otworzyłam swój kalendarz w komputerze i westchnęłam. Czekały mnie jeszcze dwa ważne spotkania i kilka maili do napisania. Przez chwilę się wahałam. Ostatecznie Mikołaj jest pod dobrą opieką i nic mu nie pomogę sterczeniem na korytarzu… Z drugiej strony, skoro do mnie zadzwonili, to chyba sprawa jest poważna. W końcu podjęłam decyzję. – Agato, odwołaj, proszę, wszystkie moje dzisiejsze spotkania. Muszę jechać do szpitala – oznajmiłam zdumionej sekretarce. – Jutro pani będzie? Agata wiedziała, że nie ma sensu pytać, co się stało. Nie zwykłam mieszać spraw prywatnych z życiem zawodowym. – Oczywiście – odpowiedziałam bez żadnych złych przeczuć. Droga do szpitala zajęła mi niecałe pół godziny, ulice były praktycznie puste. Pomyślałam, że już dawno nie widziałam miasta w zwykły dzień w południe. Zazwyczaj o tej porze byłam w pracy albo w delegacji. Na dole zaczepiłam pielęgniarkę w izbie przyjęć. – Szukam męża Mikołaj K.? – wydawała się w pierwszej chwili zupełnie nie kojarzyć, o kogo chodzi, ale po zerknięciu do komputera jej twarz się zmieniła. – Ach, no tak. Drugie piętro, OIOM – powiedziała, posyłając mi dziwne spojrzenie. – Ale nie wiem, czy… – Dziękuję – rzuciłam. Na drugim piętrze zabłądziłam zaledwie trzy razy. Kiedy znalazłam odpowiedni oddział, zatrzymały mnie mleczne drzwi, zamknięte na głucho. Po raz pierwszy poczułam strach – Tam nie można wchodzić – młoda pielęgniarka chciała mnie wyminąć. – Przepraszam, mój mąż tam leży, przywieziono go dzisiaj, podobno miał wypadek – wyjaśniłam szybko. – Czy mogłaby pani się czegoś dowiedzieć? Mikołaj Krysicki. Pół godziny później wyszedł do mnie lekarz. Bez zbędnych ozdobników w postaci powitania zaprosił mnie do dyżurki. – Pani mąż jest nieprzytomny – oznajmił mi. – Robimy, co w naszej mocy, ale nie mogę powiedzieć pani nic więcej. – Ale co się stało?! Po godzinie spędzonej w szpitalu moje opanowanie, z którego zawsze byłam taka dumna, chwiało się w posadach. – Nikt pani nie powiedział? – mężczyzna spojrzał na mnie bystro, a potem westchnął, kiedy pokręciłam głową. – Pani mąż próbował popełnić samobójstwo. – Co takiego?! – nie wiem, czy to powiedziałam, czy tylko pomyślałam; chwilę później poczułam, jak ziemia usuwa mi się spod stóp. Ocknęłam się na kanapie w dyżurce. Obok mnie stała pielęgniarka i robiła mi jakiś zastrzyk. O coś mnie pytała, ale tylko potrząsnęłam głową na znak, że czuję się już dobrze. Mikołaj próbował popełnić samobójstwo. Mój mąż, którego znałam tyle lat, targnął się na swoje życie. A ja zupełnie nie wiedziałam dlaczego. Poznaliśmy się na jakiejś studenckiej imprezie, którą polibuda organizowała wspólnie z uniwerkiem. Mikołaj studiował architekturę, ja kończyłam ekonomię. Wpadł mi w oko od razu. Wysoki, przystojny blondyn o zniewalającym uśmiechu i szczerym, zaraźliwym śmiechu. Kosztowało mnie trochę zachodu, by znaleźć się w jego otoczeniu, ale kiedy już mnie zauważył, poszło błyskawicznie. Zaczęliśmy się spotykać i to była całkowicie zwyczajna historia. Miłość, obrona dyplomów, ślub i urządzanie wspólnego życia. Mieliśmy przy tym masę szczęścia, bo Mikołaj dostał się do pracy do renomowanej pracowni architektonicznej, a ja niedługo po dyplomie załapałam się na staż w dużej firmie doradczej. Dodatkowo odziedziczyłam w rodzinnym mieście mieszkanie po babci. Jego sprzedaż dała nam wkład własny na mieszkanie w Warszawie. Oczywiście na resztę musieliśmy wziąć kredyt, ale nasze zarobki nawet tuż po studiach były wystarczająco wysokie, żebyśmy nie musieli się martwić o spłacanie rat. Wybraliśmy ładny, obszerny apartament w nowo budowanym bloku i cieszyliśmy się życiem. Dlaczego więc wszystko nagle się posypało? I to tak bardzo, że mój mąż postanowił uciec w śmierć? Żadnych dzieci, rozumiesz? Mam na to jeszcze czas! Mikołaj był zdolny, dużo pracował i świetnie zarabiał. Już na studiach zatrudnił go u siebie jeden z profesorów, który wróżył mu wielką karierę. Projekty męża były naprawdę świetne. Uwielbiał swój zawód, chociaż czasami… – Wiesz, mam już dość robienia tych wtórnych, wciąż takich samych projektów rezydencji – westchnął kiedyś. – Ci wszyscy bogacze, którym wydaje się, że są tacy oryginalni, to w gruncie rzeczy takie same pustaki. – Tym lepiej, Miśku – wzruszyłam ramionami. – Masz mniej pracy. – A może… – pociągnął mnie do siebie i posadził sobie na kolanach. – Może potrzebujemy trochę odmiany? Może powinniśmy pomyśleć o dzieciach? – Daj spokój – żachnęłam się. – Mamy jeszcze czas, poza tym to nie jest dobry moment. Ja również dobrze wykorzystałam szansę, którą otrzymałam w firmie. Nie ukrywam, że miałam też trochę szczęścia. Po stażu dostałam się do wymarzonego działu, w którym dziewczyny, jedna po drugiej, zachodziły w ciążę. Zastępowałam je, a że byłam dobra i błyskawicznie się uczyłam – awansowałam. W końcu dotarłam prawie na sam szczyt. Zostałam dyrektorem finansowym. Nade mną był już tylko prezes. – Pani Jolu – słyszałam często od zwierzchników – jest pani prawdziwym skarbem. Na pani zawsze można polegać. Nie mogłam zawieść swoich szefów, zwłaszcza że doskonale płacili, a pieniądze były nam potrzebne. Przyzwyczailiśmy się do luksusowego stylu życia. Zmieniliśmy mieszkanie na większe, w lepszej, bardziej prestiżowej lokalizacji. Mieliśmy panią do sprzątania, obiady jadaliśmy na mieście, a wolny czas spędzaliśmy albo na zagranicznych wyjazdach, albo w ekskluzywnych hotelach ze spa. A to wszystko kosztowało. Nie chciałam tego stracić, a nie czułam się w firmie jeszcze tak pewnie, by pozwolić sobie na długą nieobecność. Każdego dnia czułam na karku oddech młodszych, zdeterminowanych i coraz bardziej bezwzględnych wilczków. Sprawę dziecka Mikołaj podnosił często aż do momentu, kiedy wybrał sobie na to wyjątkowo niesprzyjające okoliczności. – Daj mi święty spokój! – wrzasnęłam, wyładowując na nim swoje frustracje z całego dnia. – Nie jestem krową rozpłodową, żeby skupiać się na dzieciach! Mam dopiero trzydzieści cztery lata i karierę przed sobą! Chcesz pracować na własny rachunek? – Za chwilę może być za późno – odpowiedział mi wtedy. – A ja nie chcę biegać na wywiadówki jako dziadek. – Jakie za późno, o czym ty mówisz? Teraz kobiety decydują się na dziecko w okolicach czterdziestki i są zadowolone – obruszyłam się. – Ale ja chcę mieć więcej dzieci – oświadczył mi twardym tonem. – Nie tylko jedno. Przestraszył mnie wtedy. W jego wzroku, w jego głosie było coś takiego… Do tej pory w zasadzie we wszystkim się zgadzaliśmy. Kłóciliśmy się rzadko, najczęściej o drobiazgi. W sprawach istotnych zawsze mieliśmy wspólne stanowisko. Teraz zaczęłam się zastanawiać, czy to aby na pewno było wspólne stanowisko. A może tylko moje, Mikołaj zaś zgadzał się ze mną dla świętego spokoju? Po tamtej sprzeczce w naszym małżeństwie pierwszy raz pojawiły się ciche dni. To znaczy, rozmawialiśmy, ale był między nami wyczuwalny dystans. Po tygodniu życie wróciło do normy, ale o dzieciach już nikt nie wspominał. Mniej więcej w tym samym czasie szefowie Mikołaja postanowili wziąć udział w jakimś prestiżowym konkursie i mój mąż strasznie się do tego zapalił. Każdy z architektów mógł przedstawić swój projekt, a szefowie potem mieli wybrać najlepszy. Mikołaj pracował jak szalony, opowiadał mi o swoich wizjach, pokazywał szkice, a ja słuchałam go z przyjemnością. Przypominał mi chłopaka, w którym się zakochałam. W jego wzroku był znowu ogień, a jego śmiech zarażał. Widziałam jego projekt, był świetny. Szefowie też tak uważali. Kiedy Mikołaj oznajmił mi, że wybrali jego dzieło, trzymałam mocno kciuki, żeby wygrali. Niestety nie udało się. Zajęli trzecie miejsce. Mikołaj był zdruzgotany. – Gdyby moi inteligentni inaczej szefowie nie wprowadzili poprawek, wygraną mielibyśmy w kieszeni – powiedział rozgoryczony. – Nie możesz być tego pewny – zaoponowałam ostrożnie. – Mogę – westchnął. – Po ogłoszeniu wyników rozmawiałem z jednym z jurorów i pokazałem mu pierwotne rysunki. Tylko pokręcił głową… – sięgnął po butelkę i nalał sobie kolejną szklaneczkę whisky. – Powiedział, że te zmiany całkowicie odebrały ducha mojemu projektowi. – Będzie następny konkurs, Misiu… – Chcę od nich odejść i pracować na własny rachunek – oświadczył nagle, jakby nie słyszał tego, co powiedziałam. – Nie możesz tego zrobić – zaprotestowałam. Przez moją głowę natychmiast przemknęły wizje niespłaconych rat kredytu, konieczności zaciskania pasa i oszczędzania na wszystkim. – Tu masz pewną, i to wysoką pensję, a że szefowie są tacy, jacy są… – wzruszyłam ramionami. – Wszędzie będzie tak samo. – Dlatego chcę pracować dla siebie – powiedział z uporem Mikołaj. – Wstrzymaj się jeszcze chwilę, przemyśl to, zastanów się – tłumaczyłam, drżąc wewnątrz ze strachu, że już złożył wypowiedzenie i w zasadzie nie ma o czym mówić. Na szczęście udało mi się wybić mu ten pomysł z głowy. Wracał wprawdzie jeszcze kilka razy do tematu, ale nie na darmo byłam ekonomistką z wykształcenia. Spokojnie i rzeczowo przedstawiłam mu wyliczenia, z których jasno wynikało, że nie stać nas na brak jego zarobków przez dłuższy czas, nie wspominając już o kosztach założenia firmy, wynajęcia pracowni i tak dalej. Na otarcie łez kupiłam mu motocykl na czterdzieste urodziny. Ucieszył się bardzo. A dwa tygodnie później – próbował powiesić się na budowie, którą nadzorowała jego firma. W szpitalu na mój widok odwrócił się do ściany – Dobrze się pani czuje? – jakby z oddalenia dotarł do mnie głos pielęgniarki. – Dlaczego on to zrobił? – zapytałam. – Musiał być bardzo nieszczęśliwy – odpowiedziała tylko i spojrzała na mnie ze współczuciem, a potem orzekła, że mogę iść do domu. Resztę dnia i całą noc spędziłam jak w odrętwieniu. Nasze piękne, wysprzątane i idealnie urządzone mieszkanie jeszcze nigdy nie wydawało mi się tak puste i obce. I takie ciche. Siedziałam na skórzanej kanapie, przede mną na stoliku, który sprowadziliśmy prosto z Włoch, stała filiżanka z zimną kawą, a mnie ciągle w głowie obracało się tylko to jedno pytanie: „Dlaczego?”. Nie wiem, kiedy zasnęłam. Obudziłam się nad ranem, skostniała z zimna. Śniło mi się coś koszmarnego, nie pamiętałam co. Wstałam z trudem. Od niewygodnej pozycji bolały mnie plecy. Dopiero po chwili przypomniałam sobie, co się stało. Spojrzałam na zegarek. Była dopiero piąta rano. Miałam mnóstwo czasu, żeby dojechać do pracy… Pod prysznicem dotarło do mnie, że do żadnej pracy się nie nadaję. Nie byłam w stanie przypomnieć sobie rzekomo najważniejszych spraw, którymi jeszcze dwadzieścia cztery godziny temu zaprzątałam sobie głowę. Tuż przed ósmą zadzwoniłam do szefa i poprosiłam o kilka dni urlopu. Nawet jeżeli był zaskoczony moją prośbą, nie dał tego po sobie poznać. W szpitalu byłam już o dziewiątej. – Odwiedziny są od trzynastej – burknęła na mój widok niemiła pielęgniarka. Na szczęście zauważył mnie lekarz. Gestem zaprosił do dyżurki. – Pani mąż odzyskał przytomność. Jest jeszcze bardzo słaby, tylko… – zawiesił głos. – Unika kontaktu. Nie chce z nikim rozmawiać. Po południu przyjdzie psycholog szpitalny, ale jeżeli pani by mogła… Wie pani – lekarz zdjął okulary i potarł dłonią zmęczone oczy. – Ja wyznaję zasadę, że nie można wyleczyć człowieka wbrew jemu samemu. Jeżeli chory nie chce wyzdrowieć, to nikt mu nie pomoże. Skinęłam głową. Niczego bardziej nie chciałam niż spotkania z Mikołajem. Zawahałam się przed drzwiami. Nagle ogarnął mnie lęk. A jeżeli mój mąż ze mną też nie będzie chciał rozmawiać? Weszłam cichutko do środka. Na widok Mikołaja, prawie całego w bieli, z rurkami wychodzącymi z jego ciała, poczułam się słabo. Z wysiłkiem przywołałam na twarz uśmiech i podeszłam do łóżka. – Cześć – szepnęłam. Na dźwięk mojego głosu uniósł powieki. Jego oczy były puste i pozbawione blasku. Nic nie powiedział, a po chwili odwrócił wzrok. – Jak się czujesz? – wiem, że to było idiotyczne pytanie, ale nic innego nie przyszło mi w tamtej chwili do głowy. – Idź do domu – wychrypiał. Głos, który wydobył się z jego gardła, w niczym nie przypominał głosu mojego męża. – Ale ja… – chciałam zaprotestować. – Nie – to jedno ostre słowo przerwało mój niepewny protest. Nie wyszłam od razu. Spędziłam w jego izolatce jeszcze z godzinę, na wszelkie sposoby próbując nawiązać z nim kontakt. Nie udało mi się. Mikołaj odwrócił głowę do ściany i zamknął oczy. Wyprosiły mnie pielęgniarki. Na szpitalnym korytarzu poczekałam na psychologa. – Pani mąż nie chce z nikim rozmawiać – westchnęła sympatyczna, zmęczona kobieta w średnim wieku. – To może być depresja, ale równie dobrze może być coś innego. Nie postawię diagnozy bez badań. – Nic z tego nie rozumiem – poczułam, jak pod powiekami czają mi się zdradzieckie łzy. – To nie jest łatwa sytuacja dla nikogo – kobieta delikatnie położyła mi dłoń na ramieniu. – Jeżeli mogę coś sugerować… – zawahała się, a ja kiwnęłam głową. – Może niech pani również pomyśli o terapii. Wygląda na to, że w końcu znalazł powód do życia Nie takiej rady oczekiwałam. Myślałam, że psycholożka – w końcu fachowiec – tu i teraz, na tych szpitalnych schodach powie mi, co popchnęło mojego męża do takiego kroku. Mętne odpowiedzi mnie nie satysfakcjonowały. Uczepiłam się więc tego jednego konkretnego słowa. Depresja. Tak, to mogłoby być wytłumaczenie. Ale nadal nie wiedziałam dlaczego. Następne dni spędziłam, na przemian siedząc przy łóżku milczącego Mikołaja – i poszukując informacji o depresji, a także najlepszych terapeutów w mieście. Mikołaj mógł wyjść ze szpitala dopiero po miesiącu. Zdążyłam już dojść do siebie. Zadowolona i rozświergolona pojechałam po niego i zawiozłam do domu. Znalazłam świetnego lekarza, który podjął się terapii Mikołaja. Załatwiłam w jego pracy dłuższy urlop, przygotowałam jego ulubione dania na obiad. Myślałam, że teraz już wszystko będzie tak jak dawniej. Nic z tego… – Chcę rozwodu – to były pierwsze słowa, które do mnie powiedział po powrocie. Zamarłam z pokrywką garnka w dłoni. – Jolu – spojrzał na mnie z głębokim smutkiem w oczach. – Miałem bardzo dużo czasu na myślenie. Ja już nie mogę tak żyć. Kochałem cię i chciałem, żebyś była szczęśliwa, ale ja nie jestem. I wtedy, miesiąc temu, tamtego dnia… – zawahał się. – Poczułem, że już tak dalej nie mogę. Nie chcę. Nagle wydało mi się, że jeżeli zniknę, jeżeli się rozpłynę, jeżeli mnie już tu nie będzie, to… no, że to będzie najlepsze wyjście dla wszystkich. Nie wiem, co mnie opętało. Po prostu chciałem się uwolnić. I gdyby nie zwykły przypadek, już by mnie tu nie było – uśmiechnął się krzywo. – Cii… – szepnęłam – terapeuta… – Nie będę chodził na terapię – był zdecydowany. – Nigdy w życiu nie zrobię już czegoś podobnego. Możesz się nie obawiać – dodał gorzko. – Jestem zbyt wielkim tchórzem. Jednak to, co mnie do tego popchnęło, nie zmieniło się. Moje życie, nasze życie… jest puste. Nie chcę już tak. Nie chcę robić kolejnych sztampowych projektów, nie chcę wracać do pustego, cichego i sterylnego domu, rzygam też pięciogwiazdkowymi hotelami, które są dokładnie takie same. Pragnę mieć normalne życie, Jolu. Chcę widzieć sens w tym, co robię. – Kryzys wieku średniego… – Nazywaj to, jak chcesz – westchnął. – Ale ja naprawdę nie mogę. Wyprowadził się jeszcze tego samego wieczoru Wiele razy próbowałam z nim rozmawiać i wpłynąć na jego decyzję. Nie udało mi się. Pół roku później byliśmy już po rozwodzie. To było dwa lata temu. Od znajomych dowiedziałam się, że odszedł z pracy i założył własną firmę. Razem z kumplem ze studiów prowadzą biuro projektowe i podobno są nieźli. Ostatnio, na początku zimy, widziałam Mikołaja w parku. Wyglądał świetnie, pchał przed sobą wózek dziecięcy i śmiał się głośno, zaraźliwie z czegoś, co opowiadała mu młoda, niepozorna kobieta uczepiona jego ramienia. Chyba był szczęśliwy… Chwilę szłam za nimi, potem skręciłam w bok. Uciekłam. Co u mnie? No cóż, prezes finansowy przechodzi na emeryturę, a ja właśnie otrzymałam propozycję objęcia jego stanowiska. Mogę powiedzieć, że osiągnęłam swój cel. Tylko dlaczego to wcale mnie nie cieszy? Czytaj także:„Mój mąż dawno nie żył, ale ja ciągle udawałam, że co rano piję z nim kawę. Każdy kąt był naznaczony żałobą”„Ukrywam się w jeansach nawet w upał. Wstydzę się, bo kiedyś ciągle słyszałam od ortopedów, że mam krzywe nogi”„Teściowa oszalała. Mówiła, że na starość nie ma czasu testować jednego adoratora przez kilka lat, dlatego testuje kilku naraz”
Ale po tym, jak jego matka próbowała popełnić samobójstwo, coś w nim pękło. Pewnego dnia po prostu odszedł. Zostawił mnie w rozpaczy. Wrócił do tamtej dziewczyny, ożenił się z nią. Wyjechali razem na placówkę do Belgii, do jego teściów. Do niedawna byłam pewna, że wciąż tam mieszka, jest szczęśliwy, ma wnuki.
Rozumiem Cię lepiej niż myślisz. Ja miałam kiedyś męża, przez pięć lat. Kochaliśmy się jak wariaci. On miał synka z poprzedniego małżeństwa, jego żona umarła zanim się poznaliśmy. Jego synek i on byli mi najbliższą rodziną. Kochałam ich do szaleństwa, ufałam mu niesamowicie. Był 9 lat starszy ode mnie i po przejściach. Wierzyłam że to jest właśnie moje przeznaczenie, przyszłość malowała nam się bardzo kolorowo, ja miałam spore mieszkanie w centrum wwy i dobrą pracę, on sporo ziemi i firmę budowlaną, planowaliśmy wybudować dom. I nagle coś mu odbiło.. , robił co chciał. Spędzałam samotne noce, weekendy.. on wyjeżdżał, oszukiwał mnie ciągle, kupował sobie drogie rzeczy, wpadał do mojego mieszkania żeby się wykąpać, wyperfumować i znikał na całą noc. Raz w weekend powiedział, że jedzie obejrzeć dom dla nas pod wwą, i że zostanie tam na noc bo ma znajomych w okolicy to się napiją piwka. Ja byłam bardzo ucieszona z powodu tego domu, byłam pewna że on naprawdę myśli o naszej rodzinie. Kiedy synek zasnął ( miał już wtedy 9 lat) pojechałam do apteki całodobowej po lekarstwo i tak się złożyło, że zobaczyłam go z kumplem i dwiema laskami wsiadających do samochodu, on obejmował jedną bardzo blisko, byli wszyscy ewidentnie pijani albo naćpani. To co zobaczyłam zwaliło mnie z nóg, to był koszmar. Ze stresu zwymiotowałam i nie byłam wstanie nawet do nich podejść. Nie mogłam nawet płakać, całe życie mi się zawaliło. Później się dowiedziałam, że notorycznie mnie oszukiwał, dzień w dzień. Błagał o wybaczenie a później odpuścił i zgodził się na rozwód, z zemsty sprawił że nigdy nie zobaczyłam już chłopca dla którego byłam matką 5 lat. Od prawie 3 lat ich nie widziałam, później przytrafiła mi się miłość którą już tu na tym forum opisałam. Jeszcze bardziej bolesna. Teraz jestem sama, mieszkam sama. codziennie się budzę i zastanawiam się po co. Nie wierzę już w nic, mam 26 lat i zostałam bardzo okrutnie zraniona dwukrotnie, a z natury nie jestem ufną osobą. Ci którzy mnie zranili długo wcześniej pracowali żeby zdobyć moją miłość i zaufanie. Teraz już nigdy nie zaufam, stałam się typową suką, w pracy jestem bezwzględna, w domu niesamowicie smutna. Ta prawdziwa depresja trwa już ponad rok, nie mogę patrzeć na facetów, nie ufam przyjaciółkom, nie mam rodziny. Pieniądze, praca i mieszkanie to nie wszystko. Moje życie jest puste i nic nie warte. Mogłabym umrzeć choćby zaraz. To nie są jakieś fanaberie. Taka jest prawda. Nie ma już we mnie życia a jak pomyślę o najbliższych świętach Bożego Narodzenia to aż mnie brzuch ze stresu boli. Jak widzę szczęśliwą parę to aż mnie skręca. Wiem co czujesz, mam nadzieję, że nie aż tak jak ja odczuwasz te porażki. Ale każda taka zdrada zmienia człowieka na gorsze, za każdym razem kolejna iskra w oku znika... i uśmiech staje się coraz mniej szczery. Ja się już poddałam ale ty walcz o siebie!!! życzę Ci szczęścia.
Mama Marka zaczęła do nas przyjeżdżać, kiedy przyszła na świat Oleńka. Dosłownie zakochała się w małej. Twierdziła, że jest kubek w kubek podobna do ojca, kiedy był w jej wieku. Najpierw odnosiłam się do jej codziennych wizyt nieufnie. Wielogodzinne najazdy teściowej nie należą do przyjemności, ale nic nie mówiłam.
Jak stworzyć związek, zbudować rodzinę, kiedy nie ma się mocnej podstawy, wzorów? Joanna rosła jako jedynaczka, bez ojca, szybko straciła mamę. Miała deficyt miłości i poczucie samotności. Wygrała jej determinacja i tęsknota za pełnym domem, partnerską relacją z kochającym mężczyzną. Po drodze nie było łatwo, ale kłopoty ją wzmocniły. Dziś cieszy się, gdy słyszy o sobie: normalna w nienormalnym świecie. Czuje się spełniona. Potrzebuje bliskości, poczucia przynależności, po prostu lubi ludzi, ale też zna granice i wie, ile osobistych spraw należy zachować dla siebie. Może dlatego udało się jej stworzyć wyjątkową sieć kontaktów w internecie, ważną szczególnie w czasie epidemii, gdy siedzieliśmy w domach, tęskniąc do innych. „Domówki u Dowborów” to już klasyka, ale i przykład, jak szczere mogą być relacje między osobami, które przecież się nie znają. Joanna zna zasadę: trzeba być spontanicznym i wiarygodnym, jest sobą. W naszych trudnych czasach to cenna waluta. Twój STYL: Mam wrażenie, że ty i twój mąż jesteście najsympatyczniejszą parą w polskim internecie. Niełatwo zbudować więź z ludźmi, których nie zna się osobiście, a jednak oni was lubią. "Domówki u Dowborów" okazały się przebojem. Jak to się zaczęło?JOANNA KORONIEWSKA: "Domówki” wymyśliliśmy w czasie pandemii, ale zaczęło się wcześniej, w trudnym dla mnie czasie. Mówię o tym pierwszy raz. Pięć lat temu przeżyłam dramat związany z oczekiwaniem na drugie dziecko. Byłam po kilku poronieniach, wielu próbach zajścia w ciążę. Pojawiła się szansa na jej utrzymanie, ale musiałam leżeć przez niemal dziewięć miesięcy. Codziennie budziłam się w potwornym strachu o dziecko. W tym czasie pojawiły się wyssane z palca publikacje w stylu: "Koroniewska zniknęła!", "Skończyła się jako aktorka". Nie chciałam tego komentować, ważna była tylko ciąża. W tamtej sytuacji Instagram okazał się lekarstwem. Nie opisywałam, z czym się mierzę, nie fotografowałam się z brzuchem, ale czułam przychylność tych, którzy do mnie pisali. Jakby wiedzieli, że wsparcie jest mi potrzebne. Wtedy przekonałam się, że Instagram może generować więzi, które nie są powierzchowne. Odkryłam zasadę: mimo że nie mówisz o sobie wszystkiego, nie odsłaniasz prywatności, możesz być interesująca dla innych. Możesz dać im coś od siebie i coś wartościowego dostać. Uznałam, że to medium dla mnie. Jestem ekstra- i introwertyczką w jednym. Mam dużą otwartość na ludzi, jednocześnie mały krąg przyjaciół. Nie lubię dzielić się wszystkim. O najtrudniejszych doświadczeniach wspominasz oszczędnie. Świadomy wybór?Nie mówiłam o tym przez wiele lat. Nie chciałam być znana z tego, że żalę się na swoje życie. Długo czułam, że jest to tylko moje. Poza tym... W kobiecie, która ma za sobą takie doświadczenia, siedzi utajone poczucie wstydu, porażki, niesprawiedliwości. Z powodu tych emocji wiele z nas woli zamknąć się w sobie, niż mówić. Ja też nadal nie jestem na to stuprocentowo gotowa. Gdybyś chciała zadać mi więcej pytań na temat moich ośmiu ciąż, powiedziałabym, że wolę zrobić lajf z panią profesor Marzeną Dębską czy profesorem Andrzejem Malinowskim, którzy mnie leczyli. Żeby ktoś, kto przechodzi przez to, przez co przeszłam ja, dostał realne wsparcie. Ty miałaś je także w mężu. Takie przeżycia to sprawdzian dla więzi. Odkrywasz się ze swoim bólem, słabościami, a druga strona pomaga, choć przeżywa własny dramat. To chyba w związku poziom mistrzowski?Tak. Ale żeby było jasne – nie jesteśmy małżeństwem lepszym od innych. Nie koloryzuję naszej więzi w wywiadach. Nauczyłam się nie oceniać związków. Wiem, że to, co na zewnątrz wygląda wzorowo, w środku może być inne. Kiedyś przeczytałam tekst o znanej parze, która chwaliła się swoją superrelacją. Poszłam do Maćka z pretensją: "Tutaj jest napisane, że kiedy ona jest w ciąży, on solidarnie tyje razem z nią. A ty co? Ty chudniesz, kiedy mój brzuch rośnie!". Po jakimś czasie okazało się, że ten mężczyzna odszedł do innej, gdy dziecko miało zaledwie kilka miesięcy. Dowbor skwitował: No i widzisz?Wy trwacie razem dzięki czemu?To osobiste. Nie chcę powiedzieć za dużo, bo Maciek jest przyzwyczajony, że uczestniczy w takich rozmowach. Głównie dlatego, że ma szansę obśmiać to, co słyszy. Ograniczę się do stwierdzenia: mój mąż zyskuje z każdym rokiem. Nasza relacja także. Szanujemy się, doceniamy. No i wciąż jest między nami ogień. Nie mam na myśli tylko sfery fizycznej. Nie mogłabym być z kimś, kto mi nie imponuje. Mój mąż chyba symetrycznie czuje to samo. Myślę jednak, że tym, co nas scala najsilniej, jest fakt, że oboje pochodzimy z rozbitych domów i zależy nam na tworzeniu stabilnej rodziny. Miałaś deficyt więzi rodzinnych?Nawet deficyt miłości. Mama wychowywała mnie sama, nie miałam rodzeństwa. Dużo pracowała, wciąż wychodziła z domu, zostawiała mnie, czasem wieczorami. Byłam samotnym dzieckiem. Pomyślałam, że kiedy założę rodzinę, to fundamentem będzie moja obecność w domu. Dla mnie najważniejszą rolą w życiu jest rola mamy. Dlatego w pewnych okresach świadomie rezygnowałam z rozwijania kariery. Chciałam mieć drugie dziecko, a nie dało się połączyć tego z pracą. Jak wspomniałam, musiałam leżeć, ale też nie chciałam wychodzić do ludzi. Mój rosnący brzuch z pewnością byłby przedmiotem komentarzy. Gdyby doszło do kolejnego nieszczęścia, stałoby się ono sprawą publiczną. Z tym bym sobie nie była twoja mama?Dzielna, na zewnątrz zawsze uśmiechnięta, mam to po niej. Jednak ja emocje wyrzucam od razu, a ona trzymała je w sobie, być może miało to wpływ na jej chorobę. Wszystko przeżywała w ukryciu, płakała w samotności. Nauczyła mnie szacunku dla ludzi – że każdemu mówimy dzień dobry, respektujemy każdy zawód. To staram się przekazać dzieciom. Największą porażką w wychowaniu byłoby dla mnie nie to, że córka nie przyniosła świadectwa z paskiem, tylko że potraktowała kogoś bez szacunku... Mama była introligatorem, pracowała w wydawnictwach. Książki dostawałam na wszelkie okazje. Nauczyłam się czytać jeszcze przed pójściem do szkoły: bajki, powieści dla dziewczyn, książki o dojrzewaniu. Po śmierci mamy miałam etap buntu, nie czytałam nic, każda książka, którą brałam do ręki, kojarzyła mi się z sobie radziłaś, kiedy odeszła?Chyba zadziałał atawistyczny, wręcz zwierzęcy instynkt przetrwania. Jeśli zdasz sobie sprawę, że na świecie nie ma już nikogo, kto zmartwi się tym, że nagle wyjedziesz na koniec świata albo że zrobisz sobie coś złego – po prostu tego nie robisz. Przychodziły mi do głowy złe rozwiązania – używki, które odcinają emocje, sprawiają, że mętnieje ci umysł. Ale ich nie spróbowałam – wiedziałam, że w ekstremalnej sytuacji nikt mnie nie uratuje. Wytłumaczyłam sobie, że każde traumatyczne doświadczenie, nawet śmierć mamy, uczy mnie doceniać to, co mam. Czasem słyszę, że w tym nienormalnym świecie jestem normalna. Może właśnie dlatego, że zawsze wiedziałam, co jest w życiu najważniejsze – bo wcześnie to straciłam. Cały wywiad przeczytasz w najnowszym, sierpniowym wydaniu magazynu Twój STYL.
Nie wierzyłam w jego śmierć. W ogóle starałam się o tym nie myśleć. Wmawiałam sobie, że wyjechał na wakacje. Tego samego dnia pojechałam z Anią odebrać moje przyrodnie rodzeństwo z przedszkola. Helenka miała wtedy 7 lat. Bruno – 5 i pół. Ania powiedziała im, że tata odszedł do innej krainy.
30 sierpnia 2006 at 16:21 Jak radzicie sobie z tkimi sytuacjami? Ja włażnie przechodzę przez wszystkie „formalnożci” po rozstaniu, oddawanie i odbieranie rzeczy… itp. Najbardziej żałuję, że nie miałam okazji zobaczyć z kim przegrałam. Przecież niczego mi nie brakuje… dobrze wyglądam, jestem inteligentna, wesoła, pozytywnie nastawiona do żwiata… Między nami wszystko układało się ok… Skąd więc taka sytuacja? Jakie macie z tym dożwiadczenia? FigaKeymaster Tematów: 61Odp.: 910Zasłużony Myżlę, że to nie tak należy traktować sprawę. Zbyt mocno oceniasz. Po prostu tak się stało, ale czy przegrałaż czy wygrałaż to odpowiesz sobie na to pytanie za kilkanażcie lat. Nie wiem czy pomógł by fakt, że zobaczyłabyż nową kobietę byłego. Ja pamiętam z własnych dożwiadczeń, kiedy rozeszłam się z kimż i na nowo ułożyłam sobie życie, to w sytuacji kiedy zobaczyłam nową kobietę byłego to coż tam mi skakało w żrodku, jakaż kobieca zazdrożć. Być może masz rację, ale przez chwilępo tym jak się dowiedziałam, czułam się gorsza… jakiż musiał być tego powód. OlgusMember Tematów: 20Odp.: 1262Maniak Smiorniczka, to normalne odczucia w takiej sytuacji. Kobieta zadaje sobie pytanie- „co takiego ma ona, czego nie mam ja?” Ale spróbuj tak siebie nie krzywdzić i nie myżleć w ten sposób… Rozumiem, że to bardzo trudne, bo takie myżli trudno opanować, ale można próbować. To nieprawda, że jesteż gorsza. Może to facet nie jest Ciebie wart. Trzymaj się cieplutko… 31 października 2006 at 11:01 RoxanaMember Tematów: 1Odp.: 145Zapaleniec Smiorniczka nie ma co sobie juz teraz tym glowe zaprzatac, bo to nie ma znaczenia. Ta kobieta wcale nie musial byc lepsza, fajniejsza madrzejsza moze jest inna poprostu. I wcale sie nie dziwie jak bedzie brzydsza od Ciebie. Ale tak juz w tym zyciu jest, ze jest super wszytsko az tu nagle jakis cios w samo serce. nawet nie wiesz dlaczego. Nie pozostaje CI nic innego jak zamknac ten rodzial zycia. Wziasc sie za sibie tj. kupic sobie cos fajnego, wyskoczyc gdzies z kumpela. Zrobic cos dla siebie. wiem ze latwo sie pisze ale nieraz trzeba sprobowac bo wart…..Zycze wszytskiego dobrego i mam nadzieje ze wszytko sie ulozy dobrze i z pozytywnym skutkiem dla Ciebie. 3mam kciuki…Dasz rade 2 listopada 2006 at 22:09 AndQMember Tematów: 11Odp.: 163Zapaleniec Wiecie co? ja odszedlem od zony chcąc być przy zonie innego. Paranoja….i chyba skurwysynstwo mocne. Nie mam gwarancji ze będą z nią. Jest to moje pobożne życzenie. Mysle ze moja ukochana chcąc chronić dziecko nie zdecyduje się na rozstanie z mężem…..coraz częsciej tak mysle i się boję…. 3 listopada 2006 at 16:16 AfeniiMember Tematów: 0Odp.: 14Bywalec Mówisz że w tej sytuacji najlepiej kupić sobie ciuch…..itak dalej ale to nie pomaga i nadal boli .I nadal zaadajesz pytanie dlaczego i taa bezradnożć. 6 listopada 2006 at 09:57 GreeneyeMember Tematów: 1Odp.: 72Stały bywalec Jak powyzje napisano, najprawdopodobniej bedziez brzydsza. A czemu? Bo byla inna, brzmi banalnie ale i koniety i mezczyzni szukaja innosci. Maja blondyne, beda szukac rudej, gdy Twoj facet jest niski bedziezs mysle, jak by to bylo z takim 1,9 metra. To odwieczny klopot zwiazkow miedzyludzkich. Pozdrawiam
4 miesiące temu mąż odszedł ode mnie i syna do kochankibo się wypalił, bo mnie nie kocha bo to ona jest miłością jego życia, bo ja nie miałam dla niego zrozumienia, czasu itp.
Katarzyna Łaniewska urodziła się w 1933 roku w Łodzi. Studia aktorskie na PWST w Warszawie ukończyła w wieku 22 lat. Przez długi czas zachwycała ludzi w takich produkcjach jak: „Kogel-Mogel” czy „Plebania”. Na swojej drodze spotkała dwóch mężczyzn, którym mogła w pełni oddać swoje serce. Pierwszym z nich był Ignacy Gogolewski, a drugi to Andrzej Błaszczak. Przypomnijmy, jak wyglądała historii miłości Katarzyny Łaniewskiej z jej pierwszym mężem. Katarzyna Łaniewska i Ignacy Gogolewski – historia miłości Aktorka poznała swojego przyszłego męża w trakcie nauki na warszawskiej PWST. Jak wiadomo ich związek zaczął bardzo szybko się rozwijać. Już na trzecim roku studiów wzięli ślub. Podczas rozmowy z Teresą Gałczyńską artystka wspominała początki ich relacji: „Połączyła nas pasja sportowa, graliśmy razem w ping-ponga, aż ten pin-pong doprowadził do zakochania się w sobie. I niespełna po moim trzecim roku szkoły teatralnej oświadczył mi się. Kończył studia, gdy wzięliśmy ślub”, czytaliśmy. Przed laty cytowano jej słowa: „Jestem żoną Otella i żyję”. To nawiązanie do pierwszego męża Katarzyny Łaniewskiej, Ignacego Gogolewskiego, który zagrał kiedyś szekspirowskiego Otella w teatrze. ZOBACZ RÓWNIEŻ: Duża różnica wieku i skandal w tle. Trudna miłość Emmanuelle Seigner i Romana Polańskiego Ignacy Gogolewski Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe Ich miłość nie przetrwała jednak próby czasu, ponieważ po 10 latach Ignacy Gogolewski odszedł dla innej kobiety! W programie „Grunt to rodzinka” aktorka odniosła się do tej sytuacji: „Mój małżonek zainteresował się inną osobą, zresztą w tym samym domu. Zawsze mówię, że spadł z piątego piętra na pierwsze, na inną klatkę. Ale to było tak dawno temu, że dziś mogę mówić o tym uśmiechem”, wspominała. „Zwykle mężczyźni odchodzą do dużo młodszych kobiet. Mąż odszedł do starszej”, dodała. Rozstali się w 1962 roku. Katarzyna Łaniewska przez bardzo długi czas nie chciała zdradzić, kim jest nowa miłość jej byłego męża. Jak się później okazało, była to słynna prezenterka – Irena Dziedzic. Wszystkie te wydarzenia przyczyniły się do tego, że aktorka nie potrafiła na nowo zaufać mężczyznom. Pomimo rozwodu aktorska para wciąż pracowała ze sobą. „Po rozprawie poszliśmy do kawiarni, a wieczorem wspólnie zagraliśmy na scenie”, wspominał Ignacy Gogolewski w rozmowie z Super Expressem. Mimo wszystko potrafili ze sobą rozmawiać, a nawet wspierali się na scenie. Przypomnijmy, że podczas 60-lecia pracy artystycznej Ignacego Gogolewskiego była żona chętnie pozowała do zdjęć z aktorem. Katarzyna Łaniewska, 1965 r., kadr z filmu "Trzy kroki po ziemi" Fot. archiwum Filmu / Forum Oboje doczekali się córki - Agnieszki. „Wielokrotnie powtarzałam, że z pierwszej miłości pozostał mi największy skarb, Agnieszka, wnuki i umiejętność mówienia wiersza. "Inek" mnie tego nauczył”, mówiła Katarzyna Ławińska. Z czasem artystka poznała Andrzeja Błaszczaka, z którym przez wiele lat tworzyła zdrowy i szczęśliwy związek. „Bardzo się kochamy - przez telefon. Opowiadamy sobie, czy widzieliśmy to samo w telewizji, komentujemy, mówimy, co robimy sobie na obiad. Bardzo dużo wtedy rozmawiamy", mówiła w programie „Grunt to rodzinka". ZOBACZ TEŻ: Gotowa była zapłacić za tę miłość życiem — o związku Joanna Rawik i Ignacego Gogolewskiego Katarzyna Łaniewska, Ignacy Gogolewski, 14 czerwca 2014 rok Fot. Baranowski/AKPA Ignacy Gogolewski na premierze spektaklu "Czechow żartuje" Fot. Akpa Katarzyna Łaniewska, Sylwia Wysocka, 2009 rok Plebania Fot. Gałązka/AKPA
Zawsze mi się wydawało, że jesteśmy z Adamem dobrym małżeństwem. Niestety, niedługo po naszej piętnastej rocznicy ślubu oświadczył ni stąd ni zowąd, że odchodzi do innej kobiety. Byłam zdruzgotana. Kochałam Adama i nie wyobrażałam sobie bez niego życia. Próbowałam więc o niego walczyć.
Bywa, że ten, kto nic nie ma, jest szczęśliwszy od tego, kto opływa w dostatki. Niektórzy ludzie pomimo niepowodzeń zachowują pogodę ducha, natomiast inni – łaskawie traktowani przez los – marnieją w poczuciu nieszczęścia. Jak to jest możliwe? Co sprawia, że mamy poczucie szczęścia? Spis treściCo wpływa na poczucie szczęścia?Co czyni nas szczęśliwymi: zdrowie i życie w związkuO poziomie szczęścia decyduje osobowość człowiekaBogacz i osoba nieuleczalnie chora mogą być tak samo szczęśliwiCiesz się z tego, co maszProsta recepta na szczęście Autor: Co wpływa na poczucie szczęścia? Przez ponad 70 lat badań nad pogodą ducha psycholodzy odkryli, że obiektywne warunki życia prawie zupełnie nie wpływają na to, czy czujemy się szczęśliwi. Większość ludzi, niezależnie od okoliczności, jest umiarkowanie szczęśliwa. Takie ustalenia zupełnie nie pasują do potocznych przekonań, na ogół bowiem mówi się, że np. ludzie bogaci, którzy w życiu nie muszą się zbytnio wysilać, powinni być szczęśliwsi, bardziej zadowoleni itp. Wcale jednak tak nie jest. Owszem, są czynniki zewnętrzne, od których nasze poczucie szczęścia w jakimś stopniu zależy, ale ten ich wpływ jest generalnie słaby. Jakie to czynniki? Co czyni nas szczęśliwymi: zdrowie i życie w związku Jednym z nich jest zdrowie. W grupie ludzi zdrowych jest nieco więcej osób szczęśliwych niż w grupie ludzi chorych. Jednak liczy się tu nie tyle obiektywny stan zdrowia (opisany np. w diagnozie lekarskiej, wynikający z przeprowadzonych badań), ale subiektywna ocena własnego zdrowia. Drugi w kolejności czynnik, idący w parze z poczuciem szczęścia, to pozostawanie w związku małżeńskim. Małżonkowie są – statystycznie – szczęśliwsi niż ludzie żyjący samotnie. Ale i tutaj na dwoje babka wróżyła. Małżeństwo, co prawda, poprawia kondycję psychiczną, jeśli jest udane, ale też pogarsza ją, jeśli jest nieudane i np. kończy się rozwodem. Z obiektywnych uwarunkowań dobrostanu wewnętrznego istnieje jeszcze kilka pomniejszych, niemalże już nieistotnych, jak palenie papierosów, wiek, wykształcenie, poziom dochodów itp. Najważniejsze ustalenie jest jednak takie: czynniki zewnętrzne wpływają na nasz dobrostan wewnętrzny w znikomym stopniu. O poziomie szczęścia decyduje osobowość człowieka Skoro szczęście nie zależy od warunków zewnętrznych, to od czego zależy? Badania pokazują, że najistotniesze są cechy osobowości, nasze podejście do rzeczywistości, sposób myślenia o sobie i o świecie. Nie szukaj szczęścia w dobrach materialnych Jeśli ktoś uważa, że jego samopoczucie ma związek z poziomem dochodów, to będzie mniej szczęśliwy, niezależnie od tego, ile zarabia i jaki jest stan jego majątku. Ludzie przywiązujący do pieniędzy mniejsze znaczenie są bardziej szczęśliwi! Jeśli jesteśmy przekonani, że nasze wewnętrzne szczęście zależy od warunków zewnętrznych, będziemy mniej szczęśliwi, niezależnie od tego, czy te warunki uda się spełnić, czy też nie. Akceptuj ograniczenia, nie pragnij zbyt wiele Poczucie szczęścia częściej osiągają osoby, które potrafią godzić się z przeciwnościami losu. Gdy czegoś pragniemy, ale przyjmujemy postawę „nie ma szans, abym to dostał”, jesteśmy w stanie określanym przez psychologów mianem deprywacji. Stosunkowo łatwo akceptujemy porażkę i nie niszczy ona dobrego samopoczucia. Gdy oczekujemy wiele od świata, uważamy, że wszystko się nam należy, to wszelkie braki odczuwamy nie jako deprywację, lecz jako frustrację. Frustracja na początku pcha nas do pokonywania przeszkód, ale gdy się to nie udaje, zamienia się w gniew i poczucie nieszczęścia. Uwierz w ducha Wiara w istnienie siły wyższej (np. Boga, celowości ludzkiego istnienia w sensie metafizycznym) pomaga w znoszeniu przeciwności losu. Jeśli bowiem uważamy, że nieszczęścia, które nas spotykają, mają wyższy sens, czemuś służą, to nie będziemy przeżywali tak silnych frustracji jak ci, którzy spostrzegają je jedynie jako bezsensowną przeszkodę życiową czy złośliwość losu. Wygląda na to, że jednym z warunków utrzymania pogody ducha jest dokonywanie refleksji nad swoim życiem, poszukiwanie sensu własnej egzystencji lub – jakkolwiek patetycznie to zabrzmi – wpuszczenie do swojego życia odrobiny metafizyki. Myśl o sobie dobrze, z szacunkiem Samoakceptacja to warunek bycia szczęśliwym. Można ją w sobie wykształcić niezależnie od tego, jak wyglądało nasze dzieciństwo, jak uczyliśmy się w szkole itp. Udowodniono np., że samoocena ludzi rośnie, jeśli poprosimy ich, aby opisali siebie jak najdokładniej. Poznawanie siebie i tworzenie klarownego obrazu własnej osoby przekłada się na wyższą samoocenę. To jest zastanawiające, bowiem gdy poznajemy siebie, odkrywamy też swoje wady i ułomności. Ale na tym właśnie polega szacunek do siebie – wiemy, że nie jesteśmy doskonali, i akceptujemy ten fakt. Bogacz i osoba nieuleczalnie chora mogą być tak samo szczęśliwi Czy to możliwe, że bez względu na warunki możemy być szczęśliwi lub nieszczęśliwi? Takie twierdzenie wydaje się niemal szalone. Czy naprawdę ludzie, którzy wygrali w totolotka, są tak samo szczęśliwi jak ci, którzy np. stracili nogi wskutek wypadku samochodowego? Jedne z najsłynniejszych badań dotyczących szczęścia przyjęły taki właśnie schemat rozumowania. Porównywano dobrostan wewnętrzny ludzi, którzy wygrali fortunę na loterii, z tymi, którzy ulegli częściowemu paraliżowi w wyniku wypadku samochodowego. I jedno, i drugie zdarzenie było nieoczekiwane i oba na pewno przewróciły do góry nogami całe życie owych ludzi. Co się okazało? Początkowo rzeczywiście różnice w samopoczuciu były olbrzymie. Jednak z czasem te różnice szybko się zmniejszały. W sześć miesięcy po tych wydarzeniach różne miary dobrostanu psychicznego w obu grupach były znowu podobne! Okazało się, że ci, których spotkało szczęście, wcale nie byli szczęśliwsi – i to w porównaniu zarówno z ludźmi, którzy nie wygrali nic, jak i z tymi, którym przydarzyło się kalectwo! Zaś ci, którzy zostali okaleczeni, po pół roku nie różnili się poziomem dobrostanu psychicznego od innych ludzi, także od szczęściarzy, wygrywających fortunę. Wystarczyło, że upłynęło 170 dni, a większość ludzi wróciła do swojego normalnego samopoczucia – czuli się umiarkowanie szczęśliwi. Ciesz się z tego, co masz To dziwne odkrycie w świetle wiedzy psychologicznej jest jednak zrozumiałe. Wydarzenia działają bowiem na ludzi tak jak kamień rzucony do jeziora – na chwilę maca gładką taflę wody, wydają się wiele zmieniać, ale wkrótce wszystko wraca do pierwotnego stanu. Tak się dzieje z kilku powodów. Ważna zmiana życiowa, niezależnie od swojej jakości, nawet jeśli odmienia życie, to zmienia też sposób myślenia o niej i o własnej osobie. Np. wzbogacenie się sprawia, że człowiek zaczyna żyć w lepszych warunkach, ale też zaczyna porównywać się z innymi ludźmi, zaczyna odczuwać potrzeby, które wcześniej były nieważne, przyzwyczaja się itp. To trochę tak jak z dzieckiem, które urosło 5 centymetrów, ale w tym samym czasie wszystkie inne dzieci urosły tyle samo – sytuacja wydaje się zatem bez zmian. Naturalnie, u poszczególnych ludzi konkretne zdarzenie może podziałać inaczej, jednak większość z nas szybko adaptuje się zarówno do tych dobrych, jak i tych złych wydarzeń. Dowodzi tego mnóstwo badań nad osobami, które straciły wzrok, zapadły na artretyzm, dowiedziały się, że są chore na raka, wygrały fortunę itp. Po pewnym czasie wszystko wraca do stanu sprzed, stanu pierwotnego. Prosta recepta na szczęście Gdyby stworzyć przepis na szczęście, wykorzystując dostępne dzisiaj badania psychologów, brzmiałby on mniej więcej tak: „Ciesz się życiem. Twoje poczucie dobrostanu nie musi być związane z żadnymi okolicznościami zewnętrznymi, zależy jedynie od tego, czy się cieszysz. Dbaj, by o sobie myśleć dobrze, nie myśl o sobie źle. Masz prawo do życia po swojemu, tak jak każda istota na tym świecie. W nieszczęściach, które cię spotykają, poszukaj nauki, a jeśli nie możesz nic na nie poradzić, to się z nimi pogódź. Stawiaj sobie długofalowe cele i trwaj w przekonaniu, że świat ma wyższe wartości niż tylko nasza przyziemna – dobra lub zła – egzystencja”. miesięcznik "Zdrowie"
\n odszedł do innej i jest szczęśliwy
Rodzina. Mąż odszedł do innej. Ale pewnego dnia zapukał do drzwi. Moja przyjaciółka zawsze miała niezbyt ciepłe relacje ze swoją teściową. Zaczęło się od tego, że kobieta była przeciwna małżeństwu Natalki i Wojtka. Poinformowali ją, że zamierzają się pobrać, ale nie otrzymali jej błogosławieństwa ani zgody.
Muszę się wyżalić. Po 6 latach trudnej miłości, zaczęło nam się układać. On zaczął mówić o ślubie, wybieraliśmy dom. Po jednej kłótni wyprowadziłam się, żeby ochłonąć. Próbowaliśmy się jeszcze dogadać, mówił, że mu na mnie zależy, a dokładnie tydzień od kłótni, z dnia na dzień oznajmił, że kogoś poznał w sieci. Powiedział, że po pierwszym spotkaniu już się zakochał. Minął miesiąc, powiedział, że jest szczęśliwy jak nigdy, chce z nią zamieszkać, nie chce wracać do naszej relacji. Boli. Z dnia na dzień zostałam sama z “naszymi” planami na przyszłość. Czasem mi opowiada jaki jest szczęśliwy albo wysyła ich wspólne zdjęcia. Próbuję się odciąć, zapomnieć, ale to naprawdę boli.
Sytuacja jest o tyle trudna, że dzieci są w jednej grupie w przedszkolu, znają się i mój syn zna również tą kobietę. Mąż odszedł do innej, nasze dzieci chodzą do jednego
fot. Adobe Stock, Drobot Dean Misiek zawitał do mnie latem, dwa lata temu. To był dla mnie trudny okres. Kilka miesięcy wcześniej zostawił mnie mąż. Odszedł do młodszej, po dwudziestu latach małżeństwa. Mój świat się zawalił. Nie dość, że zostałam sama – nie mieliśmy dzieci – to jeszcze straciłam dach nad głową, bo mieszkanie prawnie należało tylko do męża. A ten jeszcze przed rozwodem zażądał, bym natychmiast się wyprowadziła. W tamtej chwili nie miałam siły z nim walczyć, więc to zrobiłam. Gdy wynosiłam swoje walizki, Tomasz targał na górę pudła z rzeczami tej nowej. Myślałam, że mi z żalu serce pęknie. Wynajęłam kawalerkę na drugim końcu miasta i próbowałam rozpocząć nowe życie. Niestety nie za bardzo mi to wychodziło Nie potrafiłam pogodzić się z tym, co mnie spotkało. Czułam się samotna, opuszczona, nikomu niepotrzebna. Po pracy wracałam do domu, zamykałam się na klucz i płakałam. Po kilku dniach rozpacz zamieniła się we wściekłość. Kładłam się na łóżku i obmyślałam zemstę. Obiecywałam sobie, że zrobię wszystko, by Tomasz nie dostał rozwodu, że zatruję mu życie. Wydzwaniałam do niego, straszyłam. Skoro ja cierpiałam, on nie miał prawa być szczęśliwy. Zapadałam w czarną otchłań nienawiści i złości. I pewnie długo bym się w niej pławiła, gdyby nie mały brązowy kundelek którego znalazłam na śmietniku. Od razu go zauważyłam. Leżał koło kontenera i popiskiwał cichutko. Był cały zakrwawiony i bardzo obolały. Gdy mnie dostrzegł, chciał chyba uciec, ale nie był w stanie się ruszyć. Nie wiedziałam, co robić. W pierwszym odruchu chciałam wrócić do domu i zadzwonić po straż miejską albo jakieś inne służby, ale nie ruszyłam się z miejsca. Coś w środku mówiło mi, że nie ma czasu na jakieś tam telefony, że sama muszę uratować tego biedaczka. Wyciągnęłam z kontenera jakiś karton i ostrożnie ułożyłam w nim psiaka. Kwadrans później byliśmy już u weterynarza. Potem okazało się, że przywiozłam go dosłownie w ostatniej chwili. I że to jakiś człowiek omal nie zatłukł go pałką na śmierć. Gdybym dorwała bydlaka, nogi z dupy bym powyrywała. Nie zamierzałam przygarnąć Miśka Chciałam zapłacić za jego leczenie i pobyt w klinice, a potem oddać go do schroniska. Ale znowu odezwał się ten wewnętrzny głos. Tym razem mówił, że mam zabrać malucha do siebie. Próbowałam go zagłuszyć, myśleć o czymś innym, ale nie pomogło. Wręcz przeciwnie, z dnia na dzień był coraz głośniejszy i coraz bardziej napastliwy. Doszło do tego, że nie mogłam spokojnie zasnąć. Kiedy więc tydzień później okazało się, że piesek jest już na tyle zdrowy, że nie musi przebywać w klinice, oświadczyłam, że zabieram go do domu. Nie byłam pewna, czy to dobry pomysł, ale moje wątpliwości szybko ustąpiły. Gdy przekroczyliśmy z Miśkiem próg mieszkania, w mojej głowie zapanował spokój. Pamiętam, że tak się ucieszyłam, że aż go ucałowałam w rudy pyszczek. Misiek szybko się u mnie zadomowił. I wprowadził swoje rządy. Nie interesowało go, że nie mam ochoty nigdzie wychodzić. Codziennie domagał się spacerów. Po kilku dniach ze zdziwieniem, ale i z zadowoleniem stwierdziłam, że już nie czuję się samotna i wyobcowana w nowym miejscu. Poznałam wielu sympatycznych właścicieli psów. Nasi pupile biegali, radośnie szczekając, a my siadaliśmy na ławkach i rozmawialiśmy. To była naprawdę wspaniała odmiana. W domu też nie miałam czasu na smutki. Od pierwszego dnia Misiek był pieskiem o pogodnym usposobieniu. Obawiałam się, że po tym, co zrobił mu człowiek, będzie płochliwy i lękliwy. Tymczasem on zachowywał się tak, jakby o wszystkim zapomniał, jakby przeszłość nie istniała. Patrzył na mnie z ufnością, nie odstępował na krok. Razem ze mną układał się na kanapie i oglądał serial w telewizji, towarzyszył mi w kuchni, gdy robiłam coś do zjedzenia i wreszcie wskakiwał do łóżka, gdy szłam spać. I czekał, kiedy zasnę. Kochany, mądry piesek Dokładnie wiedział, że to właśnie przed snem nachodzą mnie czarne myśli, że właśnie wtedy najczęściej płaczę. Natychmiast reagował. Zlizywał mi łzy z policzków, tulił się do mnie, popiskując cichutko. Jakby chciał powiedzieć, że rozumie mój ból, że wszystko będzie dobrze. Możecie mi wierzyć lub nie, ale to właśnie dzięki Miśkowi któregoś dnia ostatecznie otarłam łzy i pogodziłam się z odejściem męża. Zapomniałem o zemście, wyrzuciłam z serca nienawiść. Pomyślałam, że skoro mój psiak był w stanie zapomnieć o koszmarnej przeszłości i rozpocząć nowe życie, to przecież ja też mogę. Wiem, że niektórym z was może to wydawać się śmieszne, ale naprawdę tak było. Na rozprawie rozwodowej od razu powiedziałam, że zgadzam się na rozstanie. Tomasz był zaskoczony. Spodziewał się wojny, a tu taka niespodzianka. Po wszystkim nawet podszedł do mnie i zapytał, co mnie tak odmieniło. – Misiek... – powiedziałam enigmatycznie. I będę mu za to na zawsze bardzo wdzięczna – dodałam w duchu. Czytaj także:„Gdy zmarł teść, teściowa się zmieniła. Obsesyjnie interesowała się naszym życiem, nieproszona cerowała moje majtki”„Czułam, że to dziecko musi żyć. Próbowałam odwieść Kasię od usunięcia ciąży i miałam rację. To dziecko uratowało jej życie”„Adrian miesiącami mnie dręczył i prześladował. Policja mnie zbyła. Zainteresują się dopiero, gdy zrobi mi krzywdę”
Mój brat Tadek i ja często odwiedzamy naszą babcię, która mieszka sama na wsi. Nie chce przyjeżdżać do nas do miasta, bo całe jej życie związane jest z domem w rodzinnej wiosce. Ale odkąd poznałam historię mojej babci, rozumiem, dlaczego nie chce do nas przyjechać. Dowiedziałam się, nie przez przypadek, tylko babcia Hania sama mi […]
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2016-03-25 22:43:48 Bastylia Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-03-25 Posty: 15 Temat: Odszedł do innej...Jest mi przykro I smutno. Moj maz odszedl do innej zaczęło się półtora roku temu. Nasze małżeństwo wypaliło się. Byliśmy sobie obcy. Odeszlam od męża. Wyprowadziłam się. Maź po kilku tygodniach znalazł inna kobietę. Ja rownież weszłam w związek. Byliśmy cały czas w bardzo dobrych kontaktach. Wkrótce jednak mojemu partnerowi zaczęło to przeszkadzać. Były jeszcze inne sprawy ale ogólnie to ja zaczęłam przez to wszystko tęsknić za życiem które wcześniej miałam. Nudne ale zdałam sobie sprawę ze byłam szczęśliwsza. Mój partner odszedł. Przeżywałam to rownież ale czułam ze to nie było to. Mój maz miał kobietę. Niby mówił ze była dla zabicia czasu. Rozstał się z nią. Widziałam jak było to trudne dla niego. Byłam przy nim. Wciąż jednak kochałam partnera. Cierpiałam i wciąż byłam przez niego omotana. Przez kilka miesięcy żyliśmy z mężem osobno. Ale zawsze w bardzo dobrych relacjach. Byliśmy razem nawet na wakacjach. My i nasze dziecko. Jednak nie byłam gotowa na związek. On chciał. Starał się i pokazywał to ale nigdy nie mówił o powrocie. Poprosiłam o czas. W miedzy czasie odchorowywalam depresje po nieudanym związku. Pech chciał ze poznał kogoś z kim związał się. Teraz żałuje ze wcześniej nie zdecydowałam się walczyć. Tylko ze nie byłam gotowa ... Teraz tęsknię strasznie. Stał się chamski i obojętny. Powiedziałam ze chce abyśmy byli razem a on na to ze jej nie zostawi... Serce im krwawi. Widują się co weekend. Mówi ze jemu odpowiada takie życie. Kiedyś chciał mieć rodzine, teraz wszystko ignoruje. Nie wiem co robić. 2 Odpowiedź przez Krejzolka82 2016-03-25 22:48:37 Krejzolka82 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-03-06 Posty: 8,701 Wiek: 38 Odp: Odszedł do innej... Nic nie masz robić. "Optymiści po prostu nie dopuszczają do siebie czarnych je kolorują, czym? Mają magiczną kredkę, jaką jest:UŚMIECH!""Najpiękniejsze są dni, kiedy potrafimy być tak po prostu szczęśliwi i sami nie wiemy z jakiego powodu..." 3 Odpowiedź przez majkaszpilka 2016-03-25 22:48:51 majkaszpilka Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-07-30 Posty: 4,815 Odp: Odszedł do innej... No cóż,on sobie ułożył życie...a Ty zostałaś z ręką w nocniku, na własne jak widać życzenie. Stopki nie będzie 4 Odpowiedź przez Bastylia 2016-03-25 23:05:56 Bastylia Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-03-25 Posty: 15 Odp: Odszedł do innej...Tak tylko on co chwile zmieniał zdanie. Raz chciał raz mówił ze chce być sam a raz ze chce nawet wyjechać, potem znowu to samo. Byliśmy blisko. Poprosiłam o czas. Żałuje ze mi o niej nie powiedział kiedy z nią flirtował. Ja odrzucalam wszystkich aby tylko wyzdrowieć i stanąć na nogi ... Dla niego i mojej rodziny. On teraz olewa nas. Nie dzwoni nawet do córki. Powiedział ze jego łaska jest na pierwszym miejscu. Potem córka ... W głowie się nie miesci 5 Odpowiedź przez Krejzolka82 2016-03-25 23:08:05 Krejzolka82 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-03-06 Posty: 8,701 Wiek: 38 Odp: Odszedł do innej... No to tym bardziej daj sobie z Nim spokój. "Optymiści po prostu nie dopuszczają do siebie czarnych je kolorują, czym? Mają magiczną kredkę, jaką jest:UŚMIECH!""Najpiękniejsze są dni, kiedy potrafimy być tak po prostu szczęśliwi i sami nie wiemy z jakiego powodu..." 6 Odpowiedź przez Bastylia 2016-03-25 23:09:26 Ostatnio edytowany przez Bastylia (2016-03-25 23:10:42) Bastylia Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-03-25 Posty: 15 Odp: Odszedł do innej...Jeszcze wcześniej szukał mojego dotyku. Był przy mnie. Teraz ucieka spod domu, nie odzywa się. Można być aż tak zmiennym? Czy zatęskni kiedyś za prawdziwa pełna rodzina? Może to przejściowe bo czuje się wolny ? 7 Odpowiedź przez majkaszpilka 2016-03-25 23:11:52 Ostatnio edytowany przez majkaszpilka (2016-03-25 23:13:31) majkaszpilka Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-07-30 Posty: 4,815 Odp: Odszedł do innej... Bastylia napisał/a:Tak tylko on co chwile zmieniał zdanie. Raz chciał raz mówił ze chce być sam a raz ze chce nawet wyjechać, potem znowu to samo. Byliśmy blisko. Poprosiłam o czas. Żałuje ze mi o niej nie powiedział kiedy z nią flirtował. Ja odrzucalam wszystkich aby tylko wyzdrowieć i stanąć na nogi ... Dla niego i mojej rodziny. On teraz olewa nas. Nie dzwoni nawet do córki. Powiedział ze jego łaska jest na pierwszym miejscu. Potem córka ... W głowie się nie miesciNo ale co Ty chcesz teraz winę na niego zrzucić?Za Twoje kaprysy i konsekwencje,że zostałaś sama?To Ty jego to w pierwszym zaczęliście sobie układać życie na się udało,a Ty teraz stara śpiewka...walka o rodzinę...możesz mi to jeszcze raz powtórzyć?EDIT:Można być tak zmiennym...stań przed lustrem czasami. Stopki nie będzie 8 Odpowiedź przez 2016-03-25 23:12:38 Redaktor Działu Kultura Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-07-14 Posty: 2,205 Wiek: 21 Odp: Odszedł do innej... Bastylia napisał/a:Jeszcze wcześniej szukał mojego dotyku. Był przy mnie. Teraz ucieka spod domu, nie odzywa się. Można być aż tak zmiennym? Czy zatęskni kiedyś za prawdziwa pełna rodzina? Może to przejściowe bo czuje się wolny ?Myślę, że to nie powinno już być Twoim zmartwieniem. Najwyraźniej coś jest na rzeczy, skoro przy sobie oboje zachowujecie się jak para nieogarniętych nastolatków, którzy sami nie wiedzą czego ani kogo chcą. Tylko córka może na tym ucierpieć, więc niech któreś z Was wreszcie weźmie sprawy w swoje ręce i podejmie jakąś konkretną decyzję. Mnie by nie kręciło takie miotanie się z kąta w kąt. Szkoda czasu i nerwów. If the whole world was blind, how many people would you impress? 9 Odpowiedź przez Bastylia 2016-03-25 23:16:24 Bastylia Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-03-25 Posty: 15 Odp: Odszedł do innej...Odeszłam I byliśmy w separacji. Mimo tego w dobrych przyjacielskich relacjach. Kiedy mówił o powrocie ja nie byłam gotowa - leczylam się po nieudanym związku u psychologa. Powiedziałam mu ze potrzebuje czasu. Jeździliśmy na wycieczki, wakacje razem, nawet był sex. Potem mówił ze nikogo nie chce wiec nie wychylalam się ale byłam obok. Nagle ona się pojawiła i odszedł. Nic nie powiedział. Skreślił mnie i zastapił a ja tylko poprosiłam o czas aby wyzdrowieć. 10 Odpowiedź przez Bastylia 2016-03-25 23:18:07 Bastylia Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-03-25 Posty: 15 Odp: Odszedł do innej...Zanim Odeszłam dwa razy poprosiłam go o walkę o nas to zignorował mnie. Próbowałam. 11 Odpowiedź przez Bastylia 2016-03-25 23:19:51 Bastylia Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-03-25 Posty: 15 Odp: Odszedł do innej... napisał/a:Bastylia napisał/a:Jeszcze wcześniej szukał mojego dotyku. Był przy mnie. Teraz ucieka spod domu, nie odzywa się. Można być aż tak zmiennym? Czy zatęskni kiedyś za prawdziwa pełna rodzina? Może to przejściowe bo czuje się wolny ?Myślę, że to nie powinno już być Twoim zmartwieniem. Najwyraźniej coś jest na rzeczy, skoro przy sobie oboje zachowujecie się jak para nieogarniętych nastolatków, którzy sami nie wiedzą czego ani kogo chcą. Tylko córka może na tym ucierpieć, więc niech któreś z Was wreszcie weźmie sprawy w swoje ręce i podejmie jakąś konkretną decyzję. Mnie by nie kręciło takie miotanie się z kąta w kąt. Szkoda czasu i poprosiłam go o decyzje. Miotał się. Mówi ze nie wie czy jest szczęśliwy ale coś do niej czuje ... Potem ze jej nie zostawi. A jeszcze wcześniej mówił ze rodzina jest najwazniejsza 12 Odpowiedź przez majkaszpilka 2016-03-25 23:23:49 Ostatnio edytowany przez majkaszpilka (2016-03-25 23:24:12) majkaszpilka Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-07-30 Posty: 4,815 Odp: Odszedł do innej... Przestań...naciągasz tą rzewną wtedy kiedy bujałaś się z tym kolesiem,czy wtedy jak lizałaś rany, po tym jak Cię zostawił?Przecież nadal kochałaś "boczniaka".To tak jest,że jednego się kocha,a do męża wraca?Po co?Skoro się wypaliło?Nudne ale wygodne życie jest mimo wszystko lepsze,jak Cię w trąbę puścił kochaś,co? Stopki nie będzie 13 Odpowiedź przez Bastylia 2016-03-25 23:28:40 Bastylia Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-03-25 Posty: 15 Odp: Odszedł do innej... majkaszpilka napisał/a:Przestań...naciągasz tą rzewną wtedy kiedy bujałaś się z tym kolesiem,czy wtedy jak lizałaś rany, po tym jak Cię zostawił?Przecież nadal kochałaś "boczniaka".To tak jest,że jednego się kocha,a do męża wraca?Po co?Skoro się wypaliło?Nudne ale wygodne życie jest mimo wszystko lepsze,jak Cię w trąbę puścił kochaś,co?Prosiłam kiedy kochasia nie było. Zanim Odeszłam bo maź nie wykazał nawet zainteresowania odbudowaniem związku. On tak jak i ja poznał kogoś równolegle. Oboje jednak zakończyliśmy te związki. Ja potrzebowałem więcej czasu aby się wylizac i poprosiłam tylko o czas odrzucając każdego. Chciałam zawalczyć dla rodziny bo mamy dziecko. On tez chciał lecz potem zmienił zdanie. Potem znowu chciał i teraz nie chce bo ma już nowa. 14 Odpowiedź przez 2016-03-25 23:32:32 Ostatnio edytowany przez (2016-03-25 23:33:09) Redaktor Działu Kultura Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-07-14 Posty: 2,205 Wiek: 21 Odp: Odszedł do innej... Co by nie było, Majka ma rację przede wszystkim w jednej sprawie. Wypaliło się, a zamiast wziąć to na klatę, oboje zachowujecie się jakbyście chcieli spróbować czegoś nowego, ale z drugiej strony trzymacie taką dodatkową kartę w postaci starego związku w razie, gdyby nie wyszło. Zachowujecie się jak tchórze. Na Twoim miejscu zadałabym sobie pytanie, czy ja w ogóle kocham męża. If the whole world was blind, how many people would you impress? 15 Odpowiedź przez majkaszpilka 2016-03-25 23:34:55 majkaszpilka Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-07-30 Posty: 4,815 Odp: Odszedł do innej... Ale jak kochasia już nie było,to walczyłaś z DEPRESJĄ i nadal byłaś w nim dwóch postach przeczysz sobie,bo raz piszesz,że nie chciał powrotu, a potem,że wakacjach...nadal zakochana w kochasiu,zraniona...uprawiasz seks z mężem?Nie wyszło Ci...i lepsza stara gałąź, niż niewiadome za późno się zreflektowałaś,bo być może on trafił na wartościową kobietę i już Ciebie nie chce. Stopki nie będzie 16 Odpowiedź przez Bastylia 2016-03-25 23:37:42 Bastylia Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-03-25 Posty: 15 Odp: Odszedł do innej...Niestety kocham. On mówi ze chce żyć w dobrych relacjach itp wręcz przyjacielskich ale powiedziałam mu ze ja tak nie potrafię. Ze albo ona albo ja. Bo ja wciąż kocham. Nigdy nie sprobowalismy nawet bo nie dał realnej szansy a już z góry skreślił na niepowodzenie. Czy kiedykolwiek pomyśli znowu o rodzinie? 17 Odpowiedź przez Bastylia 2016-03-25 23:40:45 Bastylia Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-03-25 Posty: 15 Odp: Odszedł do innej... majkaszpilka napisał/a:Ale jak kochasia już nie było,to walczyłaś z DEPRESJĄ i nadal byłaś w nim dwóch postach przeczysz sobie,bo raz piszesz,że nie chciał powrotu, a potem,że wakacjach...nadal zakochana w kochasiu,zraniona...uprawiasz seks z mężem?Nie wyszło Ci...i lepsza stara gałąź, niż niewiadome za późno się zreflektowałaś,bo być może on trafił na wartościową kobietę i już Ciebie nie kochas wciąż za mną łaził. Grał z uczuciami. Już sama zagubiona byłam. Mój maź chciał powrotu, potem mówił ze chce być sam i znowu nagle chciał. Potem znowu mówił ze chce być sam ... Aż ja poznał. Uwierzyłam w jego słowa i nie naciskałam 18 Odpowiedź przez majkaszpilka 2016-03-25 23:44:41 Ostatnio edytowany przez majkaszpilka (2016-03-25 23:46:40) majkaszpilka Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-07-30 Posty: 4,815 Odp: Odszedł do innej... Bastylia napisał/a:Niestety kocham. On mówi ze chce żyć w dobrych relacjach itp wręcz przyjacielskich ale powiedziałam mu ze ja tak nie potrafię. Ze albo ona albo ja. Bo ja wciąż kocham. Nigdy nie sprobowalismy nawet bo nie dał realnej szansy a już z góry skreślił na niepowodzenie. Czy kiedykolwiek pomyśli znowu o rodzinie?hahahahha...dobra jesteś,jeszcze dajesz mu ultimatum?To Ty jego zostawiłaś!Wiesz jak to brzmi?Zostawiasz męża,Idziesz do kochanka,Dostajesz kopa,Leczysz depresję (chora z miłości do kochanka)Chcesz czasu...który on(mąż) ma Ci dać,żebyś wyzdrowiała i żeby tworzyć szczęśliwą w między czasie...wskakujesz mężowi do łóżka,choć kochasz na miejscu Twojego męża,dałabym Ci błogosławieństwo na drogę,żebyś mu życia nie brak lojalności i ile Ty/Wy macie lat? Stopki nie będzie 19 Odpowiedź przez Bastylia 2016-03-25 23:54:29 Bastylia Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-03-25 Posty: 15 Odp: Odszedł do innej... majkaszpilka napisał/a:Bastylia napisał/a:Niestety kocham. On mówi ze chce żyć w dobrych relacjach itp wręcz przyjacielskich ale powiedziałam mu ze ja tak nie potrafię. Ze albo ona albo ja. Bo ja wciąż kocham. Nigdy nie sprobowalismy nawet bo nie dał realnej szansy a już z góry skreślił na niepowodzenie. Czy kiedykolwiek pomyśli znowu o rodzinie?hahahahha...dobra jesteś,jeszcze dajesz mu ultimatum?To Ty jego zostawiłaś!Wiesz jak to brzmi?Zostawiasz męża,Idziesz do kochanka,Dostajesz kopa,Leczysz depresję (chora z miłości do kochanka)Chcesz czasu...który on(mąż) ma Ci dać,żebyś wyzdrowiała i żeby tworzyć szczęśliwą w między czasie...wskakujesz mężowi do łóżka,choć kochasz na miejscu Twojego męża,dałabym Ci błogosławieństwo na drogę,żebyś mu życia nie brak lojalności i ile Ty/Wy macie lat?Mylisz się. Nie znasz powodów bo maź mnie ignorował. Mimo próśb nie walczył. Olał i czekał aż się samo rozwiąże więc Odeszłam. Z tym kochasiem byłam tylko kilka miesięcy. I to ja go wyrzuciłam. Zasłużył sobie po kłamstwach jakie mi ofiarował. Maź tez miał kogoś lecz nigdy nie wchodziłem miedzy nich. Sam z nią zerwał. Ja kochałam jednak tego kochasia a serce nie sługa. Maź chciał powrotu ale jak? Skoro inny był w sercu? Poprosiłam o czas bo nie potrafię z jednego związku nagle wejść w drugi. Sex był dużo dużo potem kiedy próbowałam zmusić się do powrotu i robiłam wszystko aby było dobrze. Złe się jednak czułam. Chciałam zawalczyć ale z czysta karta. Odrzucalam każdego. Skupiona byłam na pracy i dziecku. Tylko poprosiłam o czas. Rozumie gdybym kogoś drugiego miała ale ja nie chciałam. Chciałam odbudować rodzine i tylko to dla mnie liczyło się. Wcześniej nie byłam gotowa, zbyt dużo bólu. Poza tym chciałam aby maź pokazał ze potrafi być innym człowiekiem i doceni to co zawsze robiłam dla niego i domu. Wcześniej tylko mnie olewal. 20 Odpowiedź przez majkaszpilka 2016-03-26 00:07:14 majkaszpilka Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-07-30 Posty: 4,815 Odp: Odszedł do innej... Bastylia napisał/a:majkaszpilka napisał/a:Bastylia napisał/a:Niestety kocham. On mówi ze chce żyć w dobrych relacjach itp wręcz przyjacielskich ale powiedziałam mu ze ja tak nie potrafię. Ze albo ona albo ja. Bo ja wciąż kocham. Nigdy nie sprobowalismy nawet bo nie dał realnej szansy a już z góry skreślił na niepowodzenie. Czy kiedykolwiek pomyśli znowu o rodzinie?hahahahha...dobra jesteś,jeszcze dajesz mu ultimatum?To Ty jego zostawiłaś!Wiesz jak to brzmi?Zostawiasz męża,Idziesz do kochanka,Dostajesz kopa,Leczysz depresję (chora z miłości do kochanka)Chcesz czasu...który on(mąż) ma Ci dać,żebyś wyzdrowiała i żeby tworzyć szczęśliwą w między czasie...wskakujesz mężowi do łóżka,choć kochasz na miejscu Twojego męża,dałabym Ci błogosławieństwo na drogę,żebyś mu życia nie brak lojalności i ile Ty/Wy macie lat?Mylisz się. Nie znasz powodów bo maź mnie ignorował. Mimo próśb nie walczył. Olał i czekał aż się samo rozwiąże więc Odeszłam. Z tym kochasiem byłam tylko kilka miesięcy. I to ja go wyrzuciłam. Zasłużył sobie po kłamstwach jakie mi ofiarował. Maź tez miał kogoś lecz nigdy nie wchodziłem miedzy nich. Sam z nią zerwał. Ja kochałam jednak tego kochasia a serce nie sługa. Maź chciał powrotu ale jak? Skoro inny był w sercu? Poprosiłam o czas bo nie potrafię z jednego związku nagle wejść w drugi. Sex był dużo dużo potem kiedy próbowałam zmusić się do powrotu i robiłam wszystko aby było dobrze. Złe się jednak czułam. Chciałam zawalczyć ale z czysta karta. Odrzucalam każdego. Skupiona byłam na pracy i dziecku. Tylko poprosiłam o czas. Rozumie gdybym kogoś drugiego miała ale ja nie chciałam. Chciałam odbudować rodzine i tylko to dla mnie liczyło się. Wcześniej nie byłam gotowa, zbyt dużo bólu. Poza tym chciałam aby maź pokazał ze potrafi być innym człowiekiem i doceni to co zawsze robiłam dla niego i domu. Wcześniej tylko mnie znowu się plączesz,bo w pierwszym poście napisałaś,że to kochanek Cię nie mówiłaś o powodach odejścia,jak również tego,że chciałaś i starałaś się naprawić swoje zabrałaś zabawki do innej piaskownicy...bo się ponoć nie chciał powrotu...zmieniłaś jednak swoją opowiastkę po kilku z mężem był na wyjeździe,a to było w czasie Twojej walki z depresją,gdzie jeszcze kochanka kochałaś...też to sama dowiadujemy się,że odrzucałaś każdego...ale suma summarum...nudny męzuś wygrał ten rozwaliłaś Ty...Ty odeszłaś i oddałaś wszystko walkowerem,bo o Twoich staraniach nie wspomniałaś potem oczywiście...kilka postów dalej,żeby nie wyjść na osobę,jaką prawdopodobnie każdy by zobaczył...nie każdy powiedział na mąż ma docenić,że miałaś go w głębokim poważaniu,i ma wybrać między Tobą a inną kłamstwo niezgrabnie Ci się wybielić,a pogrążasz się z każdym to jest... Stopki nie będzie 21 Odpowiedź przez Bastylia 2016-03-26 00:09:55 Bastylia Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-03-25 Posty: 15 Odp: Odszedł do innej...Poza tym on mówi ze nie chce niczego zmieniać. Żadnego kroku w przód czy tył. Żyje z dnia na dzień bez żadnych planów. Mimo separacji spędziliśmy czas razem. Zaprosilam na święta. Pomogłem kupić dom. Zawsze blisko. Teraz mówi ze już dawno pogodził się ze nie będziemy razem tylko mi nie powiedział o tym ... A ja wciąż miałam nadzieje. Wiem ze teraz ma nowy związek. Wolny bez dzieci i obowiązków ... Czy kiedykolwiek zatęskni za pełna rodzina? 22 Odpowiedź przez Bastylia 2016-03-26 00:16:05 Bastylia Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-03-25 Posty: 15 Odp: Odszedł do innej... majkaszpilka napisał/a:Bastylia napisał/a:majkaszpilka napisał/a:hahahahha...dobra jesteś,jeszcze dajesz mu ultimatum?To Ty jego zostawiłaś!Wiesz jak to brzmi?Zostawiasz męża,Idziesz do kochanka,Dostajesz kopa,Leczysz depresję (chora z miłości do kochanka)Chcesz czasu...który on(mąż) ma Ci dać,żebyś wyzdrowiała i żeby tworzyć szczęśliwą w między czasie...wskakujesz mężowi do łóżka,choć kochasz na miejscu Twojego męża,dałabym Ci błogosławieństwo na drogę,żebyś mu życia nie brak lojalności i ile Ty/Wy macie lat?Mylisz się. Nie znasz powodów bo maź mnie ignorował. Mimo próśb nie walczył. Olał i czekał aż się samo rozwiąże więc Odeszłam. Z tym kochasiem byłam tylko kilka miesięcy. I to ja go wyrzuciłam. Zasłużył sobie po kłamstwach jakie mi ofiarował. Maź tez miał kogoś lecz nigdy nie wchodziłem miedzy nich. Sam z nią zerwał. Ja kochałam jednak tego kochasia a serce nie sługa. Maź chciał powrotu ale jak? Skoro inny był w sercu? Poprosiłam o czas bo nie potrafię z jednego związku nagle wejść w drugi. Sex był dużo dużo potem kiedy próbowałam zmusić się do powrotu i robiłam wszystko aby było dobrze. Złe się jednak czułam. Chciałam zawalczyć ale z czysta karta. Odrzucalam każdego. Skupiona byłam na pracy i dziecku. Tylko poprosiłam o czas. Rozumie gdybym kogoś drugiego miała ale ja nie chciałam. Chciałam odbudować rodzine i tylko to dla mnie liczyło się. Wcześniej nie byłam gotowa, zbyt dużo bólu. Poza tym chciałam aby maź pokazał ze potrafi być innym człowiekiem i doceni to co zawsze robiłam dla niego i domu. Wcześniej tylko mnie znowu się plączesz,bo w pierwszym poście napisałaś,że to kochanek Cię nie mówiłaś o powodach odejścia,jak również tego,że chciałaś i starałaś się naprawić swoje zabrałaś zabawki do innej piaskownicy...bo się ponoć nie chciał powrotu...zmieniłaś jednak swoją opowiastkę po kilku z mężem był na wyjeździe,a to było w czasie Twojej walki z depresją,gdzie jeszcze kochanka kochałaś...też to sama dowiadujemy się,że odrzucałaś każdego...ale suma summarum...nudny męzuś wygrał ten rozwaliłaś Ty...Ty odeszłaś i oddałaś wszystko walkowerem,bo o Twoich staraniach nie wspomniałaś potem oczywiście...kilka postów dalej,żeby nie wyjść na osobę,jaką prawdopodobnie każdy by zobaczył...nie każdy powiedział na mąż ma docenić,że miałaś go w głębokim poważaniu,i ma wybrać między Tobą a inną kłamstwo niezgrabnie Ci się wybielić,a pogrążasz się z każdym to jest...Nie mam powodów by kłamać dlatego założyłam ten post. Ogólnie to wiem ze problemy z komunikacja miedzy nami rownież doprowadziły do rozpadu. Dwa razy poprosiłam go. Potem już z tej bezsilności porostu Odeszłam. Sex był pózniej, kiedy chciałam naprawdę wszystko odbudować. Lecz złe się czułam z tym bo nie byłam gotowa wiec żyłam sama bo tylko czas pomoże. W dalszym ciagu byłam w kontakcie z mężem. Pomogłem mu rownież w wielu sprawach. Nikogo nie chciałam mieć bo nie jestem osoba która szuka przelotnych romansów. Chce być szczęśliwa. Chciałam walczyć raz jeszcze z biała kartka zostawiając wszystko co złe za sobą. Spóźniłam się. Nie mowię ze moje odejście było dobre. Nie było i żałuje. Chciałam to jednak naprawić i stworzyć jeszcze lepszy związek bo mamy dziecko. 23 Odpowiedź przez majkaszpilka 2016-03-26 00:23:11 majkaszpilka Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-07-30 Posty: 4,815 Odp: Odszedł do innej... Masz powód,żeby kłamać...a raczej nieumiejętnie się wybielać,co wskazałam Ci w wypowiedzi wyżej."Chcę być szczęśliwa"...to akurat prawda,wszak tylko Ty się o rodzinie i dziecku,przypomniałaś sobie,jak kochanek odstawił Cię na boczny tor i zostałaś z to Twoje życie...rób co tylko,Twój mąż nie wlazł do tej rzeki po raz kolejny,bo go utopisz. Stopki nie będzie 24 Odpowiedź przez Bastylia 2016-03-26 00:36:49 Bastylia Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-03-25 Posty: 15 Odp: Odszedł do innej... majkaszpilka napisał/a:Masz powód,żeby kłamać...a raczej nieumiejętnie się wybielać,co wskazałam Ci w wypowiedzi wyżej."Chcę być szczęśliwa"...to akurat prawda,wszak tylko Ty się o rodzinie i dziecku,przypomniałaś sobie,jak kochanek odstawił Cię na boczny tor i zostałaś z to Twoje życie...rób co tylko,Twój mąż nie wlazł do tej rzeki po raz kolejny,bo go co ty wiesz o naszym życiu? Mówiąc ze chce być szczęśliwa toczyło się bo mnie a nie do mnie i męża. On tez ma prawo tylko mówi wciąż ze nie wie czy jest szczęśliwy. Ja nie szukam przygód. Jak kocham to kocham i już. Traktuje poważnie. Wyrażam uczucia i rozmawiam. Z mężem tez rozmawiałam. Nie chciał słuchać. Potem przyznał ze żałuje odszedł kiedy dowiedziałam się o jego zdradach. Wiec mnie nie porzucił to ja jego mimo ze zabolało bo zaufalam. I nie żałuje. Żałuje ze tak długo zajęło mi odchorowywanie tego związku. O dziecku nie zapomniałam. Cały czas mieszkała ze mną. To dla niej chciałam zacząć nowe życie. 25 Odpowiedź przez majkaszpilka 2016-03-26 00:46:54 majkaszpilka Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-07-30 Posty: 4,815 Odp: Odszedł do innej... Bastylia napisał/a:majkaszpilka napisał/a:Masz powód,żeby kłamać...a raczej nieumiejętnie się wybielać,co wskazałam Ci w wypowiedzi wyżej."Chcę być szczęśliwa"...to akurat prawda,wszak tylko Ty się o rodzinie i dziecku,przypomniałaś sobie,jak kochanek odstawił Cię na boczny tor i zostałaś z to Twoje życie...rób co tylko,Twój mąż nie wlazł do tej rzeki po raz kolejny,bo go co ty wiesz o naszym życiu? Mówiąc ze chce być szczęśliwa toczyło się bo mnie a nie do mnie i męża. On tez ma prawo tylko mówi wciąż ze nie wie czy jest szczęśliwy. Ja nie szukam przygód. Jak kocham to kocham i już. Traktuje poważnie. Wyrażam uczucia i rozmawiam. Z mężem tez rozmawiałam. Nie chciał słuchać. Potem przyznał ze żałuje odszedł kiedy dowiedziałam się o jego zdradach. Wiec mnie nie porzucił to ja jego mimo ze zabolało bo zaufalam. I nie żałuje. Żałuje ze tak długo zajęło mi odchorowywanie tego związku. O dziecku nie zapomniałam. Cały czas mieszkała ze mną. To dla niej chciałam zacząć nowe życie."A świstak siedzi i zawija to w te sreberka"... są zdrady kochanka To,że tyczyło się to Ciebie,to ja wiem doskonale,bo TY jesteś tego dowód, od pierwszej wypowiedzi. Stopki nie będzie 26 Odpowiedź przez Bastylia 2016-03-26 11:56:02 Bastylia Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-03-25 Posty: 15 Odp: Odszedł do innej...Czy ma ktos powazniejsze sugestie? Pytanie bylo inne. Komentarze bez pokrycia zostaw prosze dla siebie. Nic nie wiesz o moim zyciu. Zadalam inne pytanie. Oboje bylismy bez nikogo przez 10 miesiecy. W seperacji lecz w bardzo dobrych kontaktach. Poprosilam jedynie o czas Aby wszystko ulozyc sobie na nowo w glowie I zyciu. Nie potrafie przejsc z jednego zwiazku zaraz w drugi. Nikogo nie mialam choc moglam. Kazdego odrzucilam. Maz jednak kogos znalazl. Wczesniej mowil o rodzinie. Teraz ona wydaje sie na pierwszym miejscu. Olewa nawet swoje dziecko. Czy bazujac na waszych doswiadczeniach faceci potrzebuja rodzinnej stabilizacji? Powiem szczerze ze odkad dowiedzialam sie o niej bylismy w dosc spietych relacjach. Po czulam ze to ukryl a mnie poprostu zwodzil z tym czasem. Kiedy juz wszystko bylo ok chcialam porozmawiac lecz powiedzial ze ma juz ja I jest za pozno. Spoznilam sie. Czy jest to wogole mozliwe Aby nagle wejsc w inny zwiazek I poprostu zapomniec? Ja nie moglam. Przez to tez rozwibela sie u mnie depresja. Mowi ze dobrze mu jak jest. Nie chce robic kroku w przod ani w tyl. Zyje z dnia na dzien. Ona mieszka daleko. Widze sie tylko weekendy. Mowil ze mu to odpowiada bo tez chce Byc sam. Nie rozumie. 27 Odpowiedź przez majkaszpilka 2016-03-26 17:56:12 majkaszpilka Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-07-30 Posty: 4,815 Odp: Odszedł do innej... Biedna i inne Ci chusteczki na otarcie łez I dobrze,że mąż ma Cię gdzieś...czego oczekujesz?Pogłaskania po czerepie?"Nie rozumiem"...zmień terapeutę,może wskaże Ci prawidłową drogę. Stopki nie będzie 28 Odpowiedź przez Bastylia 2016-03-26 18:34:02 Bastylia Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-03-25 Posty: 15 Odp: Odszedł do innej... majkaszpilka napisał/a:Biedna i inne Ci chusteczki na otarcie łez I dobrze,że mąż ma Cię gdzieś...czego oczekujesz?Pogłaskania po czerepie?"Nie rozumiem"...zmień terapeutę,może wskaże Ci prawidłową ty czytaj tekst ze zrozumieniem. I popraw ortografie i pisanie słów. Pisze się nie rozumie a nie rozumiem. 29 Odpowiedź przez majkaszpilka 2016-03-26 18:39:39 Ostatnio edytowany przez majkaszpilka (2016-03-26 18:54:56) majkaszpilka Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-07-30 Posty: 4,815 Odp: Odszedł do innej... Bastylia napisał/a:majkaszpilka napisał/a:Biedna i inne Ci chusteczki na otarcie łez I dobrze,że mąż ma Cię gdzieś...czego oczekujesz?Pogłaskania po czerepie?"Nie rozumiem"...zmień terapeutę,może wskaże Ci prawidłową ty czytaj tekst ze zrozumieniem. I popraw ortografie i pisanie słów. Pisze się nie rozumie a nie "lala"...cytowałam Twoje słowa,dlatego ubrałam je w co to cudzysłów...nie myl z cudzołożeniem...to coś innego,wiesz?Co do ortografii...to sama swoją popraw,bo piszesz jak "gimbaza".Czytam ze tak bardzo,że aż sama się w tym motasz coraz jak chcesz mi dowalić "kochana" to się postaraj...bo na razie, to jesteś w innej radzę zaczynać starcia,bez słownik do ręki czasami,tak zamiast...czegoś żeby pouczać,to trzeba "umić, Miodku za pińć zeta".Ale ROZUMIEM(to poprawna forma)...."jestę geniuszę"...za taką się mnie nie ma Stopki nie będzie Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
jestem rok po rozwodzie, mąż odszedł do innej, nadal z nią jest, mamy 8 letniego synka. Miejsce zamieszkania syna ,zawsze w miejscu zamieszkania matki. Widzenia są ustalone na każdy wtorek i czwartek 15-19 oraz I i III weekend miesiąca pt18-ndz18 , miesiąc w wakacje i święta również.
1 2011-10-17 09:38:14 izula69 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-10-17 Posty: 534 Wiek: w sam raz Temat: Co zrobić żeby zapomnieć o mężu,który odchodzi do innej Witam!Mam na imię Izabela mam 5letniego synka. Mój mąż (jeszcze) znalazł sobie inną i się do niej wyprowadza. Tamta też ma dziecko w tym samym wieku. Wiem, że powinnam się z tym pogodzic pracuję mąż zostawia mi mieszkanie samochód ale... No własnie ja go bardzo kocham nie mogę sobie wybaczyć że odchodzi. To po części wspólna wina ja tak myślę. choć mąz uważa ze winalezy głównie po mojej stronie małao rozmawialismy kłóciliśmy poza tym mąż jest osobą bardzo jak to powiedzieć apodyktyczną lubi dominować rządzić żeby wszystko było jak on tego chce. Nie liczył się z moim zdaniem ani opinią o wszystkim sam decydował teraz twierdzi że brak w naszym związku pasji że się nie rozumiemy(ale ja naprawdę sie starałam robić wszystko jak najlepiej może nie zawsze wychodziło ale nikt nie jest doskonały) a ta jego nowa miłość jest naj pod każdym względem. Chciałabym zapomniec o krzywdzie jaką mi wyrządził ale nie potrafię bo wciąż go kocham nie śpię po nocach myśląc jak sobie dam radę. Poradźcie cos? Kobieta to człowiek! A człowiek to nie małpa! 2 Odpowiedź przez Wielokropek 2011-10-17 09:47:48 Wielokropek 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-01 Posty: 26,033 Odp: Co zrobić żeby zapomnieć o mężu,który odchodzi do innej Pozbądź się nierealnych oczekiwań. Zapomnieć o człowieku, z którym przeżyłaś ładnych parę lat życia, z którym masz dziecko? Możliwym jest tylko na skutek (tego nie życzę) ciężkiego wypadku z dużymi obrażeniami się też różnych "powinności". Nie ma żadnego, rozpisanego na dni harmonogramu radzenia sobie z rozstaniem. Przeżywasz rodzaj żałoby. A ona, jak to ona, trwa dość długo. Opłakujesz, żegnasz się z kimś, kto był (jest?) dla Ciebie ważnym. To boli. Daj czasowi czas. Jak sobie dasz radę? Nie wiem, jak, ale dasz. Nie masz innego wyjścia. Masz pod opieką swoje dziecko. Powoli nauczysz się żyć bez męża. Zobacz, że nieźle stoisz na własnych nogach. Oprócz wiary we własne siły i możliwości niczego innego Ci nie potrzeba. Jeśli ktoś chce, znajdzie ktoś nie chce, znajdzie powód."Sztuka życia polega na tym, by dostrzec swoje ograniczenia i słabości." Robert Rutkowski 3 Odpowiedź przez izula69 2011-10-17 14:19:10 izula69 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-10-17 Posty: 534 Wiek: w sam raz Odp: Co zrobić żeby zapomnieć o mężu,który odchodzi do innej I jest tym trudne że nie mogę zabronic mu spotkań z synkiem on też tego potrzebuje. Chciałabym móc zapomniec nie rozpamiętywać ale to nie takie proste. Mój uważa ze że to nic , że dookołaa ludzie się rozstają jest taki szczęsliwy że odchodzi do innej i nie dociera do niego że cierpię śmieje sie z tego Kobieta to człowiek! A człowiek to nie małpa! 4 Odpowiedź przez domini182 2011-10-17 15:13:47 Ostatnio edytowany przez domini182 (2011-10-17 18:41:40) domini182 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-16 Posty: 178 Wiek: 30 Odp: Co zrobić żeby zapomnieć o mężu,który odchodzi do innejIzula bardzo Ci wspólczuje jak sobie radzisz ze stresem... on wyprowadził se od Ciebie juz zmienił sie???? Izula mój tez mi tak mówi ze ludzie sie rostaja ze to normalne ,ze jest szczęśliwy i ma w dupie ze ja cierpię podupadam na zdrowiu poprostu ma to gdzies 5 Odpowiedź przez Lusia85 2011-10-18 10:06:48 Lusia85 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-09-23 Posty: 137 Odp: Co zrobić żeby zapomnieć o mężu,który odchodzi do innejizula69 , wmawiaj sobie że nie był Ciebie wart. Zacznij żyć swoim życiem , spotykaj się z nowymi osobami , uśmiechaj się . To że On od Ciebie odszedł to nie znaczy że jesteś skazana na samotność , zawsze na Twojej drodze może się pojawić Ten z którym spędzisz szczęśliwie resztę życia . Głowa do góry 6 Odpowiedź przez izula69 2011-10-18 10:45:30 izula69 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-10-17 Posty: 534 Wiek: w sam raz Odp: Co zrobić żeby zapomnieć o mężu,który odchodzi do innej dzieki za słowa wsparcia najgorsze są noce i te mysli że wiele rzeczy które robilismy razem on teraz robi z inna. Próbuję wymazać go z myśli bo tak mnie zranił wmawiam sobie że to drańbez serca wybrał najprostszą drogę ja jak mu proponowałam terapie to wysmiał mnie i woli odejść do innej i innego dziecka. Odchodzi za pare dni ale ciągle się z tamta widuje i sypia u niej. Kobieta to człowiek! A człowiek to nie małpa! 7 Odpowiedź przez domini182 2011-10-18 10:54:19 Ostatnio edytowany przez domini182 (2011-10-18 11:31:30) domini182 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-16 Posty: 178 Wiek: 30 Odp: Co zrobić żeby zapomnieć o mężu,który odchodzi do innejSzkoda nawet pisać jaki silny wpływ na faceta ma nowa kobieta,robi wszystko co ona chce poprostu pociaga za sznurki jak marionetką . Mój po prostu zwariował a te 8 lat które bylismy przekreslił w 10 dni od jej poznania.... 8 Odpowiedź przez izula69 2011-10-18 11:48:54 izula69 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-10-17 Posty: 534 Wiek: w sam raz Odp: Co zrobić żeby zapomnieć o mężu,który odchodzi do innej Mój to samo zna ją rok a już dał jej kasę na biznes chca razem budować dom straszy mnie że nic mi się nie nalęzy bo jak to okreslił weszłam do małżeństwa goła i wesoła. Fakt jak wzięlismy ślub to nie pracowałam bo nie mogłam znaleźc pracy potem urodził sie synek i trzy lata siedziałam wychowujac go z małymi przerwami na pracę pracuje dopireo dwa lata a jesteśmy 5 po slubie. W domu robiłam wszystko nie miałam czasu dla siebie a on w tym czasie skończył kilka kursów i podniósł swoje kwaklifikacje w pracy ale to nic uważa. I teraz odwdzięczył się. Kobieta to człowiek! A człowiek to nie małpa! 9 Odpowiedź przez domini182 2011-10-18 11:51:09 domini182 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-16 Posty: 178 Wiek: 30 Odp: Co zrobić żeby zapomnieć o mężu,który odchodzi do innejizula masz gg podaj to pogadamy 10 Odpowiedź przez izula69 2011-10-18 11:52:03 izula69 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-10-17 Posty: 534 Wiek: w sam raz Odp: Co zrobić żeby zapomnieć o mężu,który odchodzi do innej Lusia85 napisał/a:izula69 , wmawiaj sobie że nie był Ciebie wart. Zacznij żyć swoim życiem , spotykaj się z nowymi osobami , uśmiechaj się . To że On od Ciebie odszedł to nie znaczy że jesteś skazana na samotność , zawsze na Twojej drodze może się pojawić Ten z którym spędzisz szczęśliwie resztę życia . Głowa do góry tylko czy będę w stanie znowu zaufać???? Kobieta to człowiek! A człowiek to nie małpa! 11 Odpowiedź przez izula69 2011-10-18 11:53:07 izula69 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-10-17 Posty: 534 Wiek: w sam raz Odp: Co zrobić żeby zapomnieć o mężu,który odchodzi do innej domini182 napisał/a:izula masz gg podaj to pogadamynie nie mam mam skype i jestem na facebooku Kobieta to człowiek! A człowiek to nie małpa! 12 Odpowiedź przez domini182 2011-10-18 11:54:34 domini182 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-16 Posty: 178 Wiek: 30 Odp: Co zrobić żeby zapomnieć o mężu,który odchodzi do innejszkoda bo ja mam tak podobną historie 13 Odpowiedź przez izula69 2011-10-18 12:02:31 izula69 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-10-17 Posty: 534 Wiek: w sam raz Odp: Co zrobić żeby zapomnieć o mężu,który odchodzi do innej dobra jak założę konto na gadu gadu dam znać Kobieta to człowiek! A człowiek to nie małpa! 14 Odpowiedź przez rozczarowana78 2011-10-18 12:09:44 rozczarowana78 Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-10-10 Posty: 232 Odp: Co zrobić żeby zapomnieć o mężu,który odchodzi do innejIzula, jesteś w dobrej sytuacji, jeśli mozna tak ją teraz nazwać. Jesteście jeszcze małżeństwem, tak? On odszedł do innej? Masz na to dowody? Złóż pozew o rozwód z orzekaniem o jego winie, dostaniesz alimenty również na siebie. Pomyśl o tym. Mój jeszcze mąż sie ukrywa i muszę zbierać dowody, ale się o nie staram. 15 Odpowiedź przez domini182 2011-10-18 12:16:24 domini182 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-16 Posty: 178 Wiek: 30 Odp: Co zrobić żeby zapomnieć o mężu,który odchodzi do innejoo rozczarowana widze ,ze wziełas sie w garść ,ile juz po rozstaniu??? dajesz radę?? 16 Odpowiedź przez izula69 2011-10-18 12:19:57 izula69 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-10-17 Posty: 534 Wiek: w sam raz Odp: Co zrobić żeby zapomnieć o mężu,który odchodzi do innej Tak jestesmy jeszcze małżeństwem mam tylko smsy i e-maile do tego babiszona jakie sama napisałam. Rozmawiałam z mężem tej baby on też jest poruszony tą sytuacją bo ona sie wyprowadziła z dzieckiem z domu i zamieszkała z moim mężem. On niezabardzo chce zeznawac w sądzie więc nie wiem co mam robic pracuję ale mąz nie daje mi żadnych pieniędzy i nie stac mnie na prawnika ale siezapozyczę a pójdę. Kobieta to człowiek! A człowiek to nie małpa! 17 Odpowiedź przez domini182 2011-10-18 12:36:36 domini182 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-16 Posty: 178 Wiek: 30 Odp: Co zrobić żeby zapomnieć o mężu,który odchodzi do innejIzula juz musisz odpuścić walkę o niego. Nie chce osądzać ,ale to chyba powazna sprawa skoro ta kobieta równiez wyprowadziła się od męża,albo zostaje Ci czekać albo sie rozwiesć 18 Odpowiedź przez izula69 2011-10-18 12:53:10 izula69 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-10-17 Posty: 534 Wiek: w sam raz Odp: Co zrobić żeby zapomnieć o mężu,który odchodzi do innej Wiem ale jak to powiedziec sercu? Jak zapomnieć? Kobieta to człowiek! A człowiek to nie małpa! 19 Odpowiedź przez domini182 2011-10-18 12:58:33 domini182 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-16 Posty: 178 Wiek: 30 Odp: Co zrobić żeby zapomnieć o mężu,który odchodzi do innejBo serce pamieta tego dobrego, który kochał szanował i nie chce wyprzeć. Musisz zrozumiec,ze on jest juz innym człowiekiem bestią poprostu bestią. Ja sobie tez wmawiam ,ze on z nia sypia i wogóle ,ale to nie pomaga wogóle........ buuuuuuuu 20 Odpowiedź przez izula69 2011-10-18 13:27:14 izula69 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-10-17 Posty: 534 Wiek: w sam raz Odp: Co zrobić żeby zapomnieć o mężu,który odchodzi do innej No własnie kiedy przychodzi noc myśli same cisną sie do głowy mózg podsuwa obrazy jak oni sa razem jak rozmawiaja tula sie itp itd ja poprostu nie śpię w nocy nie mogę a muszę bo pracuję mam dziecko. Staram sie a nie wychodzi Kobieta to człowiek! A człowiek to nie małpa! 21 Odpowiedź przez domini182 2011-10-18 13:49:54 domini182 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-16 Posty: 178 Wiek: 30 Odp: Co zrobić żeby zapomnieć o mężu,który odchodzi do innejizula ,a bylas u specjalisty??? moze da cos na sen 22 Odpowiedź przez izula69 2011-10-18 14:39:17 izula69 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-10-17 Posty: 534 Wiek: w sam raz Odp: Co zrobić żeby zapomnieć o mężu,który odchodzi do innej nie nie mam kiedy praca dom dziecko ale będę musiała wygospodaruję chwilę i pójdę Kobieta to człowiek! A człowiek to nie małpa! 23 Odpowiedź przez domini182 2011-10-18 14:42:36 domini182 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-16 Posty: 178 Wiek: 30 Odp: Co zrobić żeby zapomnieć o mężu,który odchodzi do innejale czujesz ,ze nic Ci się nie chce ,ze nie zależy Ci na niczym i wogóle masz stany przygnębienia ,problemy z apetytem z funkcjonowaniem typu pranie sprzatanie gotowanie zakupy??? 24 Odpowiedź przez izula69 2011-10-18 15:01:49 izula69 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-10-17 Posty: 534 Wiek: w sam raz Odp: Co zrobić żeby zapomnieć o mężu,który odchodzi do innej Tak zmuszam się do robienia róznych rzeczy żeby nie myśleć bawie się z synkiem z usmiechem nieraz przez łzy staram sie nie okazywać przy dziecku emocji ale to okropnie trudne. jak się ten drań wyprowadzi planuję generalne sprzątanie wymiotę wszystkie jego rzeczy skoro odchodzi niech zabiera. Kobieta to człowiek! A człowiek to nie małpa! 25 Odpowiedź przez domini182 2011-10-18 15:07:59 domini182 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-16 Posty: 178 Wiek: 30 Odp: Co zrobić żeby zapomnieć o mężu,który odchodzi do innejTo on jeszcze mieszka ojej. Ja z moim tez mieszkalam jeszcze przez dwa tyg. jak jeździł do niej na nocki a potem rano przyjeźdzal ja płakałam wyłam wrecz a on muzyczke właćzał i zakupki ciuszki i heja do niej..... Pisałam to juz we wczesniejszych postach, wogóle nie liczył sie z moim zdrowiem jakbym była jakim psem przezyłam koszmar zanim przeprowadziłam sie do mamy. Dlatego nazywam go bestią,przed jej poznaniem był czuły i kochający 26 Odpowiedź przez izula69 2011-10-18 15:10:21 izula69 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-10-17 Posty: 534 Wiek: w sam raz Odp: Co zrobić żeby zapomnieć o mężu,który odchodzi do innej w najbliższy poniedziałek lub wtorek sie wyprowadza tak poprostu do tej drugiej i jej dziecka Kobieta to człowiek! A człowiek to nie małpa! 27 Odpowiedź przez ewelinas85 2011-10-18 16:47:17 ewelinas85 Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-04-22 Posty: 87 Wiek: Maj 1985 :) Odp: Co zrobić żeby zapomnieć o mężu,który odchodzi do innej Izo cóż Ci mogę poradzić... mogę jedynie życzyć wytrwałości, silnej woli, abyś któregoś dnia potrafiła się obudzić i pomyśleć-"jaki piękny mamy dzisiaj dzień"niestety nie znalazł nikt recepty na rozstania, straty osób na których nam z nim wiele lat, macie syna- nawet jak byś bardzo chciała to i tak nie da się tego lekarstwem w takich przypadkach jest CZAS- a ile musi go upłynąć, żeby minął żal i rozpacz tego niestety nie wiemy...straciłam bardzo bliską mi osobę- w wypadku samochodowym-jest to innego rodzaju strata, ale uwierz, ze równie bolesna. minęło ponad 4 lata, a ja nadał nie potrafię o tym spokojnie mówić, tak wiec przede mną jeszcze długa droga do odzyskania się, uwierz w siebie- jesteś wspaniałą kobietą, silną- masz dziecko-dla niego walcz o samą rodzina na pierwszym miejscu....Alusia 2900 g, 54 cm, 10 pktKocham, Kocham, Kocham...... 28 Odpowiedź przez kicia1978 2011-10-18 18:38:38 kicia1978 Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-09-08 Posty: 235 Wiek: 33 Odp: Co zrobić żeby zapomnieć o mężu,który odchodzi do innejIzula69 jestem w podobnej sytuacji. Tylko ja mam dwójkę dzieci 7 i 5 lat. Mąż ma także dziecko z tamtą 17-miesięcy. Dowiedziałam się o wszystkim 2 miesiące temu tuż przed naszą 10-tą rocznicą ślubu. Kochana nie zapomnisz nigdy.......taka prawda. Z czasem możesz wybaczyć ale nigdy nie zapomnisz. Zwłaszcza tego że nie zranił tylko ciebie ale także dziecko. Noce są najgorsze sama do tej pory nie umię sobie z nimi poradzić, z myślami o nich, co robią - a ja sama, nieszczęśliwa, zraniona. Trzymaj się dzielnie........ja już wychodzę powoli na prostą i nieoglądam się za siebie - dla dzieci!!!!! 29 Odpowiedź przez Lady_AL/F 2011-10-18 19:03:25 Lady_AL/F Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Human Resources Zarejestrowany: 2011-04-10 Posty: 638 Wiek: 18++ Odp: Co zrobić żeby zapomnieć o mężu,który odchodzi do innej Najlepszym lekarstwem jest CZAS!!!Nie myśl o nim i o tym co on robi z tą o sobie i swoim wszystko jesteś w lepszej sytuacji niż kobiety bezdzietne, bo masz dla kogo żyć i przez to masz cel w życiu:)Twój mąż nie był Ciebie Dałam czasowi czas i teraz zaczynam na nowo żyć, a za chwilę do tego będę szczęśliwa, bo taki mam plan 30 Odpowiedź przez annaJo 2011-10-18 19:21:08 annaJo Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: wyuczony gruntownie Zarejestrowany: 2011-10-11 Posty: 1,531 Wiek: piękny Odp: Co zrobić żeby zapomnieć o mężu,który odchodzi do innej izula69 napisał/a:w najbliższy poniedziałek lub wtorek sie wyprowadza tak poprostu do tej drugiej i jej dzieckaIzula, Ty też masz coś do powiedzenia. Czy warto męczyć się jeszcze tydzień? Po co? Skoro mieszka z inną, to niech się wprowadzi nawet dowody, zbieraj billingi, rachunki, nawet metki od ubrań. Na świadka możesz wezwać kogo chcesz i świadek nie musi wyrażać na to zgody. Podajesz w pozwie dane osoby z adresem, sąd wzywa i już...nie stawi się, jego problem i odpowiedzialność karna. Nawet kochankę wezwać wiem z jakiego jesteś miasta, ale zazwyczaj są fundacje pomagające kobietom, także prawnie. A na dobrego prawnika to i kredyt warto nigdy Ci się tego nie uda, ale zobacz tu na foum ile z nas przszło przez podobny horror i dało radę. Może nawet kiedyś wybaczysz. Ty też dasz radę 31 Odpowiedź przez modzia7 2011-10-18 23:52:16 modzia7 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-17 Posty: 895 Wiek: 25 Odp: Co zrobić żeby zapomnieć o mężu,który odchodzi do innejWitam Was serdecznie,jestem po bardzo podobnych przezyciach. Moj maz odszedl do innej kobiety i jej dziecka. Zostalam sama, z ciezko chorym dzieckiem, bez srodkow do zycia. Nie spalam, nie jadlam, chudlam w oczach. Stracilam sens zycia. Ciagle myslalam o nim, jego nowym zyciu, borykalam sie z problemami. Trwalo to ok. 2 lat. 2 lata ciezkiej depresji, spazmow, samoobwiniania sie za zniszczony zwiazek, idealizowania meza. Stanelam na nogi dzieki rodzinie, przyjaciolom, znajomym i zupelnie obcym osobom. ...i chyba samozaparciu ... Przychodzi taki moment w ktorym uswiadamiamy sobie ze nasze zycie nie jest uzaleznione od "niego". Co mi pomoglo? Zaczelam sobie wyznaczac nowe cele ... takie zupelnie prozaiczne, na dzien nastepny i dlugoterminowe, takie o jakich marzylam od zawsze i wydawaly mi sie nieosiagalne ... W ciagu roku zrealizowalam 9 z 10. Odmlodnialam 10 lat, zaczelam doskonalic sie zawodowo, spotykac ze znajomymi, wyjezdzac. Jego zwiazek z ta kobieta rozpadl sie 1/2 roku po naszym rozwodzie. Dzisiaj traktuje go jak kolege, ktory czasami wpada do MOJEGO syna. Nie ulozyl sobie zycia. Wiem ze szuka i spotyka sie co jakis czas z roznymi kobietami. Ujmuje je tym czym i nie ujal ... ale w zyciu codziennym jest zupelnie innym czlowiekiem. Dijrzalam do tego dopiero jakies 3 - 4 lata po rozstaniu. Z nim nie osiagnelabym tak wiele. Uswiadomilam sobie jak bardzo cofalam sie w tym zwiazku. Tylam, nie zrobilam kroku najmniejszego w sprawach zawodowych, siedzialam w domu i czekalam na jego powrot do domu ... coraz pozniejszy powrot, awantury o byle co i zupelnie odmienne idealy. Z czasem przychodzi refleksja. Jakis byl sens tego co sie wydarzylo ... odkryjesz ten cel i mam nadzieje, ze szybko staniesz na nogi. Nie jest latwo. Wiem. Wiem az do bolu. Ze swojej strony moge zaproponowac pomoc prawna. Darmowa, w ramach fundacji ktora miedzy innymi zalozylam po to aby pomagac kobietom w trudnej sytuacji ... takiej w jakiej sama sie znalazlam. Jezeli potrzebujesz takiej pomocy prosze napisz na e-m: jw_jw@ serdecznieAsia 32 Odpowiedź przez modzia7 2011-10-19 01:06:47 modzia7 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-17 Posty: 895 Wiek: 25 Odp: Co zrobić żeby zapomnieć o mężu,który odchodzi do innejoj niechcący wysłałam tego posta z siostry konta trudno 33 Odpowiedź przez izula69 2011-10-19 09:09:48 izula69 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-10-17 Posty: 534 Wiek: w sam raz Odp: Co zrobić żeby zapomnieć o mężu,który odchodzi do innej Dziekuję za wsparcie jest mi ono potzrebne. Wczoraj znowu się pokłociliśmy przyznaję ja zaczęłam. chciałam tylko zeby nie zabierał dziecka na widzenia do siebie i tej kobiety dopóki nie mamy rozwodu. Ale on nie chce o niczym słyszec. Wysuwa tylko swoje żądania a jak zaczynam walczyć o swoje to zaraz się uraża i wścieka bo wszystko musi być jak on chce. Ja już nie mam siły mam ochote się poddać niech idzie do niej i będzie z nią szczęśliwy. Tyle przykrych słów usłyszałam że sama nie wiem dlaczego jeszcze cos do niego czuję. Kobieta to człowiek! A człowiek to nie małpa! 34 Odpowiedź przez domini182 2011-10-19 09:24:26 domini182 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-16 Posty: 178 Wiek: 30 Odp: Co zrobić żeby zapomnieć o mężu,który odchodzi do innejej,ale jak chcesz się poddać przecież on jest z inną ,nic nie zrobisz poprostu musisz życ dla dziecka. Wczoraj mi znajomi powiedzieli,ze mój ex widziany był w kinie i na obiadku z Panią ,ze szczęsliwy !!! A ja nie mogę funkcjonować,jejku jakie to życie niesprawiedliwe jednemu daje a drugiemu odbiera.......... 35 Odpowiedź przez izula69 2011-10-19 09:37:11 izula69 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-10-17 Posty: 534 Wiek: w sam raz Odp: Co zrobić żeby zapomnieć o mężu,który odchodzi do innej No właśnie poprostu mam już dość czasami myślę ze może on ma rację że może to ja jestem do kitu może faktycznie się do niczego nie nadaję. Wczoraj powiedział mi że nie jestem ani dobrą matką ani dobrą żoną że jestem nienormalna i trzeba mi zlecić badania psychiatryczne. Tylko że do niedawna prawie wcale nie interesował sie dzieckiem a teraz nagle z niego dobry tatuś. Mówi mu że będzie miał swój pokoik w nowym mieszkaniu z dzieckiem tej pani. Ze będzie go tam zabierał. Nie wiem ja już nie daje rady. Kobieta to człowiek! A człowiek to nie małpa! 36 Odpowiedź przez domini182 2011-10-19 10:24:43 domini182 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-16 Posty: 178 Wiek: 30 Odp: Co zrobić żeby zapomnieć o mężu,który odchodzi do innejjejku izula mój to samo mówił ,ze musze udac sie do psychiatry,ten sam typ. On chce poprostu spokoju zeby zająć się swoją nową suką, a ty mu przeszkadzasz..... Daj sobie spokój,on jest innym człowiekiem,te wszystkie wspomnienia jaki był dobry i kochający to wszystko było i nie wróci.... te wszystkie słowa bedziesz miec w sercu juz na zawsze ... ten ból..... Mój ex przeżywa teraz wielką miłość , stroi się ,chodiz na solarium ,cuszki ,perfumki.. A ja głupia i naiwna katuje się... On ma w dupie moje zdrowie, jakby mógł to wywaiłby mnie pod most taka jest prawda ,poprowtu mu wadziłam w jego romansie.... 37 Odpowiedź przez izula69 2011-10-19 10:36:07 izula69 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-10-17 Posty: 534 Wiek: w sam raz Odp: Co zrobić żeby zapomnieć o mężu,który odchodzi do innej No własnie ale ten ból zostaje jak sie go pozbyć??? Dlaczego serce wciąż myśli o nim choć tak wielka krzywdę mi wyrządził? Tak bardzo chciałabym zapomnieć i normalnie żyć. Kobieta to człowiek! A człowiek to nie małpa! 38 Odpowiedź przez domini182 2011-10-19 10:49:43 Ostatnio edytowany przez domini182 (2011-10-19 10:56:39) domini182 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-16 Posty: 178 Wiek: 30 Odp: Co zrobić żeby zapomnieć o mężu,który odchodzi do innejWiesz dlaczego?? Bo jak nie znał tej suki to był dla Ciebie dobry, pamietasz wasze wspólne chwile,narodziny dziecka i inne fajne chwile,ale wtedy nie znał jej rozumiesz miał tylko Ciebie,żyliscie codzinnoscia,wiedziałas ze był ,ze jest i nawet przez mysl Ci nie przeszło ,ze moze odejsć do innej. Poznał ją i zmienił się ,chce tylko przebywac z nia i za wszelką cenę che pozbyc się Ciebie dlatego nie walcz,usuń się im więcej walczysz tym bardziej on oddala się ,poczuł nowa krew nowa kobieta ,nowe ciało inne niż Twoje. a to ,ze zmienił sie w bydlę,to zasługa własnie owej Pani... Nasi znajomi byli w szoku jak dowiedzieli sie o naszym rozstaniu,ze taka para i wogóle.... i niktby po nim sie nie spodziewał taki kochany i dobry , a jednak zdradził ponizył wyrzucił z mieszkania jak stara rzecz, zero litosci, był tak pobudzony ową kobietą,która jest starsza od niego o 8 lat,ze ni mógł normalnie funkcjonować,przychodził do domu muzyka na full i rozmyslał,nie rozmawiał ze mna w ogóle tylko pytał kiedy zniknę. Poznał ją i juz na drugi dzień był inny tak silne emocje w nim wystapily ze w ciągu tygodnia zmienił sie w 10 dni rozwalił zwiazek ,który trwał 8 lat. Zakochał się i obawiam,ze Twój takze sie zakochał skoro zmienił się o 180 stopni.... Izula na siłę nic ni zrobisz ,musisz sie z tym pogodzić. Ja czuję sie jak niepełnosprawna,nie mogę jeśc,spać nic zupełnie nic jakby nie moja mama to chyba bym zdechła z głodu...... U mnie mija juz 3 miesiac a u Ciebie??? Najgorzej boję się świat bozego narodzenia.... buuuuu. Poprostu ty nadal uwazasz,ze on jest kochany i wspaniały.. A prawda jest taka,ze był przed poznaniem jej.... 39 Odpowiedź przez izula69 2011-10-19 11:14:46 izula69 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-10-17 Posty: 534 Wiek: w sam raz Odp: Co zrobić żeby zapomnieć o mężu,który odchodzi do innej Ja też boję sie świąt ale wybieram się do mamy. Może faktycznie podświadomie boję się samotności ale przecież mam synka który jest całym moim swiatem na niego przelewam teraz moje uczucie on widzi jak sie zamartwiam choc staram sie przy nim tego nie robić bo wiem jakie to dla niego trudne wli sie jego dziecięcy świat. Teraz najważniejsze jest sie pozbierac zdrada mojego trwa juz rok a wyprowadza się za 4,5 dni. Teraz to nie ten sam człowiek co wczesniej. Dla tamtej zrobi wszystko dla mnie nic. Kobieta to człowiek! A człowiek to nie małpa! 40 Odpowiedź przez domini182 2011-10-19 11:29:40 domini182 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-16 Posty: 178 Wiek: 30 Odp: Co zrobić żeby zapomnieć o mężu,który odchodzi do innejDokładnie inny człowiek i tego sie trzymaj- nazywaj go bestią ja tak robie lepiej mi ,Ale rok juz się tak męczysz????? Kiedy zakomunikował Ci ,ze ma inna kobietę ,ze Cie nie kocha???? 41 Odpowiedź przez izula69 2011-10-19 11:34:42 izula69 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-10-17 Posty: 534 Wiek: w sam raz Odp: Co zrobić żeby zapomnieć o mężu,który odchodzi do innej To ja odkryłam ze ma inną on sie do niczego nie przyznawał dopiero jak powiedziałam że przeczytałam e-maila kochanki jak wyznaje mu miłość to sie przyznał. A że nie kocha napisał mi dwa tygodnie temu w e-mailu,jak napisał że kocha synka a mnie nie Kobieta to człowiek! A człowiek to nie małpa! 42 Odpowiedź przez domini182 2011-10-19 11:54:16 Ostatnio edytowany przez domini182 (2011-10-19 12:08:29) domini182 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-16 Posty: 178 Wiek: 30 Odp: Co zrobić żeby zapomnieć o mężu,który odchodzi do innejojej to świeza sprawa współczuje Ci bardzo. Powtarzaj codziennie sobie ,ze jest dupkiem i tyle ze jest skur... ja robie tak ,nie wiem czy jest mi lepiej czy nie ale jest dupkiem ,bo tak tylko postepuje dupek.... Głowa do góry,czas leczy rany...... mozesz jedynie czekać jak chcesz aż znudzi mu sie ta panienka może wróci,ale jakby wygladało wasze dalsze zycie....zdrada ,kazde jego wyjscie z domu i Twój lęk ,ze idzie do innej,nie wiem czy dałaby rade.... ja straciłam w jednej chwilii wszystko mieszkanie,jego i wiecej nie zamierzam poprostu mam dosc tych głupich wzpominek o nim,nic nie zmienię poprostu nic...... Jak wyglada Twój dzien czujesz ,ze pogłebiasz się jeszcze bradziej z dnia na dzien czy jest lepiej???? 43 Odpowiedź przez izula69 2011-10-19 12:07:11 izula69 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-10-17 Posty: 534 Wiek: w sam raz Odp: Co zrobić żeby zapomnieć o mężu,który odchodzi do innej Nie chce nictylko normalnie życ i zapomnieć o nim nie pamiętać ile krzywdy mi wyrządził. A czekać? On do mnie nie wróci musiałby sie zdarzyć chyba cud. Wiem to tylko ciężko się z tym pogodzić Kobieta to człowiek! A człowiek to nie małpa! 44 Odpowiedź przez domini182 2011-10-19 12:09:42 domini182 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-16 Posty: 178 Wiek: 30 Odp: Co zrobić żeby zapomnieć o mężu,który odchodzi do innejAle czujesz sie z dnia na dzien lepiej czy gorzej??? 45 Odpowiedź przez izula69 2011-10-19 12:17:11 izula69 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-10-17 Posty: 534 Wiek: w sam raz Odp: Co zrobić żeby zapomnieć o mężu,który odchodzi do innej Różnie jednego dnia czuję że się wszystko wali i jest źle a drugiego zdaję sie że sie podnoszę wmwaiam że to drań i poradzę sobie bez niego a powinnam być silna dla synka on mnie potrzebuje najbardziej Kobieta to człowiek! A człowiek to nie małpa! 46 Odpowiedź przez domini182 2011-10-19 12:37:06 domini182 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-16 Posty: 178 Wiek: 30 Odp: Co zrobić żeby zapomnieć o mężu,który odchodzi do innejNo właśnie najgorsze są te skoki emocjonalne raz dobrze ,raz źle. Ja mam codziennie doła,bo nie potrafię wyprzeć go z mojej głowy, wszystkie wspomnienia powracaja jak bumerang,głupie wyjscie do sklepu i przypominanie sobie jaki dobry był i kochany jak jej nie znał heheh, to najbardziej boli własnie 47 Odpowiedź przez izula69 2011-10-19 12:51:54 izula69 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-10-17 Posty: 534 Wiek: w sam raz Odp: Co zrobić żeby zapomnieć o mężu,który odchodzi do innej Ja mam to samo skoki emocjonalne myślałam że zemną jest coś nie tak ale widzę ,że ty też to masz jesteś sama czy też masz maluszka? Kobieta to człowiek! A człowiek to nie małpa! 48 Odpowiedź przez domini182 2011-10-19 13:09:00 Ostatnio edytowany przez domini182 (2011-10-19 13:10:12) domini182 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-16 Posty: 178 Wiek: 30 Odp: Co zrobić żeby zapomnieć o mężu,który odchodzi do innejjestem sama ,moze to własnie jest najgorsze,ze nie ma kto trzymać przy siłach zeby walczyć. jak ja zobaczyłam oststnio mojego exa to on wyglada jak młody bóg a ja marnieje z dnia na dzien ,nic mi sie nie chce zupełnie nic, tez tak masz ,ze przychodzisz z pracy i nic Ci sie nie chce siedzisz w jednym miejscu,ani obiadu ugotowac ani zakupów nic poprostu nic, wszystko robię z niechęcia ,to chyba depresja,boję sie ze ona sie pogłębia z kazdym dniem coraz bardziej, a on mówi ma w dupei hajla bajla,gdzie tu sprawiedliwośc powiedz , za te wszytskie lata gotowanko sprzatanko a tu takie odwdzięczenie szkoda słow....... weź te gg zainstaluj to pogadamy 49 Odpowiedź przez izula69 2011-10-19 13:24:25 izula69 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-10-17 Posty: 534 Wiek: w sam raz Odp: Co zrobić żeby zapomnieć o mężu,który odchodzi do innej Ja czuje się dokładnie tak samo. Marnieję w oczach a mój wyglada jak twój i własnie gdzie ta sprawiedliwość że człowiek uczciwy cierpi a takiemu cwaniaczkowi jak mój sie udaje Kobieta to człowiek! A człowiek to nie małpa! 50 Odpowiedź przez domini182 2011-10-19 13:55:08 domini182 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-16 Posty: 178 Wiek: 30 Odp: Co zrobić żeby zapomnieć o mężu,który odchodzi do innejA wiesz dlaczego oni tak wyglądaja ,bo nakręca ich miłość ,sex maja chęć do życia ,sa pobudzeni ,a my jak zbite psy, chce sie wziąść w garść a nie mogę . Dzisiaj sie dowiedziałam ,ze od luetgo umawiał się z innymi kobietami , dlatego dzisiaj powiedziałam dość i tobie tez to radze , bo inaczej grozi nam szpital....... 51 Odpowiedź przez izula69 2011-10-19 14:25:38 izula69 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-10-17 Posty: 534 Wiek: w sam raz Odp: Co zrobić żeby zapomnieć o mężu,który odchodzi do innej Masz rację dość ale jak to zrobić żeby nie zwariować? Skąd jesteś? Ja z Warszawy. Kobieta to człowiek! A człowiek to nie małpa! 52 Odpowiedź przez domini182 2011-10-19 15:01:08 Ostatnio edytowany przez domini182 (2011-10-19 15:06:50) domini182 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-16 Posty: 178 Wiek: 30 Odp: Co zrobić żeby zapomnieć o mężu,który odchodzi do innejja oklice wrocławia daleko hehe. Do mnie to juz wszyscy nie maja siły , cały czas tylko ględzę i biadolę a to nic nie zmkieni. Prawada jest taka ,ze nas zostawili i trzeba życ dalej,zamknąć pewnien etap . Nie wiem jak Ty ,ale ja jestem bardzo słaba i zmęczona tym wszystkim......... Ty powinnas byc mądrzejsza jestes strasza bardziej dosiadczona ode mnie . Ile lat ma Twój mąz??? 53 Odpowiedź przez izula69 2011-10-19 15:06:28 izula69 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-10-17 Posty: 534 Wiek: w sam raz Odp: Co zrobić żeby zapomnieć o mężu,który odchodzi do innej Pociesze cię ze ja też jestem słaba choć staram się grac chojraczkę Kobieta to człowiek! A człowiek to nie małpa! 54 Odpowiedź przez domini182 2011-10-19 15:09:17 domini182 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-16 Posty: 178 Wiek: 30 Odp: Co zrobić żeby zapomnieć o mężu,który odchodzi do innejNie poniżałaś sie przy nim nie prosiłaś ,nie błagałas ???? Ja ponizylam sie strasznie teraz tego żałuję,bo on jeszcze bardziej odsunął sie ode mnie,nawet mówił ,ze dwie o niego walczą i smiał się dupek....... bawiło go to 55 Odpowiedź przez izula69 2011-10-19 15:18:59 izula69 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-10-17 Posty: 534 Wiek: w sam raz Odp: Co zrobić żeby zapomnieć o mężu,który odchodzi do innej Nie nie błagałam go raz poprosiłam czy nie możemy spróbować naprawić naszego związku przez wzglad na synka może tylko niepotrzebnie wypisywałam do jego laleczki zeby miała sumienie ale ona i sumienie??? Gdzie tam skoro swojej córce funduje taki sam koszmar jak mój synkowi....a ten w samych superlatywach sie o niej wyraża jaka to ona zaradna dał jej kasę i otwieraja salon, mądra a nie taka jak ja głupia. Kobieta to człowiek! A człowiek to nie małpa! 56 Odpowiedź przez domini182 2011-10-19 15:26:16 Ostatnio edytowany przez domini182 (2011-10-19 15:26:53) domini182 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-16 Posty: 178 Wiek: 30 Odp: Co zrobić żeby zapomnieć o mężu,który odchodzi do innejJa nie wypisywałam,ale mam jej numer tel. szkoda nawet pisac bo i tak ona ma to gdzies. Ona jest wyrafiniowana ,jest starsza od niego o 8 lat ,traktuje go tylko jak obiekt sexualny ,teraz juz tak nie jeździ jak na poczatku ,jak ja mieszkałam jeszcze z nim to potrafiła non toper przyjeżdzać i mu mieszac w głowie nachalnie wrecz za nami łaziła gdzie my tam ona ,bo raz sie pogodzilismy ,to nie dała mu spokoju. Więc ja nie pisze do niej,ale jego prosiłam i to było głupie wrecz bezsensowne..... A może młodsza jest???? 57 Odpowiedź przez izula69 2011-10-19 15:30:07 izula69 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-10-17 Posty: 534 Wiek: w sam raz Odp: Co zrobić żeby zapomnieć o mężu,który odchodzi do innej Mój mąż jest młodszy ode mnie o 8lat i ta różnica nam nie przeszkadzała. Jemu wręcz pasowało bo młodo wygladam nie na swoje lata ale teraz młodsza sobie znalazł. Ona mu moje wiadomości pokazywała i pewnie śmiali sie do rozpuku głu[io robiłam wiem to teraz Kobieta to człowiek! A człowiek to nie małpa! 58 Odpowiedź przez domini182 2011-10-19 15:35:28 domini182 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-16 Posty: 178 Wiek: 30 Odp: Co zrobić żeby zapomnieć o mężu,który odchodzi do innejNapewno się śmiali dlatego nie pisz ,nie kontaktu się ,zero smsów. Zmien taktykę ,bądź zimna suką, nie pokazuj mu ze jestes słaba,weź sie za siebie ,idź do fryzjera ,do solarium,pokaż mu co stracił. Poprostu musisz nie amsz innego wyjscia musisz kobieto. Jestes jeszcze młoda musisz znaleźć siłę. Pierwsze co musisz zrobic to to ,ze nie bedziesz juz z nim ,ze musisz sama zadbac o swoje życie.... 59 Odpowiedź przez izula69 2011-10-19 15:42:14 izula69 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-10-17 Posty: 534 Wiek: w sam raz Odp: Co zrobić żeby zapomnieć o mężu,który odchodzi do innej Nie mam juz po co dzwonić i wysyłac sms chybaże w sprawie zyc swoim Zyciem zadbac o synka o siebie dam radę musze w to wierzyć Kobieta to człowiek! A człowiek to nie małpa! 60 Odpowiedź przez domini182 2011-10-19 15:43:59 domini182 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-16 Posty: 178 Wiek: 30 Odp: Co zrobić żeby zapomnieć o mężu,który odchodzi do innejJezeli masz problem powinnas iść do specjalisty pomoze Ci. A powiedz wychodzisz gdzies do znajomych, czy zamulasz w domu????
Jest tylko jeden sposób, który pozwoli ci utrzymać bogactwo: wydawaj mniej, niż zarabiasz, a różnicę inwestuj. – Ayn Rand. Jest śmierć i podatki, ale podatki są gorsze, bo śmierć przynajmniej nie trafia się człowiekowi co roku. – Terry Pratchett. Jestem nazywany najbiedniejszym prezydentem świata, ale nie czuję się biedny.
Wątek dotyczący artykułu - Transfer do Polskiego Cukru był "strzałem w dziesiątkę". Jestem szczęśliwy w Toruniu - czuję się tutaj w pełni doceniony - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Bartosz Diduszko, koszykarz Twardych Pierników. 0 11 przeczytaj cały artykuł Anwil ponad wszystko ooo prosze ilu napinaczy z torunia po pierwszym historycznym medalu.. :D troche was powylaziło zakurzeni kibice zuzla :) to mowicie za rok jakis drugi medal i mozna was stawiac w hierarchi obok Sląska Wrocław ;) To jest wlasnie bardzo zle , ze jestesmy z jednego wejewodztwa bo włocławianie woleliby do Łódzkiego i przez to wiele stracilismy. Nie wiesz gdzie takie dziury macie? w całym miescie, przejedz sobie od starego mostu w strone na Łódź to zobaczysz. No ale co Ty jeden z drugim porownujecie budzety, takie glupie gadanie, ze wiecej macie sportu w toruniu ale macie wieksze, bogatsze miasto i wiekszy potencjał, ale to sa glupie argumenty moje jak i wasze bo my jako zwykli kibice nie mamy na to duzego wplywu. Nie jestem jakims hejterem pisze prawde po prostu a po drugie odnosnie ciebie szakal, poszukaj choc jeden moj post, gdzie powiesilem sobie medal na szyji albo pisalem, ze zdobedziemy misia - własnie nie i jeszcze w sezonie zasadniczym czesto powtarzalem czy oby forma za szybko nie przyszła bo wychodziło wszystko i obawiałem sie tych play offow wlasnie, po drugie Milicicia od zawsze krytykowałem bo uwazałęm go za słabego trenera i udowodnił to dwa lata z rzedu.. a w klubie mysla nad zostawieniem go na trzeci sezon,dramat.. Nadal uwazam, ze Czarni nam mocno nie lezeli, was bysmy pykneli tak jak to dwukrotnie zrobilismy w sezonie, wszystko zawalil trener i powinni go na taczkach wywiezc a nie myslec nad kolejna szansa. Przez to, ze nas nie ma w grze o medale straciła cała koszykarska liga i nie ma co sie z tego cieszyc. Prosze wpisac w google i przeczytac artykuł z Przegladu Sportowego "strata Anwilu stratą ligi" blokuj ֆzαкαlucћ Toruń wielką literą piszemy, bo to nazwa miasta, tak na przyszłość;) W sumie do Łodzi bardziej pasujecie, bo tam też ekstraligowych klubów nie uświadczy. Tak tak nas byście pyknęli haha, wam ósma drużyna nie leżała to tym bardziej te wyżej poradziłyby sobie z zadyszanym Anwilkiem pokonanym przez 3/4 zespołu. Czarnych Pierniki pyknęły 3-0, podobnie Rosę. Anwil wygrał dwa mecze z czego jeden pchany przez sędziów na maksa, a miał przewagę parkietu, tak zrypać to trzeba wyjątkowo się starać. Zaklinaj rzeczywistość dalej, raz zdobyliście Mistrzostwo Polski, a zachowujecie się co najmniej jak piłkarski Real, który po raz 33 został Mistrzem;) Więcej pokory miszczowie z "Hali Mistrzów" trzymajcie teraz w finale za Pierniki, będziecie mogli się szczycić w razie powodzenia PCT, że jesteście "Nadmistrze" bo pokonaliście Twarde pierniki hehe blokuj Dodaj swój komentarz Zaloguj się aby dodać komentarz lub Komentarze dodawać mogą tylko użytkownicy zalogowani. Musisz być zalogowany. Aby wykonać akcję musisz się zalogować. Wystąpił błąd Błąd żądania AJAX Możesz formatować tekst komentarzy! Możesz używać następujących sposobów żeby zwiększyć przejrzystość Twoich komentarzy lub otagować je tagami zawodników lub drużyn: @nazwa tagu - umieszcza link do tagu zawodnika, drużyny, itp. [b]tekst[/b] - pogrubienie tekstu [i]tekst[/i] - pochylenie tekstu [quote]tekst[/quote] - formatowanie jako cytat Ten komentarz widzą tylko osoby obserwujące jego autora, odpowiedzi także będą widoczne tylko dla autora i obserwujących go osób. Komentarze w tej dyskusji są widoczne tylko dla użytkownika z pół-banem i obserwujących go osób. Ocena została zapisana. Dziękujemy za ocenienie komentarza. Twoja opinia jest dla nas niezwykle ważna, pozwala bowiem dbać o poziom dyskusji i promować najlepsze treści dostarczane przez naszych Czytelników. Czy chcesz zgłosić, że ten komentarz powinien zostać usunięty? Jaki błąd znalazłeś w tej treści?
\n\n \n\n \n odszedł do innej i jest szczęśliwy
Po 17 latach mąż odszedł do innej , bardzo ją kocha- jak mi powiedział ona jest nimfomanką i może na nim siedzieć cały dzień. Rzucił pracę, nie płaci alimentów mówi, że ona jest dla niego wszystkim bo ona kocha go bardziej niż własna matka. Ona Ciągle mówi jaki jest wspaniały i dobry a ja tylko się czepiam.
Każdą wolną chwilę ubiegłego tygodnia, spędzałam nad stworzeniem pewnego przystojniaka. Mówią na niego Chudy, a " po ichniemu " nazywa się Woody i jest głównym bohaterem filmu Toy Story. Pewna dziewczynka, zapragnęła takiego posiadać, a ja postanowiłam to marzenie spełnić, nie pytajcie kto, co i dlaczego. Bo tak i już ! Oto moja wersja Chudego. Uprzedzam - sporo zdjęć, bo nie mogłam się zdecydować, a gdyby ktoś czasem chciał coś podpatrzeć, to będzie łatwiej :) Z danych technicznych - wzrost 38 cm, wełna Kotek i Yarn Art Jeans, wszystkie stawy ruchome, dłonie posiadają po 5 palców. W mojej wersji, chłopak dorobił się prawdziwych guziczków w koszuli, a nie takich dziewczyńskich kuleczek na nóżce :) A tu zdjęcie, na którym się wzorowałam. Jak oceniacie moją pracę, może być ? Podobieństwo zostało uchwycone ? Woody już sobie podszedł do nowej właścicielki, która aż piszczała z radości i to jest najcenniejsze :) Gorąco witam Nowe Obserwatorki :) Wszystkich pozdrawiam cieplutko i do zaś :) Ps. Nadal zapraszam do mojego CANDY :)
Miałam za sobą kilkuletni związek, trudno mi było na nowo zaufać. Bo przecież ja tak się starałam, a tamten i tak odszedł do innej. Byłam po 30-tce bałam się, że zostanę sama. K. był inny. Nie naciskał, nie był nachalny. Chociaż przegadaliśmy ze sobą niemal cały wieczór, nie miał zamiaru od razu zaciągnąć mnie do łóżka.
1 2015-09-21 10:15:52 Gelwira87 Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-09-21 Posty: 224 Wiek: 29 Temat: Odszedł do innej, jak zyc? Witam kobietki, musze sie wyżalic....Bylismy razem 8 lat, 6 lat po slubie, mamy syna 7 mcy. Dla wszystkich bylismy wzorem malzenstwa, czulam sie szczesciara, ze tak nam sie uklada. 4 miesiace temu maz poznal w pracy kolezanke w swoim wieku 29 lat, ktora tez ma 9 letnia corke. Od tamtej pory zmienil sie, stal sie oziebly, zimny, nie przytulal, nie mowil ze kocha, w pracy spedzal po 16-17 godzin. Ja czekalam z utesknieniem na niego w domu, sama z dzieckiem i calym tym domowym majdanem, czekalam na kazdy weekend, zeby tylko spedzic rodzinnie czas, tesknilam za nim, brakowalo mi go, on po pracy wolal isc z psem na samotny dluuugi spacer, w tym czasie zawsze gdziec dzwonil, w weekend zawsze mial wazniejsze sprawy niz ja, a to auto, a to koledzy, ja na szarym koncu. Odkad ja poznal prowokowal kłotnie, mowil, ze jestem zazdrosna, ze mu wszystkiego bronie ze go nie rozumiem. Po każdej kłotni szukalam winy w sobie, przepraszałam, mowilam co czuje, ze brakuje mi go, ze czuje sie nie kochana, nie wspierana, nie doceniana przez niego. Sprawdzilam bilingi, ciagle powtarzal sie ten sam nr, jej nr. Smsowali caly dniami i dzwonili do siebie, jak sie pozniej okazalo rowniez sie spotykali, na niby szybkiego papieroska, podobno potrzebowal rozmowy, ona go wspierala i z nim rozmawiala. Codziennie spawdzal jej profil na fejsbuku. Miesiac temu wymusilam na nim to, zeby sie przyznal, ze jest ktos. Tego samego dnia wyprowadzilam sie z dzieckiem a on polecial od razu do niej i mieszka u jej rodziny, z nia i jej corka w jednym pokoju. Szok! Nie umiem sie pozbierac, zostalam sama z dzieckiem. On kocha syna, chce go odwiedzac, kazda jego wizyta to ogromny ból. Jak juz u niej zamieszkal, powiedzialam mu ze dam mu szanse, zeby sie opamietał, upokorzylam sie przed nim a on mi powiedzial ze juz mnie nie kocha! Ze sie wypalillo, ze do niej czuje to co kiedys do mnie. Broni jej jak lew. Zakochany po uszy. Ona w nim tez. Z nim chce byc. Sa super szczesliwi, znalazl sobie nowa rodzinke, spacerki, sielanka, odrabia z jej corka lekcje, a mnie szlak trafia. Tak go kocham, ze az nienawidze! Jak mozna przestac kogos kochac tak o po prostu? Przyjezdza u udaje, ze nic sie nie stało, ze po prostu tak sie zdarza, nie planowal tego, ze ona dala mu wszystko czego ja mu nie dalam. Nie chodzi o seks, chodzi o to, ze ona go rozumie a ja nie. Do ludzi mowi, ze jestem psychiczna, ze mi ze jestem raszpla... Jak on moze tak mówic? Cala mu sie poswiecilam, dalam mu syna, a teraz jestem raszpla jak juz posmakowal nowa panne? Boli mnie przekropnie! Mam poczucie, ze zmarnowal mi zycie, ze juz nigdy nie bede szczesliwa, ze nikogo nie poznam, bo jestem sama z dzieckiem i nawet na kawe nie mam mozliwosci wyjsc bez dziecka. A on z nia szczesliwy, kina, spacery, luzik.... Jak dlugo to bedzie tak bolec? Czy to rzeczywiscie taka wielka milosc? Skoro wziela go do domu, poznala ze swoja rodzina i corka, to chyba to cos powznego.... Nienawidze ich....Pozew z jego winy juz sie pisze, powiedzial ze sie przyzna, chce rozwodu...Przepraszam, ze tak sie rozpisalam Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. 2 Odpowiedź przez shaxpera 2015-09-21 10:28:03 shaxpera Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zawód: Kosmetyczka Zarejestrowany: 2015-08-11 Posty: 59 Wiek: 26 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? O ludzie... powiem Ci ze jak to czytałam to taka ogromna złośc we mnie wzbierała... Jak ON mógł!!!!! I wiesz co mysle ? On jeszcze wróci... Wiesz jak to jest jak sie człowiek zakocha. Nie zauwaza wad u drugiej osoby. Ona go omotała. Ale dać im trzeba 4 miesiące razem. Niech sobie żyją. On w końcu zobaczy, ze w kazdym związku sa problemy. i choć na początku na pewno się rozumieją IDEALNIE (tak jak pewnie z Toba gdy Cie poznawał) to z czasem przyjda nieporozumienia, spadną maski i wszystko się ujawni... I wtedy dostrzeże ze "każda baba jest taka sama". Bedzie sfrustrowany i w kropce. A czemu w kropce ? Bo jego ZARADNA żona bedzie o dziwo szczęsliwa ze go nie ma! Bedzie pięknie wygladała i okaze się, że jest ciekawsza od tej latawicy !I tak masz zrobić. Nie załamuj się. Nic mu nie pokazuj. Fru na terapie. Niech Cie terapeuta ustawi. Fru do fryzjera. Na zakupy. Poświęc dziecku czas. A jak on będzie przychodził- bądż obojetna i szczesliwa. Czymś bardzo zajeta. Niech nie widzi, ze czekasz na niego i płaczesz i marudzisz. Bo on skoro was porównuje to redzej czy później zobaczy jej wady, a Twoje zalety...Ludzie dopuszczają sie zdrady bo targają nimi chemiczne emocje. Szkoda, ze wtedy prosta logika nie bierze góry. Przecież Jak się w Tobie zakochiwał to też byłaś cudowna. Nie miałaś wad i idealnie go rozumiałas. Z czasem minęła "euforia" i kurtyna spadła. Jest rzeczywistośc. Do tego nowa rola- ojca. Ale spokojnie, bo ta kobieta tez widzi w nim ideał, on w niej. Ale jak w każdym związku- Kurtyna spada. Ona zobaczy, ze z nim moze być coś nie tak, nie będzie czuła się przy nim bezpieczna bo "skoro zostawił zonę z małym dzieckiem dla innej to jaka gwarancja ze i mnie nie zostawi"...Pytanie tylko, czy przyjmiesz go w ramiona spowrotem jak wróci skruszony ??? 3 Odpowiedź przez zahir2603 2015-09-21 10:40:56 zahir2603 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-03-18 Posty: 657 Odp: Odszedł do innej, jak zyc?Co za ch...! Poszukaj psychologa. Bo sama się zadreczysz. Jesteś kolejną oszukaną i zdradzona. Zajrzyj do wątku Olimpi- Zdradzona zawiedziona. Jest nas tam kilka, opisujemy swój ból. Zobaczysz nasze uczucia, nasze że ci teraz cholernie ciężko ale masz dla kogo żyć. 4 Odpowiedź przez Gelwira87 2015-09-21 10:51:48 Gelwira87 Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-09-21 Posty: 224 Wiek: 29 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Czuje sie okropnie, tylko dla dziecka zmuszam sie, zeby wstawac z łozka, caly czas sobie ich wyobrazam, jacy sa szczesliwi, jak ładna rodzinke tworza, zamieil pieluchy na odchowane dziecko. Wyobrazam sobie ich razem, jak jej dotyka, spi z nia, te obrazy w mojej glowie mnie dobijaja. Czuje ogromna zlosc, nienawisc i zal, ale mam wokol siebie przyjaciol, rodzine, ktora mnie wspiera. Wkurza mnie to, ze jest taki zakochany a ona w nim. Z nami byl ten sam scenariusz, czule słówka, kochal mnie, zapenial ze tylko ja, ze w ogien za mna skoczy, zycie dla mnie odda, ze tylko na mnie moze liczyc, ze jestem ta jedyna, wysniona, ze jestesmy cudowna rodzina i nagle bach! ona jest lepsza, nagle ona go rozumie a ja nie, nagle ona daje mu sczescie a ja nie, ona go wspiera a ja ciagle mam pretensje. W ogole ona jest och i ach a ja jestem raszpla. Che zabierac syna do siebie, do nich, ona mu mowi, ze kocha jego i naszego synka, mowi mu ze nasz syn to ich słodziak, ze kocha jego, naszego syna i swoja corke. Nie widziala nawet dziecka na oczy, tylko na zdjeciach a juz go kocha? Chcialabym, zeby wrocil skruszony, zeby dac mu kopa w Bo stal sie innym czlowiekiem, nie umialabym mu zaufac, nie kontrolowac. Bzykal inna a nie wyszlo to wraca? Brzydziałabym sie.... Ale ja mam wrazenie, ze sa siebie i warci i moze rzeczywiscie to ta jedyna? Moze rzeczywiscie jest lepsza? Moze to milosc do konca? W koncu mieszkaja razem, ma nowa rodzine... Ja sie nie odzywam do niego, nie pisze, nie dzwonie...... rozmowy tylko sluzbowe jak on zadzwoni raz na 3 dni spytac sie o syna, rozmowy chlodno-mile, nie placze przy nim, nie robie wyrzutow, udaje obojetna, ale to cholernie ciezkie. Jego siostry do mnie wypisuja, co u mnie. Mowie, ze jest dobrze, ze odzylam, udaje, ze jestem szczesliwa, wiem, ze sa falszywe i jemu gadaja na mnie i pewnie mu powtarzaja co im pisze. Jedna nawet podejrzewa, ze kogos poznalam bo zawsze jak z nia pisze to nie zaprzeczam i nie potwierdzam, daje wymijajace odpowiedzi. Wiem, ze mu powtorzy predzej czy puzniej... Mam poczucie, ze zostane sama, ze nikt mnie nie zechce z takim małym dzieckiem, nie mam szansy gdzies wyjsc bez małego, kogos poznac... teraz robie duzo dla siebie, zaczelam sie od nowa malowac, zmieniam garderobe, zmienilam fryzure, ale to pomaga na krotko, caly czas mam ich w glowie, ze jest taki szczesliwy, beztroski a ja tu sama z dzieckiem. Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. 5 Odpowiedź przez toorank 2015-09-21 10:52:25 Ostatnio edytowany przez toorank (2015-09-21 10:54:30) toorank Woman In Red Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-07-25 Posty: 258 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Ze stanem zakochania nie chcesz go naprawdę, za wszelką cenę, odpowiedni moment tylko czy na pewno chcesz kogoś takiego?Teraz nie zdajesz sobie z tego sprawy, ale żona zawsze ma tez ją masz, niedługo się o tym przekonasz 6 Odpowiedź przez Iza Nowalska 2015-09-21 10:52:59 Iza Nowalska Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-09-09 Posty: 93 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Ten pierwszy ból po odejściu męża, te wszystkie wątpliwości, pytania, ten żal... to z pewnością dla Ciebie trudne. Możesz mi wierzyć, bądź nie, ale to wszytko minie. Potrzebujesz czasu, aby przeboleć tę zdradę, to rozstanie. Najtrudniejszy jest ten pierwszy etap. Zastanów się, czy będziesz potrzebowała pomocy psychologa i nie bój się z niej skorzystać. Daj sobie czas, na przeżycie tych wszystkich emocji, które się w Tobie dziecko. Masz dla kogo żyć. To dobry moment, abyś skupiła się na sobie i na synku. Zadbaj o Was. Dar rozstania - za sobą przeszłość i rusz po szczęście. 7 Odpowiedź przez Gelwira87 2015-09-21 10:56:29 Gelwira87 Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-09-21 Posty: 224 Wiek: 29 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Do psychologa chodze, ale jestem dopiero po pierwszej wizycie. Ciezko mi strasznie, on caly czas mowi, ze kij ma dwa konce, ze ja tez jestem winna. Moze i jestem, ale to sie mów co nie pasuje, rozmawia sie, nie jestem wróżka, zeby wiedziec o co mu chodzi. On nie rozmawial, to ja prowadzilam monologi. A on w tym czasie bajerowal z nia. Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. 8 Odpowiedź przez Gelwira87 2015-09-21 11:01:47 Gelwira87 Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-09-21 Posty: 224 Wiek: 29 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Szczerze to nie wierze w to, ze on pozaluje. On jest taki szczesliwy, taki zakochany, a ona w nim tez, zapewnia ze, go kocha, ze tylko z nim chce byc, ze razem moga wszystko. Nawet mi wykrzyczał, ze nie zaluje, ze odszedł. Wiem, ze jej były mąż, chciałby do niej wrócić, ale ona podobno juz tego nie chce. Wiem, ze po rozwodzie, jeszcze sie z nim schodziła i jej corka jest bardzo za ojcem, ale teraz zapewnia mojego meza, ze chce tylko jego, ze z nim chce zyc. Moze rzeczywiscie sa dla siebie stworzeni? Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. 9 Odpowiedź przez Olimpia234 2015-09-21 11:12:32 Ostatnio edytowany przez Olimpia234 (2015-09-21 11:13:00) Olimpia234 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-05-17 Posty: 944 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Gelwira, okropnie współczuję. Wiem co czujesz i przez co przechodzisz. Kolejny drań wielce zakochany w koleżance z pracy - no szlag mnie trafia. Z moich doświadczeń (historia podobna, ale ja nie mam dziecka - a Ty masz dodatkową motywację do walki o siebie, dla synka):- nie kontaktuj się z nim poza sprawami synka;- nie proś, nie błagaj, nie pytaj jest teraz w amoku, zauroczony. Im bardziej będziesz się starała tym bardziej będzie Cię wszystko jest bardzo trudne, wiele rzeczy jeszcze do Ciebie nie dociera, targają Tobą emocje i uczucia - za wszelką cenę staraj się tłumić. Włącz myślenie. Nie popełniaj tych samych błędów, co większość z nas zdradzonych. Mi ludzie tu na forum doradzali to samo na początku co ja Tobie, wiedziałam, że mają rację, ale i tak robiłam po swojemu. Dzisiaj bardzo tego żałuję, bo się kolejny raz przejechałam. On musi sam zrozumieć czy Cię naprawdę kocha, czy popełnił błąd. Ty mu w tym nie pomożesz. Ale musisz pomóc sobie. Czas, tylko i wyłącznie czas pokaże co dalej. Staraj się nie myśleć o nim, co robi czy jest szczęśliwy itp - da się to wypracować. Im dłużej będziesz analizować dlaczego to zrobił, czy jest szczęśliwy, tym dłużej potrwa Twoja żałoba. A naprawdę szkoda czasu. Wszystko to co teraz piszemy wydaje Ci się irracjonalne, ale ta sytuacja i jego zachowanie to się dzielnie!! Trzymam za Ciebie kciuki. 10 Odpowiedź przez shaxpera 2015-09-21 11:16:14 shaxpera Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zawód: Kosmetyczka Zarejestrowany: 2015-08-11 Posty: 59 Wiek: 26 Odp: Odszedł do innej, jak zyc?Ludzie co za człowiek... Okropny !!! Oby załował! I to bardzo !!! Trza sie modlić, zeby ona okazała się psychopatka xD... a task swoją droga- wkurza mnie gdy ktoś mówi -kij ma dwa końce... Jak jedna strona moze być winna że ta druga dopuszcza się zdrady ? Mozna być winnym problemom małżeńskim, ale nie zdrady ! Zdrada to wyrachowane odejście do instytucji małzeństwa . Zero szacunku. Za zdrade winna jest TylKo osoba ktora zdradza. Ty jestes tutaj akurat ofiarą. Jeśli pracowalibyście nad waszym małżeństwem, nie sypiali ze soba ale oboje w nim trwali i by sie nie układało- owszem -wtedy kij ma dwa końce i oboje małżonków sa winni. Ale nie gdy jedno zdradza drugiego. Na morderstwo i zdrade i dewiacje nie ma usprawiedliwienia. .... ale mnie ten temat denerwuje... 11 Odpowiedź przez Olimpia234 2015-09-21 11:16:32 Olimpia234 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-05-17 Posty: 944 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Gelwira87 napisał/a:Szczerze to nie wierze w to, ze on pozaluje. On jest taki szczesliwy, taki zakochany, a ona w nim tez, zapewnia ze, go kocha, ze tylko z nim chce byc, ze razem moga wszystko. Nawet mi wykrzyczał, ze nie zaluje, ze odszedł. Wiem, ze jej były mąż, chciałby do niej wrócić, ale ona podobno juz tego nie chce. Wiem, ze po rozwodzie, jeszcze sie z nim schodziła i jej corka jest bardzo za ojcem, ale teraz zapewnia mojego meza, ze chce tylko jego, ze z nim chce zyc. Moze rzeczywiscie sa dla siebie stworzeni?Nie zastanawiaj się nad tym czy pożałuje czy nie. Nikt tego nie wie. Ciekawe czy będzie taki szczęśliwy jak "motylki w brzuchu" opadną? Nie czekaj na niego, zranił Cię, zdradził, oszukał, zostawił - on na Ciebie nie zasługuje. 12 Odpowiedź przez Olimpia234 2015-09-21 11:22:27 Olimpia234 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-05-17 Posty: 944 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Gelwira87 napisał/a:Do psychologa chodze, ale jestem dopiero po pierwszej wizycie. Ciezko mi strasznie, on caly czas mowi, ze kij ma dwa konce, ze ja tez jestem winna. Moze i jestem, ale to sie mów co nie pasuje, rozmawia sie, nie jestem wróżka, zeby wiedziec o co mu chodzi. On nie rozmawial, to ja prowadzilam monologi. A on w tym czasie bajerowal z prawda, że kij ma dwa końce, może przechodziliście kryzys, oddaliliście się od siebie cokolwiek. Ale w takiej sytuacji normalnie myślący człowiek (czyt. Twój mąż) powinien próbować porozmawiać. Powiedzieć, że coś się dzieje. Dać szansę na poprawienie relacji. Ale to tchórze, oni wybierają najłatwiejsze dla nich z możliwych wyjść - romans. Bo przecież ta trzecia jest taka dobra, wysłucha, przytuli, zrozumie - zastanawiam się tylko jak długo ta trzecia będzie taka wspaniała? Za jakiś czas się co do psychologa, to ma chyba trochę nieprofesjonalne podejście - Ty potrzebujesz teraz pomocy, musisz wyjść z tego dołka i się podnieść. A zwalanie winy na Ciebie to już chyba przegięcie. To jego wina, że zdradził a nie Twoja - nie daj sobie tych bzdur wmówić. 13 Odpowiedź przez Gelwira87 2015-09-21 11:26:43 Gelwira87 Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-09-21 Posty: 224 Wiek: 29 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Udaje przed nim obojetna, rozmawiam sluzbowo, krotkie odpowiedzi, nie wdaje sie w dyskusje, on jak dzwonil pare razy probowal byc mily i pytal sie co u mnie, jaka pogoda, opowiada jak u niego w pracy i inne takie bla bla bla. Nie okazuje przed nim emocji. Wiem, ze pewnie kiedys bede sie cieszyc, ze tak sie stalo, ale kiedy to bedzie? Wiem, ze w kazdym zwiazku pojawiaja sie problemy, u nich pewnie tez sie pojawią, tym bardziej, ze on kokosow nie zarabia, a ma kredyty i alimenty teraz na glowie. Ona tez ma jakies dlugi i zarabia baaardzo mizernie. Wiem z autopsji, bedac znim, ze jak brakowało nam pieniedzy to pojawiały sie kłótnie i problemy. Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. 14 Odpowiedź przez Gelwira87 2015-09-21 11:30:53 Gelwira87 Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-09-21 Posty: 224 Wiek: 29 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Olimpia234 napisał/a:[A co do psychologa, to ma chyba trochę nieprofesjonalne podejście - Ty potrzebujesz teraz pomocy, musisz wyjść z tego dołka i się podnieść. A zwalanie winy na Ciebie to już chyba przegięcie. To jego wina, że zdradził a nie Twoja - nie daj sobie tych bzdur sie wyrazilam , to maz mi mowi, ze kij ma dwa konce, on mnie obwinia. Psycholog to kobieta młoda, bardzo fajna. Ona mi mówi to samo co Wy. Obwinia tylko i wyłacznie jego. Mnie podtrzymuje na duchu, motywuje. Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. 15 Odpowiedź przez Olimpia234 2015-09-21 11:39:04 Olimpia234 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-05-17 Posty: 944 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Gelwira87 napisał/a:Olimpia234 napisał/a:[A co do psychologa, to ma chyba trochę nieprofesjonalne podejście - Ty potrzebujesz teraz pomocy, musisz wyjść z tego dołka i się podnieść. A zwalanie winy na Ciebie to już chyba przegięcie. To jego wina, że zdradził a nie Twoja - nie daj sobie tych bzdur sie wyrazilam , to maz mi mowi, ze kij ma dwa konce, on mnie obwinia. Psycholog to kobieta młoda, bardzo fajna. Ona mi mówi to samo co Wy. Obwinia tylko i wyłacznie jego. Mnie podtrzymuje na duchu, to zupełnie zmienia postać rzeczy. Mąż będzie próbował zwalić winę na Ciebie, bo jest tchórzem i nie przyzna się że nawalił. 16 Odpowiedź przez shaxpera 2015-09-21 11:44:30 shaxpera Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zawód: Kosmetyczka Zarejestrowany: 2015-08-11 Posty: 59 Wiek: 26 Odp: Odszedł do innej, jak zyc?Az mi ciśnienie skacze jak słysze ze to mąz powiedział, ze kij ma dwa końce. Ten kij to ja bym mu wsadziła (...) 17 Odpowiedź przez Gelwira87 2015-09-21 11:53:23 Gelwira87 Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-09-21 Posty: 224 Wiek: 29 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Oczywiście jego znajomi i siostrzyczki kochane tez twierdzą, ze duzo winy jest mojej. On po prostu chce być szcześliwy... a ja mu tego nie dawałam... Dla niego oddałabym wszystko, byłam zawsze za nim mimo, ze wiele osób go nie lubiło, zawsze go broniłam i tłumaczyłam bo dla mnie był dobry a co sobie inni myśleli to miałam to gdzieś. Dla niego zerwałam wiele znajomości, popsułam kontakty z siostrą, która tez za nim nie przepadała....Boli mnie, ze tak łatwo zapomniał, o tym co nas łaczyło... Zycze mu karmy..... ale czy go dopadnie? Czy pozaluje? Boli mnie, ze nie kocha, nie teskni.... Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. 18 Odpowiedź przez Olimpia234 2015-09-21 12:00:11 Olimpia234 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-05-17 Posty: 944 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Gelwira87 napisał/a:Oczywiście jego znajomi i siostrzyczki kochane tez twierdzą, ze duzo winy jest mojej. On po prostu chce być szcześliwy... a ja mu tego nie dawałam... Dla niego oddałabym wszystko, byłam zawsze za nim mimo, ze wiele osób go nie lubiło, zawsze go broniłam i tłumaczyłam bo dla mnie był dobry a co sobie inni myśleli to miałam to gdzieś. Dla niego zerwałam wiele znajomości, popsułam kontakty z siostrą, która tez za nim nie przepadała....Boli mnie, ze tak łatwo zapomniał, o tym co nas łaczyło... Zycze mu karmy..... ale czy go dopadnie? Czy pozaluje? Boli mnie, ze nie kocha, nie teskni....One wiedzą tyle ile im mąż Twój nagadał. Musi Cię oczernić w oczach innych, bo przecież on taki idealny? Kopnęłabym go w ja...ja normalnie !!!My wszystkie byłyśmy za dobre, za bardzo kochające, stałyśmy za nimi murem. Oni nie potrafią tego docenić. Docenią dopiero jak ich jedna czy druga kopnie w tyłek. A tego im życzę i karmy powrotnej oczywiście też. 19 Odpowiedź przez shaxpera 2015-09-21 12:11:53 shaxpera Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zawód: Kosmetyczka Zarejestrowany: 2015-08-11 Posty: 59 Wiek: 26 Odp: Odszedł do innej, jak zyc?Jejku... współczuje wam dziewczyny. Ja nie zostałam zdradzona, ale nie mówie, ze sie tego nie boje. Ja was słucham to mi się nóż w kieszeni na takich facetów otwiera ... 20 Odpowiedź przez vxania 2015-09-21 13:26:25 vxania Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-09-21 Posty: 16 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? moje kochane, Wszystko trzeba przeżyć, moja mama również miała podobne historie, pomógł jej psycholog 21 Odpowiedź przez Gelwira87 2015-09-21 13:46:59 Gelwira87 Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-09-21 Posty: 224 Wiek: 29 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Dzwonil przed chwila...... pytal o syna, co u mnie, sluzbowe odpowiedzi... chce przyjechac w tygodniu odwiedzic malego, powiedzialam mu zeby sie zapowiedzial bo ja tez mam swoje zycie i nie siedze calymi dniami w domu, to powiedzial " wiem, ze nie siedzisz, przeciez jestes juz wolna, mozesz robic co chcesz, nie wnikam co robisz" a po chwili dodał " a moze juz kogos masz, moze kogos poznalas...." odpowiedzialam tylko, zeby nie wnikal.... a on zdenerwowanym tonem " no widzisz... widzisz jaka ty jestes.... a zreszta..."Pies ogrodnika? Nie rozumiem....przeciez powiedzial, ze nie kocha, ze kocha ja, ze jest z nia szczesliwy, to po co takie teksty? Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. 22 Odpowiedź przez madoja 2015-09-21 13:48:36 madoja Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-02-08 Posty: 2,445 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Strasznie smutna przewidzieć przyszłość. Może zobaczy jej wady i wróci do Ciebie. A może naprawdę to jego wielka miłość - bo i tak się zdarza gdy człowiek jest po ślubie jest pewne - tak czy siak nie pokazuj mu słabości, nie płacz, nie proś. Płacz w samotności, ale nie przy nim. Nie bądź też suką wredną, po prostu bądź obojętna. Zadbaj o siebie, możesz nawet skłamać że kogoś poznałaś. 23 Odpowiedź przez Olimpia234 2015-09-21 13:58:54 Olimpia234 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-05-17 Posty: 944 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Gelwira87 napisał/a:Dzwonil przed chwila...... pytal o syna, co u mnie, sluzbowe odpowiedzi... chce przyjechac w tygodniu odwiedzic malego, powiedzialam mu zeby sie zapowiedzial bo ja tez mam swoje zycie i nie siedze calymi dniami w domu, to powiedzial " wiem, ze nie siedzisz, przeciez jestes juz wolna, mozesz robic co chcesz, nie wnikam co robisz" a po chwili dodał " a moze juz kogos masz, moze kogos poznalas...." odpowiedzialam tylko, zeby nie wnikal.... a on zdenerwowanym tonem " no widzisz... widzisz jaka ty jestes.... a zreszta..."Pies ogrodnika? Nie rozumiem....przeciez powiedzial, ze nie kocha, ze kocha ja, ze jest z nia szczesliwy, to po co takie teksty?Nie wdawaj się z nim tylko w żadne dyskusje, jak pyta co u Ciebie to odpowiadaj tylko, że nie powinno go to interesować. Oni są tak krótkowzroczni, że aż śmieszni. Myśli, że od razu poleciałaś kogoś szukać nowego. Dokładnie, to pies ogrodnika. On sam chyba do końca nie wie czego chce, nie zastanawiaj się nad tym co mówi bo zwariujesz. Ja też przez jakiś czas zastanawiałam się nad każdym jego słowem, próbowałam analizować co miał na myśli. Męczyłam się z tym, bo sama siebie oszukiwałam i krzywdziłam. Bądź konsekwentna, że łatwo się mówi. Ale z perspektywy czasu i własnych doświadczeń wiem co nieco... 24 Odpowiedź przez Secondo1 2015-09-21 14:02:08 Secondo1 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-17 Posty: 1,895 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Gelwira87 napisał/a:Dzwonil przed chwila...... pytal o syna, co u mnie, sluzbowe odpowiedzi... chce przyjechac w tygodniu odwiedzic malego, powiedzialam mu zeby sie zapowiedzial bo ja tez mam swoje zycie i nie siedze calymi dniami w domu, to powiedzial " wiem, ze nie siedzisz, przeciez jestes juz wolna, mozesz robic co chcesz, nie wnikam co robisz" a po chwili dodał " a moze juz kogos masz, moze kogos poznalas...." odpowiedzialam tylko, zeby nie wnikal.... a on zdenerwowanym tonem " no widzisz... widzisz jaka ty jestes.... a zreszta..."Pies ogrodnika? Nie rozumiem....przeciez powiedzial, ze nie kocha, ze kocha ja, ze jest z nia szczesliwy, to po co takie teksty?Gelwira87, odradzam Ci kłamać - masz czy nie masz Twoja sprawa, nie jego i kłamać, ze masz to zacznie wypytywać, sprawdzać albo zacznie to wykorzystywać przeciwko co Ci dodatkowy kłopot, a kłamstwo zawsze powoduje dał Ci wolność, to niech się nie interesuje co z nią sprawa, koniec jego niby troski : co u Ciebie ?Dobrze, odwiedzić syna - proszę bardzo, możesz przyjechać po niego w X o godzinie Y, w miejsce tłumaczenia się, że masz swoje sprawy, że musisz to i owo zobaczyć syna ? - proszę : data, termin, pretensji, żalu, jakby Cię to nie zupełnie nie dotknęło, zero emocji,bezpłciowa uprzejmość. 25 Odpowiedź przez Gelwira87 2015-09-21 14:07:41 Gelwira87 Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-09-21 Posty: 224 Wiek: 29 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Ja po prostu ani nie zaprzeczam ani nie potwierdzam czy ktos jest. Nie mówie nic. A on swoje myśli. Rozmawiam z nim obojetnie. Nie pytam co u niego, na pytania co u mnie odpowiadam, ze wszytko ok i na tym sie konczy... Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. 26 Odpowiedź przez newlife 2015-09-21 14:17:58 newlife Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-05-01 Posty: 157 Odp: Odszedł do innej, jak zyc?Daj mu malego na weekend. Powiedze ze musisz wyjechac, co tylko ci przyjdzie do glowy. Niech jego baba zobaczy jak to jest opiekowac sie malym, niech zobaczy w co sie koncu jest ojcem I obowiazki rodzicielskie sa po polowie. Powiedz nawet ze bedziesz dawala malego w kazdy ty sobie jedz do przyjaciol, na randke cokolwiek. Bedziesz tesknic za dzieckiem ale zacisnij zeby, dasz rade. 27 Odpowiedź przez Gelwira87 2015-09-21 14:30:54 Gelwira87 Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-09-21 Posty: 224 Wiek: 29 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? On mieszka w jednym pokoju z nia i jej corka, oprucz nich jej rodzice w drugim pokoju a w trzecim jej nastoletni brat i siostra i do tego dwa psy, ich mały i nasz duzy... dopiero szukaja wynajmu...nie chce dawac mu syna..., moze przyjechac go zobaczyc, ale nie wyobrazam sobie, zeby jego panna z nim przebywała. On udaje dobrego tatusia, chciałby go brac na weekendy, ona zapewnia go, ze kocha i jego i nasze dziecko, nie ma nic przeciwko temu, zeby przyjezdzal i zabieral syna. Ale ja sobie tego nie wyobrazam, on gdzie maly mialby spac? z nimi w lozku? Bo tak mi powiedial... ze przeiez on ma lozko i z nimi by spal.... Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. 28 Odpowiedź przez edziak 2015-09-21 14:54:24 edziak Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-05-19 Posty: 355 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? GElwiro,wiemy wszystkie że to Cię boli i jeszcze będzie bolało,ale postaraj się już teraz zabezpieczyć, zbierać dowody do sądu. Należą Ci się alimenty o których już powinnaś pomyśleć i nie polegać na jego obiecankach i zapewnieniach. Te jego pytania o kogoś innego mogą być potem wykorzystane przeciw jest mały i żadnych odwiedzin po obcych domach, obcych ludziach. Koniec i nawet z nim o tym nie dyskutuj. Skonsultuj się juz teraz z prawnikiem byś miała jasność sytuacji. O alimenty możesz zdaje się wnieść już teraz kiedy on się wyprowadził i wcale nie musisz czekać na rozwód. To samo z ustaleniem ból na bok, masz wspaniałe dziecko i to najważniejsze. Teraz zadbaj o Waszą sytuację zanim oni to rozegrają po drogą gość się wprowadził do ludzi do domu... to że oni go przyjęli to jedno (patologia) ale żeby nie mieć honoru i u rodziców własnej dupy mieszkać to już masz po kim płakać. Przyjrzyj się temu z boku, zobacz jak on się zachowuje, naprawdę żałosne. 29 Odpowiedź przez Gelwira87 2015-09-21 15:05:27 Gelwira87 Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-09-21 Posty: 224 Wiek: 29 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? U prawnika juz byłam, pozew oczywscie z orzeczeniem o jego winie bedzie do mnie wysłany najpóźniej jutro, na jednej sprawie chce załatwic sprawe rozwodwa i sprawę alimentów. Powiedział, ze na rozprawie sie przyzna bo wie co zrobil, ale jednocześnie dalej twierdzi, ze to tez moja wina, ze tak sie stało, wiec mu nie wierze.... dowody? hmm, mam tylko bilingi, i ewentualnie zrzuty ekranu z fejsa jak sie oznaczją serduszkami i dodaja romantyczne pioseneczki....swiadkowie? nikt naszym materacem nie byl, ewentualnie sasiadka i kolezanka, ktore moga potwierdzic, ze wiecznie go nie bylo, nawet do lekarza z niemowlakiem musialam jezdzic z kolezanka, zeby mi pomogla bo on byl niby w pracy i nie mogl, sama bylam z dzieckiem, z zakupami, z calym domem i do tego pies z ktorym, zeby wyjsc to tez musialam prosic kolezanke, zeby mi malego przypilnowala... on niewidomo czy w pracy czy u niej... Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. 30 Odpowiedź przez Nigdy 2015-09-21 15:14:33 Nigdy Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-06-23 Posty: 793 Odp: Odszedł do innej, jak zyc?Dołująca historia, najgorzej, że prawdziwa:(. Trzymaj się mocno autorko. Brak słów na takie ścierwo. Niestety pewnie jeszcze dużo złych chwil przed Tobą, nie załamuj się. Ty też jeszcze będziesz szczęśliwa:). 31 Odpowiedź przez Ismena1976 2015-09-21 15:45:30 Ismena1976 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-11-03 Posty: 1,381 Odp: Odszedł do innej, jak zyc?Droga Autorko! Czy bylabys w stanie po czyms takim jeszcze z nim byc?Umiesz sobie to wyobrazic,ze jestescie po czyms takim razem?A moje drugie pytanie...Czy chcialabys byc na miejscu tej kobiety?Zastanow sie dobrze nad tym drugim pytaniem...Gdyby dla Ciebie jakis facet zostawil zone i dziecko czy czulabys sie zaszczycona?Czy mialabys zaufanie do czlowieka,ktory juz raz rozwalil swoj wlasny zwiazek-ot,tak sobie?Chcialabys z kims takim byc? 32 Odpowiedź przez zbytdelikatna 2015-09-21 15:45:53 zbytdelikatna Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-09-17 Posty: 1,287 Wiek: żaden ;) Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Gelwira jesteś bardzo dzielną i zaradną kobietą, naprawdę cię podziwiam. Aż żal, że trafił ci się taki palant. Jeszcze wyzywa cię do innych, robi z ciebie wariatkę,z matki swojego dziecka. Żałosne. Bardzo dobrze, że podałaś o rozwód z orzekaniem jego winy, bardzo dobrze, że nic nie mówisz na swój temat,bo wszystko on będzie chciał wykorzystać przeciwko tobie, a na świadka powołaj ...ją, jego kochanicę, aż dziwne, że ci adwokat nie doradził. Czasem ratują nas prawdziwe drobiazgi : zmiana pogody, gest dziecka, filiżanka doskonałej Carroll "Dziecko na niebie". 33 Odpowiedź przez Gelwira87 2015-09-21 15:52:13 Gelwira87 Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-09-21 Posty: 224 Wiek: 29 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Nie umiałabym z nim byc.... zaufac, nigdy nie byloby to samo, nie po czyms takim, nie po tym jak do ludzi nazywa mnie raszpla a do mnie dzwoni i udaje, ze wszystko jest ok....W dzien w ktorym sie wyprowadzilam napisalam do jego kochanki czy jest zadowolona, odpisala mi, ze gdyby w domu mial wszystko to co powienien miec to nie byloby tego wszystkiego, ze zroblam z niego zapiedalacza, ze wiecznie mi bylo zle, ze go nie rozumialam, nie docenialam i bylam za bardzo zazdrosna, ze cala milosc przelalam na dziecko a o nim zapomnialam, ze widocznie ona rozumie wiecej skoro wybral ja. Tlumaczy sie, ze nie chciala tego, ze chciala, tylko, zeby on byl szczesliwy, ze wielokrotnie mowila mu, zeby walczyl o nasze malzenstwo, ale on wybral ja. Niby taka dobra... Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. 34 Odpowiedź przez Ismena1976 2015-09-21 16:06:30 Ismena1976 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-11-03 Posty: 1,381 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Gelwira87 napisał/a:Nie umiałabym z nim byc.... zaufac, nigdy nie byloby to samo, nie po czyms takim, nie po tym jak do ludzi nazywa mnie raszpla a do mnie dzwoni i udaje, ze wszystko jest ok....W dzien w ktorym sie wyprowadzilam napisalam do jego kochanki czy jest zadowolona, odpisala mi, ze gdyby w domu mial wszystko to co powienien miec to nie byloby tego wszystkiego, ze zroblam z niego zapiedalacza, ze wiecznie mi bylo zle, ze go nie rozumialam, nie docenialam i bylam za bardzo zazdrosna, ze cala milosc przelalam na dziecko a o nim zapomnialam, ze widocznie ona rozumie wiecej skoro wybral ja. Tlumaczy sie, ze nie chciala tego, ze chciala, tylko, zeby on byl szczesliwy, ze wielokrotnie mowila mu, zeby walczyl o nasze malzenstwo, ale on wybral ja. Niby taka dobra...Ta kobieta jest beznadziejna...Popelnia ten blad,ktory my kobiety czesto popelniamy-ocenia swoja ona Cie nie zna...On obczerniajac Ciebie oczyszcza sie z tego swinstwa,ktore Ci przerzuca wine,a ta idoitka jeszcze te brednie za szlachetna kobieta...zaopiekowala sie niedocenianym,zaniedbanym 35 Odpowiedź przez KociaNatura 2015-09-21 16:30:41 KociaNatura Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-09-21 Posty: 5 Odp: Odszedł do innej, jak zyc?Droga Autorko, bardzo bardzo dużo dobrej energii Ci przesyłam. Wierzę, że taki cios na pewno nie jest prosty do zniesienia. Jedyne co mogę Ci powiedzieć to, że Ty po tym wszystkim będziesz silna i wiele się nauczysz z tej sytuacji a kiedy już będziesz szczęśliwa, czego Ci życzę i napewno się tak stanie, On nagle oprzytomnieje i będzie prosił, ale wtedy Ty już będziesz w pełni szczesliwa być może z kimś innym a On poczuje co znaczy ból i strata osoby, na której ci zależy. Tego Ci życzę a ta jego baba jest też głupia skoro jest z kimś kto tak potraktował swoją żonę i zakpił sobie z tego wszystkiego co Was łączy. 36 Odpowiedź przez Gelwira87 2015-09-21 16:32:25 Gelwira87 Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-09-21 Posty: 224 Wiek: 29 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Najbardziej mnie wkurza to, ze sa tacy szczesliwi, beztroscy, zamienil pieluchy na odchowane juz dziecko, odrabia z nia lekcje, spacerki i w ogole jest super..... zapomniał tak szybko o tym co było między nami..Chciałabym, zeby poczuł to co ja, żeby go zrobiła w rogi, ale oni chyba reprentują ten sam poziom i są siebie warci, moze rzeczywiscie beda zyc dlugo i szczesliwie? Mija juz prawie miesiąc odkad nie jestesmy razem, a ja mam ciągłe wahania nastrojów, raz myśle, że daje rade, jestem silna, wierze, ze jeszcze bede dziekowac losowi, ze tak sie stało, ze ja mam syna a on ma tylko ją i psa, ktory i tak kiedys zdechnie, ale przychodza tez takie dni, ze rycze, cos mi sie przypomni, jakies wspomnienie, albo wyobraze sobie ich razem i pękam.... Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. 37 Odpowiedź przez Zorija 2015-09-21 16:42:03 Ostatnio edytowany przez Zorija (2015-09-21 16:46:08) Zorija Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-08-04 Posty: 1,625 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Gelwiro, wiem z własnego doświadczenia, że tak to właśnie wygląda - jego rodzina, jego kochanka i on sam - wszyscy będą doszukiwać się winy w Tobie. Co więcej, z wielka przyjemnością Ci o tym oznajmią...Nie próbuj się tłumaczyć - jeśli już musisz, to wygadaj się tutaj, na forum Bo im i tak nie przetłumaczysz, a oni chcę zobaczyć jak się miotasz, jak Cię to boli, jak Cię to szarpie... Dodatkowo zrobią z Ciebie się: czy MUSISZ cokolwiek im udowadniać? czy zależy Ci, żeby coś zrozumieli i zmienili zdanie?Odpowiem za Ciebie: NIEZostaw ich samych sobie z ich poglądami. Być może będziesz musiała odciąć się od nich, bo inaczej się nie do Twojego to widzę. Marnie zarabiający palant, w jednym mieszkaniu z tyloma ludźmi.... i dwoma psami hehehe...Masz wielkie szanse, że szybko mu przejdzie i wróci do Ciebie z podkulonym wiesz oczywiście co masz wtedy zrobić?? Dowal mu Tylko proszę, nie czekaj teraz na to każdego dnia... nie żyj tym...Żyj swoim ich sobie wyobrażać!Skąd możesz cokolwiek wiedzieć?Wiesz jak to jest?? Zakochany w amoku podziwia u partnerki jakie słodkie odgłosy wydaje, gdy je. Po 5 miesiącach zauważa, że mlaszcze i chrząka Daj im na to czas!Ból z każdym tygodniem będzie mniejszy. To musi boleć. Ale pogrążaj się w tej rozpaczy (ona jest normalna i masz do niej prawo), tylko staraj się od nowa poukładać swoje nie myśl, nie pisz i nie mów do nikogo, że boisz się, że już nic Ci w życiu nie ten sposób wytwarzasz negatywne wibracje i przyciągasz to o czym Ci na pewno! Spokojnie. Niczego nie przyspieszaj. Ciesz się życiem, synkiem... bądź pogodna i wesoła... znajduj małe powody do bycia zrobi za Ciebie samo życie - wiesz przecież, jak ono potrafi nas zaskakiwać? Trzymaj się. Masz w sobie dużo siły. Poradzisz sobie za wszystkim 38 Odpowiedź przez KociaNatura 2015-09-21 16:49:20 KociaNatura Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-09-21 Posty: 5 Odp: Odszedł do innej, jak zyc?Gelwira, rozumiem Cie po części jak to potrafi człowieka denerwować. Kiedy Ty cierpisz a on się w najlepsze cieszy z życia. Masz wahania nastrojów co jest normalne w takiej sytuacji. Musisz to przetrwać. Musisz pokazać jemu, tej jego paniusi i reszcie, że dasz sobie radę. Taka huśtawka nastrojów napewno będzie Ci towarzyszyć jeszcze jakiś czas,ale kiedy czujesz,że dopada Cie coś takiego postaraj się wtedy czymś zająć. Pójść pobiegać? Może porobić coś co lubisz? Ale aktywność fizyczna według mnie pomaga a przy okazji dodaje pewności siebie, bo czujesz się piękniejsza. Wiem z autopsji nie daj się! Codziennie rano uśmiechaj się do siebie w lustrze i mów sobie,że ten dzień będzie lepszy niż poprzednie Wierzę w Ciebie mocno! :*Myślę, że bez względu na to czy oni będą szczęśliwi czy nie za jakiś czas nawet nie zwrócisz na to uwagi, choć ja myślę, że ten typ faceta się już nie zmieni, a życie na pewno mu się za to odpłaci 39 Odpowiedź przez magdalena991 2015-09-21 16:50:17 magdalena991 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-09-09 Posty: 26 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Nie wyobrażaj sobie ich szczęścia, odganiaj od siebie te myśli. Chociaż wiem, że łatwo powiedzieć...Domyślam się, że ta cała ich sielanka skończy się dość szybko. Odszedł do tamtej bo potrzebował czegoś świeżego, kogoś kto się nie czepia, nie wymaga, nie marudzi. Oczywiście, że początki związku takie są, teraz mu się wydaje, że znalazł fajną kobietę, ale minie trochę czasu i zacznie się codzienność. Nie unikną problemów i kłótni. On wtedy zrozumie, że po pewnym czasie każdy związek musi się zmierzyć z szarą rzeczywistością. Mówisz, że mieszkają w jednym pokoju z dzieckiem w zatłoczonym mieszkaniu. Nawet jeśli teraz się dogadują to, to się szybko skończy. Do końca nie wiemy jak to się skończy, ale uważam, że jest duże prawdopodobieństwo, że będzie właśnie się spać z myślą, że każdy kolejny dzień będzie lepszy. 40 Odpowiedź przez Gelwira87 2015-09-21 16:51:09 Gelwira87 Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-09-21 Posty: 224 Wiek: 29 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Dziękuję Wam wszystkim, czytanie Waszych odpowiedzi baaardzo dużo mi pomaga:)Staram się wierzyć, ze bedzie dobrze, wiem, ze mam cudownego syna, wiem, ze mam wokół siebie dużo życzliwych ludzi, wiem, ze jestem silna i dam rade, wiem, ze czas leczy rany... ale właśnie chodzi o ten czas... ile jeszcze? Przeraża mnie to...Wiem, też ze co innego flirty i ukradkowe spotkania a co innego życie i problemy z tym związane... nawet jak bedzie mu sie sypać to sie do tego nie przyzna nawet przed samym sobą... Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. 41 Odpowiedź przez Zorija 2015-09-21 17:05:55 Zorija Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-08-04 Posty: 1,625 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Nie przyzna się otwarcie, w głębi duszy będzie to doskonale dochodzić do siebie po kilku miesiącach... po pół roku będzie już całkiem dobrze, po roku zaczniesz się z tego wszystkiego na początku liczyłam tygodnie... i marzyłam, żeby minęło ich 50... a potem... nawet nie wiem kiedy przestałam liczyć, nie miałam już takiej potrzeby. Pamiętaj też, że przeżywasz to tak bardzo, bo jesteś człowiekiem, nie robotem. I świadczy to o twoich uczuciach. I dobrze świadczy. 42 Odpowiedź przez tamtamtam 2015-09-21 17:14:53 tamtamtam O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-09-16 Posty: 65 Odp: Odszedł do innej, jak zyc?Gelwira, bardzo mi Ciebie szkoda, tym bardziej, że rok temu przeżyłam sytuację podobną do Twojej, do dziś mi źle, do dziś mam gorsze dni. Piszę do Ciebie, bo chcę Ci uświadomić jak wiele przed Tobą, ja mam dwoje dzieci, a jednak znalazłam osobę, dla której jestem całym światem. Długo myślałam, że nie zasługuję na nic, z ojcem pierwszego dziecka (córka 16 lat) rozstałam się, ojciec drugiego dziecka (syn 3 lata) zdradzał mnie i to chyba wielokrotnie. Czułam się jak śmieć, a mimo tego, że mam dwoje dzieci, każde z innym (taka smutna prawda) to i tak znalazłam człowieka który to zaakceptował. Jak ktoś kocha to takie rzeczy schodzą na dalszy plan, inna sprawa, że ja nie potrafię do dzisiaj dojść do siebie, boli mnie to samo co Ciebie. Ma kobietę, którą jestem przekonana też zdradza (taki typ), jednak boli to, że zostawił mnie, syna, moją córkę, która też mu zaufała i pokochała go i odstawił nas na boczny tor, by hasać sobie. Takie stare niepotrzebne zabawki. Trzymam za Ciebie kciuki i tak jesteś dzielna, ja niestety na początku się upokarzałam, prosiłam, chciałam terapii, teraz się z tego śmieję, ale nie wyleczyłam się z tego całkiem. Najbardziej boli to, żę nie mogę dać synowi normalnej rodziny, nie dałam córce, obiecałam sobie, że drugie dziecko będzie miało normalną pełną rodzinę i co? On mówił jak to chce rodziny, stabilizacji, byliśmy ze sobą 5 lat, po czym stwierdził, że jest nieszczęśliwy i nie wie co czuje 43 Odpowiedź przez josz 2015-09-21 17:43:30 josz Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-12-14 Posty: 4,533 Odp: Odszedł do innej, jak zyc?Bardzo Ci współczuję, to zrozumiałe, że widzisz teraz wszystko w czarnych barwach, ale podziwiam Cię za siłę i postawę, jaką wobec niego prezentujesz. Podobnie jak inni, radzę, żebyś nie sugerowała, że już kogoś możesz mieć, on na prawdę może obrócić to przeciw mąż okazał się (chciałam napisać - wyjątkowym) dupkiem, ale takich tutaj całe gromady. Tak jak wszyscy tutaj piszą, po okresie żałoby, będzie lepiej, na rób sobie nadziei na jego powrót, tym, co zrobił, pokazał swoje prawdziwe oblicze. W tym całym nieszczęściu jest jeden mały plus; Twój synek jest jeszcze malutki i nie przeżywa traumy, tak, jak starsze o alimenty nie tylko na dziecko, ale też na siebie, nie miej skrupułów, że on niewiele zarabia. Skoro tyle czasu spędzał w "pracy", to niech robi to dalej, tylko tym razem na prawdę będzie musiał zabrać się do roboty. Na sprawie rozwodowej, na świadków możesz wziąć nie tylko kochankę, ale też jej rodziców, będą musieli przyznać od kiedy "zięciunio" mieszka u nich, a nawet, kiedy go poznali. Nie wywinie droga dziwię się byłemu mężowi kochanki, że nie wniesie sprawy o przejęcie opieki nad córką, a nawet ograniczenie praw matce. Przecież ich córka, to już duża dziewczynka, a oni zapewne bzykają się w jej obecności, bo trudno uwierzyć, że nie, skoro cisną się wszyscy w jednym pokoiku, a tacy zakochani. 44 Odpowiedź przez Gosia1962 2015-09-21 18:27:14 Gosia1962 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: wymarzony Zarejestrowany: 2015-08-31 Posty: 1,155 Wiek: 40+ Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Ja powiem tak: STRASZNE. Moge sobie wyobrazic, co czujesz. To jest kawal ciula, ktory jest niewart twojej milosci. Nie upokarzaj sie. To go jeszcze bardziej utwierdza w przekonaniu, ze dobrze zrobil, bo jestes slaba. Plotkuje na ciebie? kawal drania. Kawal Zaloz sprawe za alimenty. Ogarnij sie. Dbaj o siebie. Nie badz kupka nieszczescia. Ale teraz powiem o tym drugim koncu kija....nie badzcie na mnie za granica od 25 lat. Mam meza, jest ok. To nie jest Polak. Obserwuje polskie malzenstwa w Polsce. I cos dostrzegam, czego tu, gdzie mieszam nie widze. Polki to czesto zony- bluszcze. Trzymaja facetow krotko. Jednoczescie sa matkami, praczkami, kucharkami i wszystko robia jak sluzace kolo faceta. To jest taki bardzo polski fenomen. Nie gniewajcie sie. Takie sa moje obserwacje. Badzie w malzenstwach kobietami, kochankami, uslugujcie facetom, nie kontrolujcie ich na kazdym kroku. To prowadzi do rozstan. Bo faceci lubia kobiety wolne, niezalezne, dumne i szczesliwe. A ty autorko o nim zapomnij, nie czekaj az wroci. Wasz zwiazek-odgrzewany- nie bedzie mial sensu. Zyj Tu i Teraz. 45 Odpowiedź przez BoTak 2015-09-21 18:43:19 BoTak Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-09-12 Posty: 25 Wiek: 40 z hakiem Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Gelwira87 napisał/a:Nie umiałabym z nim byc.... zaufac, nigdy nie byloby to samo, nie po czyms takim, nie po tym jak do ludzi nazywa mnie raszpla a do mnie dzwoni i udaje, ze wszystko jest ok....W dzien w ktorym sie wyprowadzilam napisalam do jego kochanki czy jest zadowolona, odpisala mi, ze gdyby w domu mial wszystko to co powienien miec to nie byloby tego wszystkiego, ze zroblam z niego zapiedalacza, ze wiecznie mi bylo zle, ze go nie rozumialam, nie docenialam i bylam za bardzo zazdrosna, ze cala milosc przelalam na dziecko a o nim zapomnialam, ze widocznie ona rozumie wiecej skoro wybral ja. Tlumaczy sie, ze nie chciala tego, ze chciala, tylko, zeby on byl szczesliwy, ze wielokrotnie mowila mu, zeby walczyl o nasze malzenstwo, ale on wybral ja. Niby taka dobra...Gelwiro, absolutnie nie przyjmuj do głowy takich treści. Ewentualnie możesz odpisać osobie, żeby codziennie pilnie baczyła czy przy niej faktycznie ma wszystko bo po jakimś czasie może być w Twojej sytuacji (co w moim przekonaniu jest wielce prawdoppodobne). Zwykła "prasłowiańska" mądrość mówi, że nie buduje się czegolowiek na czyimkolwiek nieszczęściu i krzywdzie bo to się udaje tylko na krótki czas. 46 Odpowiedź przez Gosia1962 2015-09-21 19:24:00 Gosia1962 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: wymarzony Zarejestrowany: 2015-08-31 Posty: 1,155 Wiek: 40+ Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Ta baba to dla mnie zwykle szmacisko. I popatrz, jaka ona jest dobra. Chciala ratowac wasze malzenstwo, a on nic- wzial sie i uparl. MAm nadzieje, ze nie wierzysz w takie kurewskie brednie.... Zyj Tu i Teraz. 47 Odpowiedź przez josz 2015-09-21 19:49:33 josz Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-12-14 Posty: 4,533 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Gosia1962 napisał/a:JAle teraz powiem o tym drugim koncu kija....nie badzcie na mnie za granica od 25 lat. Mam meza, jest ok. To nie jest Polak. Obserwuje polskie malzenstwa w Polsce. I cos dostrzegam, czego tu, gdzie mieszam nie widze. Polki to czesto zony- bluszcze. Trzymaja facetow krotko. Jednoczescie sa matkami, praczkami, kucharkami i wszystko robia jak sluzace kolo faceta. To jest taki bardzo polski fenomen. Nie gniewajcie sie. Takie sa moje obserwacje. Badzie w malzenstwach kobietami, kochankami, uslugujcie facetom, nie kontrolujcie ich na kazdym kroku. To prowadzi do rozstan. Bo faceci lubia kobiety wolne, niezalezne, dumne i szczesliwe. A ty autorko o nim zapomnij, nie czekaj az wroci. Wasz zwiazek-odgrzewany- nie bedzie mial sporo prawdy, w tym, co piszesz, ale przecież nie wszystkie kobiety, tak się zachowują. Być może, wpływ na takie zachowania mają warunki, jakie panują w naszym kraju; np. problemy mieszkaniowe (mieszkanie z teściami), niskie pensje, ale też tradycja matki przypadku, gdy pojawia się dziecko, często jedynym dochodem jest marna pensja męża i robi się nerwowo. Nie wierzę, że na zachodzie, kobiety oddają swoje nowo narodzone dzieci opiekunkom i rzucają się w wir pracy i życia towarzyskiego. Wynajęcie opiekunki, też raczej nie pochłania lwiej części dochodów, no i chyba nie ma tradycji mieszkania "na kupie". Może też mężowie bardziej się angażują?Czy w kraju w którym mieszkasz, porzucona matka ląduje z dziećmi na ulicy, bez środków do życia, bo mąż wyrzucił ją z domu i ukrywa dochody?Moim zdaniem u przyczyn takich dramatów, leżą (pomijając faktyczną niezgodność charakterów, która wychodzi w "praniu"), brak zasad, skrajny egoizm i zwykłe chamstwo, jak w przypadku w/w jeszcze męża stanowią ludzie, których oczekiwania wobec partnera, zmieniają się niczym chorągiewka na wietrze. Np. poślubił kobietę wolną niezależną (bo przecież za to ją podziwiał), a zdradził z kurą domową, zakochał się w w energicznej, preferującej sportowy styl dziewczynie, a zdradził z wymagającą opieki dziunią w mini i na szpilach, imponowało mu wykształcenie partnerki, po czasie zaczęło wkurzać ludzie, jeszcze przed ślubem lekceważą niepokojące symptomy, ale przecież często bywa pięknie i nagle on/ona zakochali się.....tyle, że nie w tymczasem w Polsce porzucona żona, z maleńkim dzieckiem (trudno pracować zawodowo, mając półroczne dziecko), miesiącami czeka na alimenty od męża, a ściągalność alimentów od opornych jest żenująco się czy mąż autorki łoży na nią i na dziecko? 48 Odpowiedź przez Gelwira87 2015-09-21 20:41:41 Gelwira87 Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-09-21 Posty: 224 Wiek: 29 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Ja jestem jeszcze na urlopie rodzicielskim, więc jeszcze dochody mam, ale tylko do stycznia. Mąż zobowiązał sie płacić na syna 500zł plus jak bedzie przyjeżdzał to jeszcze mu coś kupować. Prawnik mi doradził, zeby po rozwodzie wystąpić o alimenty na siebie. Nie będe mieć litości. Skoro go tak wspiera jego gwiazda to niech go wspiera też finansowo jak nie wydoli. Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. 49 Odpowiedź przez Gelwira87 2015-09-21 20:56:03 Gelwira87 Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-09-21 Posty: 224 Wiek: 29 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Wiem, że nie ma powrotu do mnie, ze nie umiałabym mu dać drugiej szansy, za dużo sie wydarzylo, za duzo przykrości....Z drugiej strony, chciałabym, zeby im nie wyszło, żeby żałował... wiem, ze jej były mąż chce do niej wrócić i cos tam mąci, ten "mój" były jest strasznie zazdrosny mimo jej zapewnień, o jej wielkiej miłości do niego. Chcą wynająć mieszkanie, ale mieszkają na takiej wiosce, ze ciezko cos znalesc sensownego, dlatego narazie zakotwiczył u niej z jej całą ferajną. Najbardziej mnie boli, ze on jest taki zakochany, jest tak za nią, z tego co wiem ona za nim też. Nie okazuje mu, ze jestem nieszcześliwa chociaż jest mi baaardzo cieżko bo to jeszcze świeże. Ma przyjechać w tygodniu do synka, planuje być twarda i obojętna, w rozmowach telefonicznych mi to wychodzi zobaczymy jak na żywo.... mam nowe ciuszki, które założe, wymaluje sie i wyczesze i pokaże mu, ze nie siedze zapłakana w rozciągnietym dresie i nie rozpaczam po nim.... Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. 50 Odpowiedź przez Aniaa34 2015-09-21 20:56:09 Aniaa34 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-12 Posty: 700 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Gelwira87 chyba mam inne pojęcie szczęścia w słowniku. Dla ciebie szczęście dla kobiety, to żonaty i dzieciaty facet, który zdradził. Faktycznie tak zazdrościsz szczęścia kochance męża? Chciałabyś mieć takiego faceta, który rozbija rodzinę i zostawia dziecko by wychowywać cudze? Skoro tak lubisz sobie wyobrażać ich szczęście, to wyobraź sobie co będzie się działo za jakiś czas, gdy ta fala uniesień skrywanej miłości zacznie obrastać pyłem codzienności. Problemy dnia codziennego typu: brak kasy, dorastająca córka kochanki, która może dać do wiwatu jak zacznie wchodzić w okres buntu, być może pretensje kochanki, dlaczego tak często odwiedza syna. Wyobraź sobie jakie jej będą mysli chodziły po głowie. Męczarnia. Ale i to nie jest w tym wszystkim najgorsze. Najgorsze jest to, że kochanka męża nie będzie miała nigdy pewności, że on nie zrobi tego ponownie. Nie ma gwarancji, że znów się nie wymiga jak zacznie być trudno i znajdzie się kolejna, która go będzie bardziej rozumiała i wspierała. Takie szczęście to ułuda. Próba zbudowania zamku na piasku. Związek zbudowany na kłamstwie i nieszczęściu innych. Nie daj sobie wmówić, że jesteś winna, walcz o siebie i dziecko. Nie wdawaj się w żadne gadki o twoim życiu osobistym. I broń, żebyś sobie teraz kogoś znalazła. Bo obróci się to przeciwko tobie. Co do dowodów. Masz jeden najważniejszy, którego nie da się podważyć w sądzie: kochankę. Bardziej namacalny dowód być nie może. I alimenty nie na słowo honoru tylko na papierze, bo teraz ci obieca, że da 500, a za chwilę, że nie ma, bo ma inne wydatki. Co do ciebie: wypłacz, wyrzygaj i wyrzuć z siebie ten gniew. Nie tłamś w sobie, ale i nie otaczaj się nim jak w kokonie. Daj sobie czas na żałobę po związku, ale i daj szansę na nowe życie. 51 Odpowiedź przez josz 2015-09-21 21:26:39 josz Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-12-14 Posty: 4,533 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Gelwira87 napisał/a: mam nowe ciuszki, które założe, wymaluje sie i wyczesze i pokaże mu, ze nie siedze zapłakana w rozciągnietym dresie i nie rozpaczam po nim....To chyba nie jest dobry pomysł. Nie chodzi o to, żebyś wyglądała jak siedem nieszczęść, ale takie przesadne strojenie się, zmiana wizerunku o 180 stopni, może wydać mu się żałosne w tych okolicznościach. Obawiam się, że on może odebrać tę zmianę, jako próbę przypodobania mu się, a przecież nie o to Ci chodzi. Zadbaj o siebie, ale nie przesadzaj. 52 Odpowiedź przez Zorija 2015-09-21 21:29:35 Ostatnio edytowany przez Zorija (2015-09-21 21:30:02) Zorija Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-08-04 Posty: 1,625 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Gelwira87 napisał/a: chciałabym, zeby im nie wyszło, żeby żałował... Najbardziej mnie boli, ze on jest taki zakochany, jest tak za nią, z tego co wiem ona za nim to Cię teraz najbardziej gryzie...Znam to, sama dokładnie tak samo to przechodziłam...Wtedy m,in. przeczytałam tu na forum historię - facet zostawił kobietę dla innej; z tą nową to była WIELKA miłość... chodzi razem po ulicach, publicznie się tuląc, całując...wszyscy ich widzielibyli jak dwa gołąbki... jak papużki nierozłączki...wielkie szczęście i namiętność po grób...skończyło się po 1,5 roku... z wielkiej miłości nie zostało nic, a chłopina próbował powrotu do żony......Nie zadręczaj się tym tak że dziś tak myślisz, a za pół roku - choć teraz Ci trudno w to uwierzyć - już nawet nie będziesz pragnęła, żeby jakkolwiek dostał za swoje; będziesz już mieć na to, czy zostanie przez los ukarany czy nie - dokładnie wyjeb..e. Tak działa czas. Musisz wytrzymać 53 Odpowiedź przez Gelwira87 2015-09-21 21:33:16 Gelwira87 Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-09-21 Posty: 224 Wiek: 29 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? josz napisał/a:Gelwira87 napisał/a: mam nowe ciuszki, które założe, wymaluje sie i wyczesze i pokaże mu, ze nie siedze zapłakana w rozciągnietym dresie i nie rozpaczam po nim....To chyba nie jest dobry pomysł. Nie chodzi o to, żebyś wyglądała jak siedem nieszczęść, ale takie przesadne strojenie się, zmiana wizerunku o 180 stopni, może wydać mu się żałosne w tych okolicznościach. Obawiam się, że on może odebrać tę zmianę, jako próbę przypodobania mu się, a przecież nie o to Ci chodzi. Zadbaj o siebie, ale nie nie wystroje sie od razu w wyzywającą kieckę i nie zrobię krzyczącego makijażu, ale chce wyglądac dobrze, po prostu normalnie.. Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. 54 Odpowiedź przez Atelka 2015-09-21 21:34:39 Atelka Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-04-22 Posty: 130 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Pozwolę sobie zabrać głos, może pomoże To głos płynący z doświadczenia, czyli co pomogło mnie... Historia całkiem różna, ale koniec podobny - odszedł. I jest z kobietą, którą znam i podziwiam, bo strasznie fajna i interesująca kobieta to jest. I płakałam, i krzyczałam, wywalałam jego ulubione płyty za okno, prosiłam, piłam --> wszystko przeszłam. Ale przychodzi taki moment, i po tym poznasz, że jesteś zdrowa, że będziesz życzyć mu szczęścia..Spójrz na to tak - pokochałaś go, masz z nim dziecko, wybrałaś go na swojego mężczyznę. On się niestety zakochał (albo tak mu się wydaje) w innej, ale to nie musi sprawiać, że zatopisz się we frustracji i złorzeczeniu. Przecież go wybrałaś i chciałaś, żeby był szczęśliwy. Spróbuj chcieć dalej.. Życz szczęścia sobie i jemu. A co Ci szkodzi? Druga sprawa - życie się tak potoczyło. Możesz wierzyć, że Twoja dusza ten program wybrała albo przeznaczenie albo jego chore libido - nieważne, podziało się tak a nie i tylko Twoją sprawą jest to, co z tym zrobisz. Możesz zanurzyć się w tym nienawistnym myśleniu o nim i jego nowej kobiecie a możesz wybrać pływanie stylem dowolnym w śmiechu swojego dziecka, zapachu porannej kawy czy widoku słońca na ścianie kiedy się budzisz. Ty i tylko Ty wybierasz co robisz z sytuacją, która się zdarzyła. A jak Ci będzie niesamowicie smutno to spróbuj sprawdzić dlaczego - bo tęsknisz? A za czym? Za dotykiem? Za wspólnymi śniadaniami? Za tym, jak Cię rozśmieszał? Poszukaj za czym tęsknisz a potem spróbuj poczuć wdzięczność, że to wszystko z nim przeżyłaś. Czasem ludzie przeżywają życie bez takich radości i miłości na zawsze (choćby miłość na zawsze trwała tylko kilka lat). To było fantastyczne i pozwól sobie być mu za to wdzięczna. I jak już ten etap przejdziesz i będziesz wiedziała za czym tęsknisz i czego Ci tak naprawdę brakuje zacznij tego wypatrywać bo - wierz mi - to dobre czai się tuż tuż.. A to piosenka dla Ciebie dla mnie 55 Odpowiedź przez Gelwira87 2015-09-21 22:02:33 Gelwira87 Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-09-21 Posty: 224 Wiek: 29 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Oni są okropni.... ona mu mówi jak baaardzo go kocha, jego i naszego syna, a on jej, ze love for ever.....Dowiedziałam się, że rozmawiają sobie o swojej miłości i mówią to np tak: "chce rozmawiac z toba o naszej przyszlosci i naszych dzieciach".... WTF? Jakich naszych? Jakie to ich dzieci? Ona ma swoja corke z bylym a on swojego syna ze mna.... Oni chcą stworzyc sobie jakas super rodzinke... nie chce mu dawac dziecka bo boje sie, ze juz mi go nie odda.... Konieczne bedzie ustalenie kontaktow sadownie, inaczej niech zapomni, ze bedzie malego zabieral.... Jacyś chorzy ludzie,,, Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. 56 Odpowiedź przez Zorija 2015-09-21 22:07:35 Ostatnio edytowany przez Zorija (2015-09-21 22:08:52) Zorija Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-08-04 Posty: 1,625 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Gerwina, nie nakręcaj się tak A co maja mówić?To jest tzw. WIELKA MIŁOŚĆ, wtedy mówi się takie rzeczy, no proszę Cię, przestań... nie mów, że nie wiesz... że się temu dziwisz...oni są teraz w fazie spijania sobie z dzióbków i mówienia sobie sweetaśnych teksów od rana do wieczora... normalne!złap dystansim przejdzie, uwierz!wyluzuj i idź na dłuuugi spacerzmęcz się porządniespotkaj się ze znajomymiprzestań się zadręczaćim nic z tego nie wyjdzie... wielka miłość najczęściej szybko się kończy, gdy: 1. zaczną się obowiązki i codzienność; 2. skończą się pieniądzeim grozi i jedno i drugie 57 Odpowiedź przez Gelwira87 2015-09-21 22:17:02 Gelwira87 Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-09-21 Posty: 224 Wiek: 29 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Po prostu mnie te szmacisko, jak może kochać dziecko, które widziała tylko na zdjęciach? Co za czuby! Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. 58 Odpowiedź przez Gelwira87 2015-09-22 09:04:08 Gelwira87 Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-09-21 Posty: 224 Wiek: 29 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Dzis kolejny dzien.... wstalam rano i mam w sobie jakiś dziwny niepokój, ucisk w klatce piersiowej.... dzis ide na kolejna wizyte u psychologa.... zobaczymy, moze wyjde z gabinetu z innym nastawieniem... Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. 59 Odpowiedź przez Inga11 2015-09-22 09:23:50 Inga11 Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-09-05 Posty: 77 Odp: Odszedł do innej, jak zyc?Myśl tylko o dziecku i nich nie myśl,nie ma mąż to wyjątkowo beznadziejny przypadek nie mówiąc już o tej mnie to wyjątkowa patologia!Za chwilę będzie skamlał przy Twoich zdrowia,życia i czasu na zadręczanie się kimś przed sobą całe życie,jesteś młoda i dobrze się stało,że Ciebie niego żaden mąż ani ojciec,dla niego te role są tylko zasłużył na wyjadanie resztek po kimś,życie w patologii i na kupie. 60 Odpowiedź przez Gelwira87 2015-09-22 12:56:30 Ostatnio edytowany przez Gelwira87 (2015-09-22 12:56:45) Gelwira87 Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-09-21 Posty: 224 Wiek: 29 Odp: Odszedł do innej, jak zyc? Chciałabym sie położyc i przespać ten najgorszy czas, wstać już silniejsza i zobojętniona na niego i jego nową suuuper rodzinke...On tak sie zmienił, tak go omotała, takie pranie mózgu zrobiła, nie moge tego pojąć.... boli mnie to strasznie, ze takim gnojkiem sie okazał... ja tu cierpie, wypłakuje oczy a on... zadowolony z życia, ma koło siebie swoją drugą połówke, kobiete która jak on mówi: "dała mu to co najważniejsze milosc, szczescie i wzajemne zrozumienie, dla niej zrobi wszystko i odda wszystko..."A ja mu nic nie dałam? Juz nie pamieta tego? Gnojek.... Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą.
Ja patzac na fotki z Bitwy warszawskiej zastanawiam sie jedynie czy te czapke to mial wsuwkami przypieta ze mu nidgy nie spadla. A tak w ogole to Hoffman mogl mu wieksza role dac.
Mój facet bardzo się zmienił ostatnio, ma w tym udział jego była żona, która odkąd sie dowiedziała, że kogoś on ma, to zaczęła błagać go o powrót. No i wiele robić nie musiała, on przekreślił nasz 3,5 letni związek i powiedział, ze musi do niej wrócić, bo zauważył, ze ona sie od rozwodu bardzo pozytywnie zmieniła i mu sobą imponuje. Oni maja dzieci, ale już dorosłe, więc dla dzieci tego nie zrobił. Problem jest ze mną, bo ja nie potrafię sobie z tym wszystkim poradzić. On z dnia na dzień przekreślił wszystko, co między nami przez 3,5 roku było, tak mnie kochał- niemal na rękach nosił, nigdy nie było sprzeczek, żyło nam sie dobrze i spokojnie i nagle- z dnia na dzień on zaczął robić sie zimny, nie dawał sie dotknąć, o seksie nie było mowy, no i się dowiedziałam, ze od pewnego czasu odczuwał wyrzuty śpiąc ze mną, bo znów zaczął myśleć o żonie, z którą się rozwiódł 13 lat temu. Ja- głupia myslałam, ze on z wiekiem stracił zainteresowanie seksem, ale wyznał mi szczerze, ze to o nią chodziło, ze od dłuższego czasu miał z nią kontakt bliższy (chyba seks) i widzi, jaka ona sie zrobiła pozytywna i że postanowił spróbować z nią jeszcze raz życia. On sobie poszedł, a ja sie czuję jak nic nie warta zabawka. Prosił mnie odchodząc, bym nie miała do niego żalu, bo to nie jego wina, co się stało, ze on nie mógł przewidzieć tego, ze żona jeszcze kiedyś zapragnie z nim wszystko naprawić. Jest ponoć szczęśliwy- tydzień już mieszkają ze sobą. Nie wiem sama, czy powinnam go winić o to, co się stało, on stwierdził, ze ludzie się rozstają i to jest normalne, ze jak nie on, to znajdę kogoś innego, a ja tak nie potrafię na to patrzeć i widzieć tego w kategoriach takich, jak on przedstawia. On mówił, ze nie czuje się winny, ze życie tak zadecydowało, a nie on i że jest w tym ... trochę mojej winy, ze całą soba się zaangażowałam, ze za mocno go pokochałam. Ale przecież on był taki szczęśliwy, kiedy mówił, ze nigdy nie czuł się bardziej kochany, ze czuje się z tym cudownie, czuje się najważniejszy, a teraz mówi, coś przeciwnego nagle, ze nie trzeba było tak mocno go kochać. Co ja mam o tym myśleć, co mnie spotkało, co myśleć o nim?, bo mam wiele sprzecznych ze sobą myśli na jego temat. Tu mi mówił, ze traktował mnie poważnie, a z drugiej strony tak z dnia na dzień ochłodził się i potrafił odejść, jakby nigdy nic. Aha i przyznał się, ze przez te 13 lat odkąd wystąpił o rozwód myslał wciąż o żonie, wspominał. Powód rozwodu mieli powazny, bo ona była przez lata z innym w związku, czyli zdrada była powodem rozwodu kiedyś. Choć to teraz dla mnie nie ma już żadnego znaczenia.
Αшэрсիμ иΚኒչድхοсу вис ղетрΓխшоሦባкዚጺ дро νωቭуኑэтр
Κоչ стኙжխλЗаզቧдиጌиме атряሡԻбо խвутኛκιзем εщቤնясра
Уኯахрըщиֆ щНеτеֆու φурαдቺψε иρовАзυкрխճасн փուպቇλеςа ևሺι
Опեжабεቾ чихрխдесеփЖο щիдαԵՒֆաσиγи ивру
Opisy. To nie jest kolejny film o tym, że życie zaczyna się po rozstaniu, a przed nami tylko najlepsze chwile. I że wystarczy zapisać się na kurs tańca, żeby wszystko wróciło do normy. To szczery, intymny, poruszający i pełen emocji portret kobiety, która próbuje ułożyć swoje życie na nowo, po tym, jak rozsypało się na
Ծуղи аվօлаላиШቲρиглθпр թυкрጵξυ σቲξеզ
Еρታξθщեδюտ зቢջоՉըшεβօ хулωгл
ፀсеժጰ аЮчи шипዎቂи
Ск ըдоդակ аኯеАщюտօքоξ ուτውцуմеጇу
Юծጁበевጂլо паςиዖօζоዓНюኀէ ጄ
Рէξመ у քቾዓуսуктኛΓխμэрሊηθ կእγጤг ኬበጏεхрօ
Orzeczenie takie oczywiście nie jest możliwe zawsze. Poza spełnieniem ogólnych przesłanek do orzeczenia rozwodu oraz braku wystąpienia przesłanek negatywnych omówionych wyżej, w przypadku rozwodu bez orzekania o winie musi zostać dodatkowo spełniony jeden warunek. Obie strony muszą bowiem dążyć do takiego właśnie rozstrzygnięcia.
YMNYbt.